33

570 14 4
                                    

Scarlett pov.

Siedzę już pod salą jakieś 3 godziny, czekam aż ktoś wreszcie coś mi powie. Wiem tylko że zaczeła się akcja porodowa, która będzie cesarskim cięciem że względu na duże komplikacje. Martwię się o nią.

Powoli mija już czwarta godzina. Mam złe przeczucia które mnie dręczą. Tiffany miała zbyt dużo wypadków w czasie jej ciąży, więc wiem że coś może być nie tak z jej dzieckiem i z nią.

Czekając aż akcja porodowa się skończy, odpłynałam w krainę wspomnień. Przypomniałam sobie chwilę w których byłam jeszcze małym dzieckiem i nie musiałam się niczym przejmować. Starałam się nie myśleć już o tym co się może zaraz stać.

— Ile jeszcze będzie to trwać? – mówiłam sama do siebie. — Chce żeby to już się skończyło. Martwię się.

Tiffany jest w niebezpieczeństwie. Czułam to. Wiedziałam że coś jest nie tak.

— Wszystko będzie w porządku. Uspokój się dziewczyno. – powtarzałam to sobie. Po kolejnej godzinie z sali wreszcie wyszedł lekarz.

— Co z nią!? – krzyknełam nie cierpliwie.

— Kim pani jest? – zapytał znów lekarz. Pytał mnie również na początku ale najwidoczniej zapomniał.

— Jestem jej siostrą. – kłamałam.

— No dobrze, w takim razie jestem zmuszony panią poinformować o tym że.. – lekarz przerwał na chwilę. — Po mimo starań dziecka nie udało się uratować. Było w zbyt ciężkim stanie. – powiedział.

— Jak.. Jak to? – byłam załamana. Czułam że coś jest nie tak, ale miałam dużą nadzieję że się mylę. Nie myliłam się. Niestety. Biedna Tiffany, pewnie teraz czuje się okropnie z myślą że jej dziecko zmarło. Z moich oczu wyleciały pojedyńcze łzy.

— Mogę się zobaczyć z Tiffany? – zapytałam ocierając łzy.

— Przykro mi, ale to nie możliwe, dziewczyna jest wykończona. Prosiłbym żeby pani przyszła jutro. – powiedział lekarz i kazał mi wyjść.

Nastoletnia mamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz