maheun hana [41]

1.1K 74 41
                                    

- Wracamy? - Spytałem kiedy poczułem ból w nogach i zawroty głowy. Szliśmy tak już dobrą godzinę, a ja padałem na łeb. 

- Możemy już wracać, tylko która godzina? - Odpowiedział i spytał jednocześnie Namjoon.

- za 15 minut 23.00 - Szepnął Jungkook.

- To możemy już wracać - Odparłem i kierowaliśmy się już w stronę dormu.

Większość z nas miała już swój dom, jednak postanowiliśmy, że częściej będziemy funkcjonować w naszym dormie. Tam przeszliśmy prawie wszystko. Przez te lata poznaliśmy się tam jak własną kieszeń. Spotkało nas w tym dormie wszystko. Brudna bielizna Namjoon'a leżąca nie wiadomo z jakiego powodu w lodówce, lubrykant i kajdanki w szafce Jin'a, zapchany kibel, karaluchy w czajniku... tak tak, to wszystko przeszliśmy. Były gorsze przypadki, ale nie chcę już tu ich wymieniać.

Po paru minutach weszliśmy do środka. Ściągnąłem buty i pobiegłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i chciałem jak najszybciej zasnąć. Nawet się nie umyłem ani nie przebrałem w piżamę, bo po co? To mój pokój, ja nim dowodzę. Najwyżej rano jak się obudzę to otworzę okno by się trochę przewietrzyło i już. Ale nie to mnie martwiło najbardziej. Bardziej bałem się o to czy się wyśpię. Jutro wracam na próby i nie wiem czy będę w dobrej formie.

POV. Y/N

Siedziałaś z Changkyun'em i oglądałaś ten idiotyczny film który w prawdzie nawet nie wiedziałaś o czym jest. Kleiły Ci się powieki, byłaś śpiąca i przez to nie mogłaś skupić się na filmie. Popatrzyłaś na Changkyun'a który już spał i chrapał. No super. Postanowiłaś, że zanim położysz się spać, trochę tu posprzątasz.

- Te - Szturchnęłaś go - Wstawaj, musisz wstać.

- Mm..mmm - Mruczał coś pod nosem.

- Chang, dawaj wstawaj muszę to wszystko posprzątać, a Ty leżysz na popcornie i rozlanej coli...

- Zostaw mnie idź spać dziewczyno jest środek nocy czego nie śpisz - Mówił jak się już mniej więcej obudził.

- Chang nie wkurzaj mnie, złaź! - Popchnęłaś go tak, że się sturlał z kanapy.

- Y/N..! Aua..

- Przeżyjesz - Wstałaś i zaczęłaś nosić jedzenie do kuchni.

- Idę spać - Powiedział i poszedł do Twojej sypialni.

Westchnęłaś. Potem tam pójdziesz. Na razie musisz ogarnąć to katastroficzne zjawisko zwane bałaganem z jedzeniem. To wyglądało jakby ktoś się na to zrzygał, naprawdę.
Z obrzydzeniem zgarniałaś resztki jedzenia na talerz. Kiedy już wszystko mniej więcej posprzątałaś postanowiłaś, że bez umycia się pójdziesz spać. Tak i zrobiłaś. Poszłaś do swojej sypialni i nie zważając na to że na Twoim łóżku spał Chang położyłaś się koło niego i po prostu zasnęłaś.

POV. JEAN

Stałem przy oknie i dopalałem mojego taniego papierosa kupionego na szybko podczas powrotu ze sklepu. Wpatrywałem się w czarne niebo.
Gdzie Ty teraz jesteś Yoongi? Żyjesz? A może się przewróciłeś potykając o własne nogi? Dobrze Ci to wychodzi.

Zaśmiałem się. Jeszcze nie przegrałem. Kiedyś to ja będę na górze, a Yoongi wraz ze mną. Dopilnuję tego. Nie przegram. Może i to brzmi jakbym gadał jak wkurzony i oburzony dzieciak po przegranej w grze, ale tak było i tak teraz mówię.

- Mike! - Krzyknąłem.

- Tak? - Chłopak znalazł się w po chwili w pokoju.

- Odwołaj wszystkie te moje zasrane i bezsensowne zamachy, plany, próby i inne tego typu gówna - Stwierdziłem.

- Ale szefie... Pan rozmyślał nad tym wszystkim latami. To pana praca. Chce pan przecież dorwać chłopaka.

- Rób co każę - Powiedziałem.

- Dobrze, już to robię - Chłopak powoli szedł w stronę drzwi.

- To wszystko nie ma sensu. Trzeba podjąć inne zadanie. Będzie się składało z całkowicie innych punktów. Zrobię to, co chciałem zrobić od dawna, ale się bałem. Stchórzyłem, i nie zrobię tego po raz kolejny - Mówiłem i wyrzuciłem papierosa za okno.

- Co pan zamierza?

- Na razie nic. Dajmy sobie z tym na ten moment spokój. Wcale się nie poddaję. Muszę sobie po prostu dać czas. Przemyśleć to wszystko.

- Dobrze - Odparł Mike i wyszedł z mojego gabinetu zostawiając mnie samego.

Przepraszam Cię Yoongi, że tak postąpiłem. Wiem, że mi teraz nie wybaczysz i mnie nienawidzisz, ale...
Zazdrość i poczucie samotności rządzi człowiekiem. Wcale nie chciałem Cię zabić. Ja po prostu... nie umiem inaczej. Myślałem, że poprzez złapanie dziewczyny przyjdziesz do mnie i przypomnisz sobie to wszystko co razem przeszliśmy. Pamiętam co robiła z Tobą sława. Nie miałeś dla mnie czasu, jednak teraz to rozumiem.

Na razie dam sobie spokój. Muszę odpocząć, wyjechać gdzieś i zapomnieć o Tobie. Nie mogę się doczekać kiedy ponownie spojrzę Ci w oczy. Kiedy znowu Cię dotknę. Yoongi, gdzie Ty teraz jesteś? I czy jesteś na mnie zły? Pewnie tak. Ale proszę, nie znienawidź mnie. Potrzebuję Cię. To Ty wyciągnąłeś do mnie pierwszy rękę. A ja ją złapałem.
Teraz ja Ci pomogę. I Ty złapiesz mą dłoń.

Nikt nam nie będzie przeszkadzał jak te pieprzone 11 lat temu. Zza czasów liceum, gdzie wszyscy chcieli Twój autograf. Teraz tak nie będzie. Będziesz mój, tylko mój Yoongi. Tylko proszę, zrozum mnie.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz