13.

4K 114 5
                                    

To dziwne uczucie wiedzieć że to wszystko dobiega końca. Jeszcze do nie dawna liczyłam dni do swojej śmierci, wiedząc że mogę nie przeżyć porodu.
Teraz wiem że nie zmieniłabym nic w swoim życiu. Gdy zobaczyłam małą, pomarszczoną dziewczynkę w rękach pielęgniarki to popłakałam się. Dziewczynka była taka drobna i delikatna. Wpatrywałam się w nią jak w jakiś obrazek.
Minął już jakiś czas od mojego porodu, lecz ja wciąż czułam zmęczenie. Pielęgniarka delikatnie przekazała mi dziecko do rąk. Byłam w niebo wzięta trzymając ją na rękach. Obserwowałam każdy centymetr jej twarzy i zwracałam uwagę na każdy jej oddech.

– Jak się czujesz? - zapytała moja rodzicielka wchodząc do sali.

– Nie wiem. Chyba dobrze. - odpowiedziałam.

– Jesteś bardzo dzielna. - uśmiechnęła się lekko. – Kocham cię. - powiedziała.

– Ja ciebie też. - odpowiedziałam.

– Co z dzieckiem? - zapytała cicho.

– Jest zdrowa, wszystko z nią dobrze. - posłałam kobiecie lekki uśmiech.

– Całe szczęście. - mówi cicho. – Będzie dobrze.

– Wiem.

– Jak ją nazwałaś? - zapytała po krótkiej chwili.

– Melanie.

***

Dni mijały, a ja wracałam do pełni sił.
Przez moją salę ciągle ktoś się przewijał gratulując mi. To było bardzo miłe z ich strony, lecz po czasie bardzo męczące.
Więc bardzo cieszyłam się kiedy usłyszałam o tym że mogę już wyjść z szpitala.
Starałam się jak najszybciej spakować swoje rzeczy do jakiejś dużej torby.
Chciałam już z tąd wyjść. To miejsce mnie przytłaczało.

– Gotowa? - zapytała Selena.

– Myślę że tak. - odpowiedziałam biorąc torbę do rąk.

– Więc chodźmy. - powiedziała, wzięła moje dziecko i wyszła. Poszłam za nią.

***

Minął miesiąc od mojego porodu.
Zawsze każdy mówił że zajmowanie się małym dzieckiem jest ciężkie, a ja się z nimi w stu procentach zgadzam.
Melanie ciągle jest głodna i płacze po nocach. Muszę ciągle wstawać by sprawdzać czy wszystko jest z nią porządku i czy czegoś przypadkiem nie potrzebuje. To trochę męczące.
Selena pomaga mi jak tylko może, lecz wiem że nie powinnam aż tak powierzać jej wszystkiego.
Obydwie dokonałyśmy różnych, ale ważnych decyzji. Ja swojej nie żałuje, Selena również. Ona jest szczęśliwa ponieważ odzyskała to co miała i może cieszyć się nastoletnim życiem. Ja również jestem bardzo szczęśliwa. Od zawsze chciałam mieć dzieci. No dobra, może nie w wieku szesnastu lat. Wiem że będę dobrą matką, wierzę że dam radę.

Nastoletnia mamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz