Obudziłam się rano, dziś naszczęście była sobota, więc odrazu się ubrałam i pojechałam busem do szpitala. Gdy wchodziłam do szpitala przeszły mnie ciarki, ponieważ przypomniałam sobie wczorajszą sytuację. Szybko się otrząsnełam. Nie chciałam aby Tiffany jeszcze bardziej martwiłam się o mnie. Weszłam na salę która okazała się być pusta. Żadnych lekarzy, pielęgniarek, pacjentów. Nikogo.
— Tiffany? - zawołałam pomimo iż wiedziałam że jej tutaj nie ma.
— Co za miłe spodkanie. - Mówi głos po którym mam ciary.
— C-czego chcesz? - Staram się być pewna siebie.
— Przyszedłem Ci coś pokazać. - uśmiechną się chytrze. Nic nie odpowiedziałam. Czekałam na dalszy rozwój akcji. — Zobacz co mam. - powiedział pokazując mi telefon.
— C-co, z kąd to masz? - zapytałam spanikowana.
— Pewien miły człowiek mi to wyszłał. - lekko się zaśmiał.
Na telefonie który mi pokazał byłam ja. To było moje nagie zdjęcie które kiedyś wysłałam pewnemu chłopakowi. Co gorsza to zdjęcie było z moją twarzą.
— Czego chcesz? Co mam zrobić abyś to usuną? - pytam, lecz nie dostaje odpowiedzi bo Tiffany wraz z pielęgniarką wchodzą na salę.
— Tiffany nareszcie jesteś! - staram się brzmieć spokojnie.
— Scar! Jesteś! Mam wspaniałą wiadomość! Lekarze powiedzieli że mojemu dziecku już nic nie grozi! - Tiffany wręcz piszczała ze szczęścia.
— To ja idę, dokończymy to kiedy indziej. - chłopak wciska mi do ręki z miętą kartkę papieru i wychodzi.
— Przeszkodziłam? - pyta podejrzliwie Tiffany.
—Nie! Oczywiście że nie. - śmieje nerwowo.
— Doktor powiedział że moja córeczka ma się już dobrze! I że będzie żyła, tylko ja nie mogę się stresować. - mówi podekscytowana.
— To cudowna wiadomość! - mówię lecz wciąż zastanawiam się co to jest za kartka.
Jeszcze chwilę porozmawiałyśmy aż wkońcu zapytałam.
— Muszę Ci coś powiedzieć, tylko proszę nie śmiej się. - Mówię bardzo poważnie.
— Jasne. Mów. - Tiffany czeka aż coś powiem.
— Bo od jakiegoś czasu ja mam mieszane uczucia w stosunku co do Liam, a to przez to że mnie pocałowała. Wiesz ja bardzo ją lubię, ale nie chce jej jako kogoś więcej niż przyjaciółkę. Teraz nie wiem co zrobić bo się boję że jak ona będzie chciała związku, a ja jej odmówię to ona zerwie przyjaźń. - mówię praktycznie na jednym wdechu.
— Posłuchaj. Jeżeli jej delikatnie wytłumaczysz, że nic po za przyjaźnią do niej nie czujesz to myślę że cię zrozumie. - powiedziała lekko się uśmiechając.
— Dziękuję. - mówię, lecz wciąż boję się że Liam zerwie przyjaźń.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę na różne tematy, aż wkońcu powiedziałam:
— Muszę już iść. Kiedy masz wypis z szpitala?
— Jutro. - Mówi Tiff.
— Dobra, to do jutra! - Mówię i gdy tylko wychodzę z sali cała się trzęse.
Być może to sobie uroiłam ale czuję że on tu jest. Szybko wyszłam z szpitala i poszłam na przystanek. Tam tylko poczułam przyjemne zimno. Ściągnełam kurtkę i delektowałam się zimnem.
Wyciągnęłam karteczkę od niego i zaczęłam czytać.
Albo się że mną prze śpisz, albo twoje nagie zdjęcia powysyłam do twoich znajomych i rodziców.
— Widzę że już się rozbierasz dla mnie. - znowu on.
— Z-Znowu ty?! - Staram się brzmieć pewnie.
— Więc.. Jaka jest Twoja odpowiedź? Mam już zacząć wysyłać zdjęcia do twoich rodziców?
— Nie! - krzyknęłam gdy zobaczyłam że wyciąga telefon. — Zrobię to. - mówię zrezygnowana.
— Mądry wybór. - mówi, i akurat autobus staje obok przystanku.
Wsiadam do niego, a on za mną.
— Nie musisz za mną jechać. - mówię zrezygnowana.
— Jeszcze nie omówiliśmy wszystkiego. - powiedział i siadł obok mnie. Siedzieliśmy na tylnich siedzeniach.
— Co jeszcze? - mówię.— Daj mi twój numer, zadzwonię do ciebie kiedy będziesz mi potrzebna. - mówi. — Aha i jeszcze jedno. Nie radzę dawać niepoprawnego numeru, bo skończy się to porozsyłaniem zdjęć.
— Dobra. - odpowiadam. Chce mieć to jęk najszybciej za sobą.
Mężczyzna podaje mi swój telefon i wpisuje tam mój numer.
— Dlaczego nie znajdziesz sobie kogoś w swoim wieku? - pytam cicho tak żeby mnie nie usłyszał.
— Nie kręcą mnie dziewczyny w moim wieku. - odpowiada.
— Aha. - mówię pod nosem. — A te które mówią że nie chcą już są lepsze?
Ja to powiedziałam na głos. Prawda?
— Nie przeginaj, wiesz że mogę wszystkim powysyłać twoje zdjęcia, prawda?
— Dobra. - mówię i widzę że autobus staną na stacji paliw.
— Proszę państwa idę zatankować. - mówi.
— Niech pan zamknie drzwi bo zimno! - Mówi Mike.
— Dobrze. - Mówiąc to zamyka drzwi.
Nie mam żadnego wyjścia. Jestem w półapce. Mam tylko nadzieję że nic mi nie zrobi.
CZYTASZ
Nastoletnia mama
Teen FictionCzy młoda dziewczyna może być gotowa na dziecko? Czy będzie je kochać po mimo tego że jest tym nie planowanym? Błąd może popełnić każdy, w końcu po to one są. Czasami błąd można naprawić, lub po prostu sprawić żeby nie był błędem a najlepszą decyzj...