seumul ilgob [27]

1.4K 79 74
                                    

Patrzyłaś na Jean'a i byłaś gotowa by strzelić. To prawda, bałaś się, jednak jeszcze bardziej bałaś się śmierci Yoongi'ego. Po chwili kiedy Jean zrozumiał, że to bez sensu, i puścił go.
Chłopak zaczął kaszleć i się złapał za szyję. Co mu się dziwić? Być podnoszonym przez szyję, to nie za przyjemny i bezpieczny sposób. 

- No, dalej. Zabij mnie - Zaczął się śmiać Jean. - Jesteś taka twarda i dzielna, zabij mnie.

Podeszłaś do Yoongi'ego i się w niego wtuliłaś, mierząc dalej bronią w Jean'a.
Prawdę mówiąc to chciałaś go zabić za to co zrobił, jednak w głowie przelatywała Ci ta jedna sama myśl.

- Najpierw powiedz czego chciałeś od Yoongi'ego - Powiedziałaś i popatrzyłaś na niego.

- Sprawa jest krótka i prosta. Zdradził mnie i zniszczył, to ja chciałem zniszczyć go.

- Nic Ci nie zrobiłem! - Wrzasnął Yoongi.

- Ah tak? To jak wyjaśnisz ostatni rok liceum?!

- MÓWIŁEM CI, ŻE MOJE ŻYCIE CHCĘ WIĄZAĆ Z MUZYKĄ! - Krzyczał.
- To było chyba oczywiste, że się rozdzielimy!

- Nie dawałeś żadnego znaku życia! Martwiłem się!

- Martwiłeś?! Gówno robiłeś! Chciałeś się tylko popisywać przed kumplami, że się zadajesz z kimś kto jest sławny! W dupie mam taką przyjaźń!

- Ale Yoongi...

- Nie ma kurwa! To ja wyciągnąłem do Ciebie rękę! Zawsze to ja Ci pomagałem!

Jean westchnął. Patrzyłaś na nich i nie bardzo rozumiałaś sytuacji, jednak mimo to byłaś po stronie Yoongi'ego. Było widać, że to on mówi prawdę.

- Chciałeś być na górze, a spadłeś na dno - Mruknął przez łzy Yoongi i wyrwał Ci z rąk pistolet.

- Ha! Zawsze sprawy rozwiązujesz zabijaniem, tchórz!

- Ja tylko odbijam piłkę, tyle - Powiedział i strzelił.

***

- Myślicie, że on żyje?

- Raczej tak.

- Jest nieprzytomny?

- Nie wiem.

- On śpi.

- Lepiej wygląda kiedy ma zamknięte oczy

- Haha, może i racja.

- Proszę się odsunąć - Usłyszeliście głos kobiety.

Cała wasza siódemka odsunęła się od łóżka. Spoglądałaś na jego twarz. Tak bardzo chciałaś go teraz dotknąć.

- Jest w śpiączce. Niestety, nie wiemy kiedy się obudzi, o ile w ogóle się obudzi - Odpowiedziała pielęgniarka i wróciła do swojego gabinetu.

- Jak to się w ogóle obudzi? Yoongi, kurwa wstawaj mamy trasę za niecały miesiąc - Mówił Namjoon.

- To nic nie da. Nikomu się jeszcze nie udało wybudzić kogoś ze śpiączki. Trzeba czekać - Odparł Jimin.

Siedziałaś na krześle i bałaś się cokolwiek powiedzieć. Nie mogłaś w to po prostu uwierzyć, że znaleźliście się w szpitalu. To było tak szybko... gdyby nie chłopacy byłabyś nieprzytomna.

Tak naprawdę to nie wiele pamiętałaś z poprzedniego dnia. Tyle tylko, że Yoongi zastrzelił Jean'a a potem... potem zemdlał. Po chwili przybiegli chłopcy i was stamtąd wynieśli. Niby to było kilka dni temu, a Ty czułaś, jakby to było przed chwilą.

- Yoongi, jestem tu z Tobą - Złapałaś go za rękę.

- Dobra, trzeba wracać, widzę jak ta pielęgniarka po ochronę idzie. Będziemy w dormie jakby co Y/N. Do potem - Mruknął Namjoon i chłopcy poszli.

Zostałaś sama z Yoongi'm w sali szpitalnej. Serce waliło Ci młotem.
Czego Ty się boisz? Przecież jest już wszystko dobrze. Nie ma się co obawiać. Jest już dobrze, chyba.
Nachyliłaś się do niego.

Popatrzyłaś na zamknięte oczy chłopaka. Jego oddech był powolny. Słyszałaś, jak jego serce bije. Tak bardzo chciałaś go dotknąć bliżej. Usłyszeć, przytulić. Dlaczego to nie przytrafiło się Tobie? Dlaczego on? On nic nie zrobił.

- Yoongi, jesteś dobrym człowiekiem. Ty tylko spotkałeś nie dobrych ludzi na swej drodze - Szepnęłaś i pogładziłaś go po policzku.

- Jesteś dobrym człowiekiem, któremu przytrafiło się wiele złych rzeczy - Powtórzyłaś i musnęłaś jego usta.

Położyłaś głowę na jego klatce piersiowej i przytuliłaś go.

- Ludzie nie rozumieją, co to znaczy być innym od innych. Nie wiedzą, jak trudno przebrnąć z jednego dnia na drugi. Dlatego jesteś silny i zasługujesz na życie - Mówiłaś przez łzy. Po chwili wyżalania się, zasnęłaś.

***

- Y/N, wstawaj - Usłyszałaś nad swoim uchem czyiś głos.

- Nie jeszcze...- Mówiłaś przez sen.

- Śpisz tu całą noc, nie możesz tutaj cały czas siedzieć. To miłe i słodkie, że siedziałaś tutaj, ale jest to zabronione.

Po chwili w końcu dotarło do Ciebie, że ktoś do Ciebie mówi. Na prawdę siedziałaś tu całą noc? Ale... po co? I co Ty tu robisz? Jesteś w szpitalu? Jak? Coś Ty znowu zrobiła...

Otworzyłaś szeroko oczy. Dopiero po chwili dotarło do Ciebie co się dzieje.
Nie mogłaś uwierzyć. 

- Yoongi! - Krzyknęłaś i popatrzyłaś na chłopaka.

Tak szybko jak się ucieszyłaś, tak szybko Twój uśmiech zniknął.
Spojrzałaś na lekarza.

- Minseok, miło mi - Stwierdził patrząc na Ciebie.

Spojrzałaś jeszcze raz na chłopaka. Taka sama mina jak wczoraj. Tyle tylko, że bardziej blada. Posmutniałaś.

- Twoi przyjaciele czekają za drzwiami, pragną się z Tobą zobaczyć. Zapewniam, że jak nastąpią jakieś zmiany, pani będzie pierwszą która się o tym dowie - Zapewnił Cię doktor.

Popatrzyłaś ten ostatni raz na Yoongi'ego i pocałowałaś w policzek. Wyszłaś wraz z doktorem z sali.
Podeszłaś do Namjoon'a i się w niego wtuliłaś.

- Tęsknię za nim - Stwierdziłaś.

- My też Y/N za nim tęsknimy. I obudzi się. Mogę Ci to zapewnić - Uświadomił Ci Namjoon.

- Mam nadzieję - Westchnęłaś.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz