— Hyh.. Dobrze..16.30?.. Jasne. Dziękuję, Do Widzenia. - Mówię i rozłączam się.-– I co? - Pyta Tiffany.
— Mam przyjść dziś o 16.30!!! -Mówię z ekscytacją.
–To świetnie! - Mówi Tiff.
***
Ubrałam białą koszule, i czarne jeansy. Za bardzo elegancko jak na mnie, no ale cóż. Włosy wyprostowałam, i zrobiłam lekki makijaż. Serio lekki, oczywiście jak na mnie. Ubrałam czarne szpilki na nie wysokim obcasie, i w zasadzie byłam gotowa.
Powoli poszłam do mojego pustego pokoju. A ponieważ zostało mi jeszcze pół godziny, zaczęłam się rozpakować. Co prawda, nie miałam za bardzo mebli ani nawet materaca, więc wyciągnęłam koc z walizki położyłam go na podłodze. To samo zrobiłam z moją małą poduszką. Walizkę położyłam w koncie.
Moi rodzice zamówili nam podstawowe meble które mają przyjść dopiero za jakiś czas. Na reszte będziemy musiały zarobić.
***
— No dobrze, może pani przychodzić po szkole i pracować. Nie lubię spóźnialstwa, więc proszę być punktualnie. Mówi mój od dzisiaj szef.
Chciałam skakać z radości, cieszyłam się że dostałam pracę jako kelnerka a jednocześnie sprzątaczka. Wierzę że sobie poradzę.
***
Obudziłam się o 7.12 do szkoły mam na dziewiątą. Powoli wstałam z łóżka. Poszłam pod zimny prysznic, który od razu mnie ożywił.
Dziś ubrałam czarne leginsy, szary top, i jeansową kurtkę, włosy związała w Rozwalonego koka. Na nogi założyłam moje ulubione białe trampki. Wzięłam mój plecak i spakowałam do niego zeszyty. Już z zeszytami jest ciężki, a jak dostanę jeszcze książki to już wogóle nie będę w stanie podnieść tego plecaka.
Poszłam sprawdzić czy Tiffany już wstała. Oczywiście, Tiffany spała normalnie jak małe dziecko. Musiałam ją obudzić. Szybko zaczęła się ubierać. Pakować i tak dalej.
Z tego pośpiechu nie zjadłam śniadania. Z tego co wiem Tiff wzięła sobie suchą bułkę. Szybko wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.
***
Równo wchodzimy do naszej nowej szkoły, widzę na sobie i Tiffany wiele ciekawskich oczu. Chwilę szukamy pokoju pani dyrektor, po chwili udaje się nam go znaleźć, pukamy i wchodzimy.
Pani dyrektor, podała nam plany lekcji, po któtce opowiedziała nam o szkole i wyszłyśmy.
***
— Dzień dobry. - Mówię i idę w stronę kuchni. Tam kazują mi się przebrać. I tak zaczynam pracę.
Puki co jest ciężko.
***
Córka Tiffany, ma już pięć miesięcy. Jest zdrowa i wszystko z nią okej. Ja zatrudniłam się jeszcze jako niania. A Tiffany znalazła sobie pracę, i pomaga sąsiadom, na przykład wyprowadza psa sąsiada. Z tego są mniejsze pieniądze, ale są.
Niektóre meble już przyszły i razem z Tiffany już zaczełyśmy je skręcać.
CZYTASZ
Nastoletnia mama
Teen FictionCzy młoda dziewczyna może być gotowa na dziecko? Czy będzie je kochać po mimo tego że jest tym nie planowanym? Błąd może popełnić każdy, w końcu po to one są. Czasami błąd można naprawić, lub po prostu sprawić żeby nie był błędem a najlepszą decyzj...