maheun yeodeolb [48]

1.1K 73 98
                                    

*MIESIĄC PÓŹNIEJ*

- Yoongi! Wstawaj! Zaśpisz na próby! - Krzyczałaś z dołu robiąc kanapki na śniadanie.

- Nie... jeszcze trochę... - Mruczał.

- Oh, co ja z Tobą mam - Westchnęłaś i poszłaś na górę.

Weszłaś do waszej sypialni i usiadłaś na nim na łóżku. Schyliłaś ku niemu i go delikatnie pocałowałaś. Chłopak się uśmiechnął i otworzył lekko oczy.

- Takie poranki mogę mieć codziennie - Zaśmiał się.

- Oh, no już już marzycielu, śniadanie w kuchni, złaź z tego łóżka - Mruknęłaś i wstałaś próbując się nie uśmiechać.

Zeszłaś na dół. Usiadłaś do stołu i zaczęłaś jeść swoje kanapki. Po chwili usłyszałaś, że ktoś wszedł do kuchni, na co podniosłaś głowę. Chłopak usiadł naprzeciwko Ciebie i zaczął jeść swoje kanapki z dżemem.

Wiele się zmieniło od zeszłego miesiąca. Aż za wiele. Yoongi kupił wam dom i mieszkacie razem ze sobą w środku miasta, Taehyung odrobinę wydoroślał dzięki Jimin'owi, Jungkook uzależnił się od papierosów, a Namjoon i Seokjin są parą. Mogłaś śmiało po tym wszystkim przyznać, że jesteś najszczęśliwszą osobą na tej ziemi.

Byłaś pewna, że już nic się między wami złego nie stanie. No oprócz pewnie kłótni, ale to potem. Każdego wieczora wspominałaś co się wydarzyło na moście tamtego wieczoru. To było po prostu nie zwykłe. I nigdy tego nie zapomnisz. Aż do swej śmierci.

- Co dzisiaj ćwiczysz? - Spytałaś.

- Głos i taniec, jak zawsze - Mruknął - A Ty co będziesz robiła jak mnie nie będzie cały dzień?

- Hmmm... pewnie pójdę na zakupy - Wzruszyłaś ramionami. Yoongi zakrztusił się kanapką.

- Żebym potem znowu Cię ratował, a później Ty mnie, o mały włos nie zginął, z faulować kulą z pistoletu i znowu o Tobie zapomniał??? - Patrzył na Ciebie poważnie - Nigdy w życiu - Stwierdził po chwili. Zachichotałaś.

- Cieszę się, że sobie o mnie przypomniałeś - Mruknęłaś.

- Ja też - Uśmiechnął się szeroko.

- To... mogę iść do sklepu?

- Nie. Od dzisiaj ja chodzę na zakupy, albo idziemy razem.

- Oh, okej - Powiedziałaś i wróciłaś do zajadania się swoim śniadaniem.

POV. JEAN

- Szefie, zamierza szef to zrobić dzisiaj?

- Dzisiaj, i ani jednego dnia dłużej. Mam adres, więc jest w porządku.

- Gdzie aktualnie mieszka ten chłopak o ile można spytać?

- Z tą suką z Europy w samym środku miasta - Burknąłem.

Mike kiwnął głową i wyszedł z mojego gabinetu. To ten dzień. Minął około miesiąc, odkąd podjąłem tę decyzję.
Jestem w pełni gotowy powiedzieć to Yoongi'emu prosto w twarz. Chcę mu to w końcu wyznać. Tyle lat czekania, argh. Nareszcie nadszedł czas. Czas, w którym w końcu to zrobię. Bo nie wytrzymam już ani chwili dłużej.

POV. YOONGI

- Jestem! - Krzyknąłem kiedy znalazłem się na sali.

- W końcu, hyung - Uśmiechnął się Jungkook.

- Opowiadaj stary jak tam z Twoją Słowianeczką - Poklepał mnie po ramieniu Namjoon.

- To nie Słowianeczka tylko Polka, chinolu - Powiedziałem mało się nie uśmiechając.

- Wowowo, od kiedy Ty tu ją nazywasz po prawdziwej narodowości? A gdzie słowianko-rusko-polka??

- Weź się już zamknij - Zaśmiałem się i usiadłem na ławce.

Popatrzyłem na Tae, który o dziwo siedział cicho. Patrzył tylko na Jimin'a który coś do niego szeptał. Jungkook chował papierosy po kieszeniach, choć i tak każdy wiedział, że pali. Namjoon i Jin uśmiechali się do siebie szeroko, a Hoseok? Hoseok był szczęśliwy taki jaki był. Zawsze optymista i pełen nadziei.

Byłem szczęśliwy. Wszystko w moim życiu się już polepszyło. Znaczy wcale nie mówię, że szło źle, co to to nie. Ale... jakoś stało się szczęśliwsze. Przez Y/N codziennie budzę się po raz pierwszy z uśmiechem. Staram się bardziej na próbach i jakoś stałem się milszy. Robię to wszystko głównie dla Y/N, bo wiem, że się zawsze uśmiecha kiedy widzi, że mi coś wychodzi. Myślę, że z dnia na dzień będzie co raz lepiej.

I z dnia na dzień mam nadzieję, że to moje szczęście się już nigdy nie skończy. Bo kocham Y/N i nie zamierzam nic w sobie zmieniać.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz