★ 1 ★

2.6K 149 26
                                    

Dumbledore zaprowadził mnie do dyrektora Dippeta jak tylko zaspokoił swoją ciekawość. Nie odpowiedziałem jednak na większość z jego szczegółowych pytań. W końcu zaczął opowiadać o Hogwarcie, przez co stawałem się co raz to bardziej poirytowany. Nie mogłem go dłużej słuchać.

Stojąc przed dyrektorem, musiałem powstrzymywać śmiech. On na pewno wyglądał na lepszego dyrektora niż Dumbledore.

- Nie profesorze. - Mruknąłem, po raz setny przecierając twarz. - Nie mam pytań.

- Dobrze więc, - Powiedział staruszek, poprawiając szatę i wyprostował się na swoim krześle. - jak już zdążyłeś zauważyć, jestem Armando Dippet, dyrektor Hogwartu. Za kilka chwil przybędą uczniowie, a ty musisz jeszcze zostać przydzielony do jednego z domów. Co się stało z twoimi rodzicami? Dlaczego przenosisz się dopiero teraz?

Westchnąłem ciężko i wywróciłem oczami. Może i Dumbledore'owi nie odpowiadałem, nie mogłem jednak zrobić tego samego z dyrektorem.

- Zostali zamordowani, gdy miałem rok. - Odparłem ze stoickim spokojem. - Od tamtej pory uczyłem się w domu ciotki, ale zmarła mówiąc, że po jej śmierci mam zapisać się do Hogwartu.

Mężczyźni wymienili zdziwione spojrzenia, po czym dyrektor pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Ostatnia sprawa. - Mruknął Dumbledore, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. - Jak się nazywasz chłopcze? Nie przedstawiłeś się wcześniej.

Przełknąłem ślinę i zamarłem.

- Harry P.. - Zacząłem, ale w porę ugryzłem się w język, dokańczając. - Harry Moore.

Nie mogłem podać swojego prawdziwego imienia, bo to zaburzyło by rytm czasu. Nie mówiąc już o tym, że na pewno uczy się tu jakiś Potter, a ja nie za bardzo znam historię swojej rodziny.

Dumbledore zaczął mi się przyglądać, a jego niebieskie oczy wywiercały we mnie dziurę. Dippet natomiast zdawał się być lekko roztargniony.

- Dyrektorze? - Mruknął Albus, w końcu odrywając wzrok od moich zażenowanych tęczówek. - Harry powinien założyć tiarę przydziału przed pierwszorocznymi. I tak reszta uczniów zjawi się lada chwila. Pójdźmy już do Wielkiej Sali i poczekajmy na resztę.

- Tak, tak. - Odpowiedział, machając różdżką, a kartka z prawdopodobnie moimi danymi wylądowała na biurku. - Już, już idziemy.

Pokręciłem głową, ale posłusznie ruszyłem za mężczyznami do Wielkiej Sali. Przez te wszystkie lata nie zmieniła się ona prawie w ogóle.

Usiadłem przy tiarze, a mężczyźni pokierowali się do stołu nauczycielskiego.

Przez moją głowę przepływało mnóstwo myśli.

Voldemort w tym roku zaczyna ostatnią klasę w Hogwarcie. Może i mój plan z przeniesieniem się w przeszłość wypalił, ale to nie znaczy, że wiem co robić dalej. Jak mam niby nakłonić Voldemorta, by przestał zabijać? W końcu i tak to już się zdarzyło. Czeka mnie nie lada zadanie.

Byłem tak pochłonięty myślami, że nie zauważyłem zapewniającej się uczniami sali.

Każdy spoglądał na mnie ciekawsko, a po chwili cała Wielka Sala wypełniła się cichymi szeptami. Praktycznie tak samo, jak gdy po raz pierwszy zjawiłem się w Hogwarcie.

Dyrektor wstał ze swojego krzesła, przeczesując palcami swoją brodę i podniósł dłoń uciszając wszystkie rozmowy.

- Witajcie ponownie w Hogwarcie. - Zaczął, po czym odchrząknął, wskazując na drzwi, przez które Dumbledore właśnie wprowadzał pierwszoroczniaków. - Tego roku będziemy mieli przyjemność powitać starszego ucznia, który założy tiarę przydziału jako pierwszy.

ɦเรƭσɾเα ℓµɓเ รเε̨ ρσωƭαɾƶαć || ƭσɱαɾɾყOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz