Du [2]

3.2K 106 95
                                    

Kiedy skończyłaś pić kawę postanowiłaś się już powoli zbierać. Spojrzałaś już ostatni raz na zegarek. Była 17.40. Idealny czas na wyjście. Ruszyłaś, odstawiłaś naczynia, wzięłaś torebkę i po prostu wyszłaś z mieszkania. Zamknęłaś drzwi na klucz, a klucze schowałaś do torebki. Postanowiłaś, że pójdziesz pieszo. Do ulicy na której mieszkał Tae wcale nie było tak daleko jka myślałaś. Spokojnie ruszyłaś w znaną Ci stronę. Po jakiś 15 minutach już byłaś na właściwym miejscu.

Nie problem było zauważyć dom z różowymi ścianami, kolorowym dachem i ogródkiem z placem zabaw. Tak, to na 100% był dom Tae. Mimo ogromnego wahania się i mimowolnego stresu ruszyłaś w tamtą stronę. Dom nie był w ogóle ogrodzony, lecz cóż. To już jego sprawa jak jakaś fanka włamie się do niego w nocy. Nim się obejrzałaś, stałaś już przed drzwiami chłopaka. Teraz tylko wcisnąć ten mały, w kształcie kwiatka guziczek, który informuje swoim dźwiękiem ludzi, że ktoś przyszedł. Przyłożyłaś palec wskazujący do przycisku. Co Ty się tak bałaś? Nie byłaś pewna co powinnaś teraz dokładnie zrobić. Nim się obejrzałaś, drzwi się otworzyły. Niestety, osoba wychodząca z domu Cię nie zauważyła i wpadła na Ciebie. Typowe. 

Cała obolała miałaś się już wydrzeć na przeciwnika, jednak zanim to zrobiłaś ujrzałaś jego twarz. Od razu zamarłaś i zesztywniałaś. Mimo po tylu latach braku kontaktu wzrokowego to i tak go poznałaś. To był Taehyung.

- Y/N!!! - Krzyknął niebiesko włosy i zanim wzięłaś jakikolwiek oddech wtulił się w Ciebie jak mały synek do mamy. Pełna szoku przez zaistniałą sytuację jednak oddałaś gest chłopaka.

- Hej Tae Tae bom -  Tak go nazywałaś kiedy byliście jeszcze dziećmi. On za to nazywał Cię Y/N fat bunny. Tak, to było całkiem nie fair. 

Od razu chłopak rozpoznał swój stary przydomek i zaczął się głośno śmiać. A Ty po prostu razem z nim. Nie wytrzymałaś i jeszcze raz się do niego przytuliłaś. Przez te wszystkie lata urósł dosyć wysoko. A Ty jak zwykle, byłaś malutką myszką z mocnym charakterkiem. 

- Skąd wiedziałaś w jakim domu mieszkam? Nie podałam Ci dokładnego adresu - Mruknął zdezorientowany

- Nie trudno było się domyślić - Pokazałaś palcem na kolorowy dach, na co chłopak się wesoło uśmiechnął.

- Ah, no tak. A właśnie, wchodź, jesteś gościem honorowym - Otworzył przed Tobą drzwi, na co ty w nie weszłaś.

Usiadłaś wygodnie na różowej kanapie, i wpatrywałaś się w chłopaka który po chwili do Ciebie dołączył. Zaczęliście rozmawiać, śmiać się i popijając wino i opowiadać o swoim życiu. Taehyung miał tyle do opowiadania, że sama nie mogłaś w to uwierzyć. W sumie, co się dziwisz? Twój kuzyn to znany na całym świecie idol. Po chwili postanowiłaś zapytać o jego zespół: 

- A jak tam Twój tak wspaniały zespół BTS? Hm? - Zaśmiałaś się lekko.

- Ooo, fajnie, że pytasz. A bardzo dobrze. Dogadujemy się z chłopakami bez problemu i się dobrze bawimy.

- To się bardzo cieszę - Odpowiedziałaś z uśmiechem.

I nagle sceniczny V niemal wyskoczył z kanapy.

- A może Ty ich poznasz?! - Wyrwał w końcu.

- Nie je...- Nie skończyłaś bo Taehyung krzyknął głośne tak.

- Poznasz ich! Dawaj! Oni są megaaa! Tylko nie podchodź za blisko do Jina, bo Namjoon Cię zje - Zaczął się głośno śmiać, a Ty po chwili razem z nim.

- Dobrze, obiecuję. Ale na pewno uważasz, że to jest dobry pomysł? Bo wiesz, nie wiem czy są przekonani co do mnie.

- Oni Cię POKOCHAJĄ! Mówię Ci. Wiesz co? Mam plan jak to zrobimy!

- Oh nie, lepiej żeby to nie był Twój plan - Skrzywiłaś się na jego wypowiedź.

- ZROBIMY IMPREZĘ! - Wydarł się.

Ty tylko siedziałaś tam i bałaś się cokolwiek powiedzieć by V znowu Ci nie przerwał i się wydarł jak 5 latek. Choć jakby na to nie patrzeć tak się właśnie zachowuje na co dzień. 

- Tak tak tak. To będzie super mega domówka. Zaprosimy chłopaków, Ciebie i mnie - Powiedział.

- No niech Ci będzie - Mruknęłaś.

- To jutro u mnie o 20.00, co Ty na to? Zaraz napiszę do chłopaków.

- Ok - Przytaknęłaś.

Może mała impreza z Twoim ulubionym boysband'em nie będzie taka zła? Poznasz swoich biasów, a do Tego UB! Wyszczerzyłaś się sama do siebie.

Chwilę tak rozmawialiście i nim się obejrzałaś było już grubo po 21.00. Spędziłaś tam aż trzy godziny? Serio? Twój rekord. No nic. Trzeba się już powoli zbierać, nie?

- Dobra Tae Tae bom, będę się już zbierać...

- NIEEEEEEEE - Krzyknął szybko i złapał Twoją nogę. - Już się nie wydostaniesz, huehue.

- Proszę, niech Kim Taehyung mnie zostawi natychmiast! - Powiedziałaś.

- Nieeeee! - Krzyczał.

Po chwili wpadłaś na pewien pomysł. Udałaś, że zobaczyłaś coś niesamowitego w oddali i krzyknęłaś:

- Czy to JEDNOROŻEC?! - Wrzasnęłaś niczym aktorka na scenie.

V szybko odkleił się od Twojej nogi i pobiegł w tamtym kierunku.

- GDZIE?! - Zapytał, a Ty tylko szybciutko i sprytnie założyłaś buty, kurtkę i wychodząc przez drzwi krzyknęłaś:

- Pa pa kuzynie! Do 20.00! - I szybko pobiegłaś w stronę powrotną.

W czasie drogi powrotnej próbowałaś sobie wyobrazić minę chłopaka, który został tak szybko i sprytnie nabrany. Lecz nic z tego. Co chwilę wybuchałaś śmiechem, wywołując tylko dziwne miny u innych mieszkańców Seulu. 

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz