sibpal [18]

1.7K 84 46
                                    

Weszłaś do swojego domu. Rzuciłaś torbę na ziemię i pobiegłaś do kuchni zrobić sobie jakiś obiad. Padło na zwykły ryż z warzywami. Po chwili spojrzałaś na wnętrze twojego domu. Syf totalny. A Namjoon będzie za jakieś 5 minut. No nieźle. Szybko odłożyłaś swój byle jaki obiad i zaczęłaś po prostu sprzątać. Ze swojej piwnicy wygarnęłaś 100 letni odkurzacz pełen kurzu i podłączyłaś do prądu. O dziwo działał, co Cię zaskoczyło. Omijając oczywiście jego odgłos skrzeczeń i jęków, zamiast odgłos wsysającego powietrza z zewnątrz.

Odkurzyłaś kuchnię, salon, przedpokój. Powycierałaś kurz z mebli. Oczywiście nie obeszło się bez kichania co chwilę. Eh, no tak, alergia. Niby nic, ale jak Ci kurz wejdzie do nosa to brzmisz gorzej niż ten odkurzacz. Wzięłaś więc głęboki wdech i szybko wycierałaś kurz spod mebli. To musiało serio śmiesznie wyglądać. Już sobie to wyobrażałaś jak wyglądasz. Nadmuchana biała świnia. Dobra Y/N, weź się w garść. Szybko starłaś ten idiotyczny kurz i wyrzuciłaś szmatkę do kosza. Poukładałaś jeszcze książki i dokumenty na półkach. Chyba gotowe.

Po kilku minutach postanowiłaś się umyć i przebrać. Ubrałaś zwykłe dresy i top czarną bluzkę. Zrobiłaś byle jaki makijaż i... byłaś gotowa. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Podbiegłaś do nich i zawołałaś:

- Halo?

- Policja! - Krzyknął niski głos.

Policja? Co? Stałaś wryta w podłogę.
Po chwili usłyszałaś uderzenia w drzwi.

- Proszę otworzyć, a nic złego się nie stanie! - Głos krzyczał zza drzwi.

Musiałaś otworzyć. Było jakieś inne wyjście? Powoli i cała zestresowana podeszłaś do drzwi.
Delikatnie je otworzyłaś a tam...

- SURPRISE!!! - Zaczął się śmiać Namjoon.

Oczy zaczęły Ci ziać ogniem, a Twoja skóra nabrała czerwonego koloru.

- NAMJOON! Jak ja Ci zaraz... - Roztrzepałaś mu włosy.

- Aj tam, żarcik - Powiedział, zdjął buty i usiadł na kanapie.

- Opowiadaj.

- Umm... - Usiadłaś naprzeciwko niego.
- To dość skomplikowane.

- Przyjechałem tutaj z drugiego końca miasta, cały spocony i głodny, a Ty mi mówisz, że to skomplikowane?

- Oh, okej. Opowiem. A tak pro po, to może najpierw się umyjesz i coś zjesz?

- No w sumie racja... - Mruknął i wskazałaś mu gdzie jest łazienka i podałaś mu ręczniki.

Postanowiłaś coś mu ugotować za ten czas.

POV. NAMJOON

Ładniutko tu ma. Lepiej ode mnie. Nawet łazienkę ma czystszą. E tam, dobra. Rozebrałem się i wskoczyłem pod prysznic. Zanim odkręciłem wodę, dostałem SMS'a. Od Yoongi'ego....

#SłodkiKamień: Siema, co tam?

#ZnowuCośZepsułem: No hejko

#SłodkiKamień: Gdzie jesteś?

#ZnowuCośZepsułem: Eeeee... W bibliotece

#SłodkiKamień: W bibliotece?? Co Ty tam robisz?

#ZnowuCośZepsułem: Czytam

#SłodkiKamień: Umiesz czytać? 

#ZnowuCośZepsułem: -,-

#ZnowuCośZepsułem: ŚmIeSzNe

#SłodkiKamień: Wyluzuj. Będziesz dzisiaj?

#ZnowuCośZepsułem: Oj, obawiam się że nie :pp

#SłodkiKamień: Eh. Nie jesteś w bibliotece, prawda?

#ZnowuCośZepsułem: Jestem w łazience hihi

#SłodkiKamień: ...

#ZnowuCośZepsułem: Ze szczegółami to pod prysznicem :D

#SłodkiKamień: ...........

#ZnowuCośZepsułem: ChCeSz JaKiEś ZdJęCiE?

#SłodkiKamień: Wal się geju

#ZnowuCośZepsułem: Hihihihihi

Użytkownik #SłodkiKamień jest nie aktywny.

Jak szybko zbawić kumpla, haha. Dobra, muszę się umyć. 

***

Umyty wszedłem do kuchni.

- Coś ty tam zemdlał? - Spytała Y/N.

- Nie, ja lubię się długo myć.

- Aha, okej - Mruknęła i podała mi ryż z kurczakiem.

Wyglądało dobrze. Pachnieć, też ładnie pachniało. Wziąłem te wasze metalowe narzędzia zwanymi sztućcami i zacząłem jeść. Jak ja nożem ryż nabiorę? Westchnąłem.

Kiedy Y/N nie patrzyła zjadłem to szybko ręką i już, huehue. Sexy Genius wkracza w akcję. Jak ja mam więcej IQ niż Einstein. Dobra Namjoon, nie wychwalaj się tak. No ale nie no, kto je nożem ryż? Zacząłem się pod nosem śmiać.

- Z czego się śmiejesz? - Zapytała.

- Nie, nic.

- Mów.

- Eh, śmieje się, jakim cudem wy jecie nożem ryż.

Y/N zaczęła się po chwili śmiać. Nie wiem z czego. Pewnie z tego samego co ja. Więc śmiałem się razem z nią.

- Idioto, ludzie nie jedzą nożem, tylko widelcem.

Mój śmiech gwałtownie ucichł.

- Co? To po co nóż?

- Nie wiem, do tego dania jest nie potrzebny. Sam go sobie wziąłeś.

Westchnąłem. No dobra, może moje IQ w tym momencie nie wywyższa Einsteina, no ale nie jest złe. Co? Ja chyba totalnie spadłem na łeb. 

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz