seumul daseos [25]

1.5K 79 14
                                    

- Dobra. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie, ale ona ma się znaleźć, zrozumiano? - Mówiłem przez telefon do tej policji. 

- Zrobimy co w naszej mocy, proszę się nie denerwować.

- Przestanę się denerwować kiedy ona się znajdzie - Powiedziałem i odstawiłem telefon.

- I co? - Spytał Jungkook.

- Gówno, policja nic sobie z tego nie robi - Westchnąłem.

Usiadłem na krześle w kuchni i wpatrywałem się w niebo.
Gdzie Ty jesteś Y/N? Czemu nie odbierasz telefonu? Co oni Ci tam robią? Jesteś bezpieczna?

Wibracje mojego telefonu zakłóciły mi myśli. Wziąłem go do ręki. To SMS?

Od: Nieznany

Dalej jej szukasz? Czy wolisz sobie posiedzieć i poczekać aż policja to załatwi? :)

Gwałtownie wstałem. Co to ma być?!
Serce mi zaczęło szybko walić.

- Yoongi, co jest? - Spytał Seokjin.

- Nic - Rzekłem.

Do: Nieznany

Kim jesteś? I czego chcesz?

Od: Nieznany

Uhuhu, spokojnie. Na razie sobie ładnie siedzi związana na krześle. Masz czas do końca tygodnia, Yoongi

Walnąłem z siły w stół. Kto to jest?! I gdzie on jest?! Dlaczego on to do cholery robi?!

- YOONGI - Podszedł już podenerwowany Namjoon.

- Też znamy sytuację, i też się boimy.
Ale jako Twój przyjaciel, żądam wyjaśnień co się teraz w tej chwili wydarzyło - Powiedział stanowczo i patrzył mi w oczy.

Po chwili podałem mu mój telefon.
A niech czyta, może zrozumie.
Po chwili podeszła cała 6 i jakby nigdy nic czytali mi moje wiadomości.

- Kto to jest? - Spytał Taehyung.

- Problem w tym, że nie wiem, ale się domyślam - Ostatnie słowo stanowiło mi trudność do wypowiedzenia.
Ja po prostu... nie mogłem w to uwierzyć. 

- Jak Ty masz ją znaleźć skoro nie wiesz nawet gdzie jest?!

- Wiem - Odparłem - Tylko ja i osoba pisząca to gówno potrafi rozczytać szyfr. Teraz już nie jestem nie pewny.
Wiem kto to, wiem gdzie jest, wiem co chce zrobić i wiem po co mnie chce - Powiedziałem i zacząłem się ubierać.

Namjoon podszedł do mnie i przysunął swoją twarz do mojego ucha.

- Jean? - Szepnął na co ja lekko pokiwałem głową.

Namjoon w zasadzie wie jeżeli chodzi o mnie o wszystkim. Znamy się od bycia trainee. Tak, znamy się od 2010 roku, czyli dobre 10 lat. Tak, coś koło tego.
Wcześniej kiedy nie potrafiłem sobie radzić z problemami, Namjoon po prostu siadał koło mnie i mówił: Mów.
I zacząłem mu opowiadać wszystko.
On wie, że złamałem palec na koszu, wie, że nie świętowałem 17,18,19 urodzin, wie, że moja mama była prostytutką... wszystko. Nie wiem czy to jeszcze pamięta, ale na 100% to wiedział. Historię z Jean'em opowiadałem mu nie raz, nie dwa.
Wie o nim tyle co ja. Eh, no dobra. Może ja odrobinę więcej, bo poznałem Jean'a zza czasów chyba jeszcze podstawówki.

Poklepał mnie Namjoon po ramieniu tak jak to robił zawsze kiedy chciał mi dodać otuchy. Tęsknię za tymi dniami, gdzie wracałem po północy zmęczony i wygłodzony przez treningi, a tam w salonie Namjoon z jedzeniem i jakimś ciekawym filmem. Namjoon wracał o wiele wcześniej, jednak wstawał też wcześniej niż ja. Miał być liderem zespołu, miał trochę inne treningi.

No nic, chłopie. Kiedy oddajesz wszystko ku sławie, ona zaczyna być kapryśną przyjaciółką która zabiera z Ciebie jeszcze te ostatki sił na chęci do życia. Ale co się dziwić, sława kosztuje.
A ja akurat wpadłem na podwyżkę.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz