yeol [10]

2.1K 94 124
                                    

Siedziałaś właśnie koło Namjoon'a. Mimo, że był Twoim przyjacielem, stresowałaś się. Pierwszy raz jedziesz limuzyną, a do tego z idolem. Popatrzyłaś na chłopaka który się do Ciebie szeroko uśmiechał. Nie wytrzymałaś i po prostu także oddałaś gest. Te jego dołeczki zarażały. ZA-RA-ŻA-ŁY. Po chwili złapał Cię za rękę. Przestraszyłaś się trochę co on kombinuje zrobić, jednak próbowałaś nie zwracać na to uwagi.

- Chcę Ci powiedzieć Y/N...Że jesteś niesamowitą osobą. Fakt, że się krótko znamy, ale to nic nie znaczy. Jesteś dla mnie jak siostra i nie chce Cię zapomnieć - Mówił jakby zaraz miał się rozpłakać. Ty tylko uśmiechnęłaś się czule i go objęłaś. 

- Choćby nie wiem ile by nas dzieło kilometrów, ile godzin, osób i dni... Będę przy Tobie. Zawsze. I nigdy nie zapomnę. Obiecuję - Szeptałaś.

Z jego oczu poleciała mała, ciepła łza, która po chwili zsunęła się z jego policzka na wasze złączone ręce.
Po chwili samochód się zatrzymał. 

- Jesteśmy - Usłyszeliście gruby i zimny głos.

Namjoon szybko otarł rękawem twarz i wysiadł wraz z Tobą z samochodu. Kierowaliście się ku restauracji. Kiedy weszliście do środka, zajęliście wolne miejsca z dala od ludzi.

- Co podać? - Podszedł do was uśmiechnięty na twarzy kelner.

- Ummm..Tak.. Poproszę danie główne dwa razy, po dwa razy deser z 4 listy i jakieś po dwa razy wino, te wiesz....- Składał zamówienia a na ostatnie słowa popatrzył błagalnym wzrokiem na kelnera. Chłopak się domyślił o co chodzi i odszedł z waszymi zamówieniami. 

- Jeju, Namjoon miała być tylko kawa - Powiedziałaś.

- Wiem wiem, ale najwyraźniej w scenariuszu zaszły zmiany - Uśmiechnął się.

Rozmawialiście tak około 10, może 15 minut aż do przybycia waszego jedzonka. Kiedy kelner położył na blat już wszystko, zaczęliście jeść.

***

POV. SUGA. (Może takie coś być?)

Wracałem właśnie z wytwórni. Chciałem to powiedzieć. I to tu, teraz.
Szybko wszedłem do dormu. Moim oczom ukazali się chłopacy. Tylko chłopacy.

- Gdzie jest Y/N? I....Namjoon? - Spytałem po chwili nie spostrzegając nigdzie chłopaka.

- Poszli do restauracji na kolację - Powiedział imponującym głosem Jungkook.

- Ah, jakże to romantyczne - Zrobił to samo J-Hope.

- Poszli na randkę?! - Krzyknąłem.

- Nie, nie wiem. Nie chyba. Namjoon mówił, że to tylko przyjaźń, nic innego. Ja tam się nie wtrącam - Mówił Jungkook.

- No i bardzo dobrze, bo to nie Twoja sprawa - Rzekłem i poszedłem do swojego pokoju. No i pięknie. Kolejny dzień do dupy.

Wziąłem mój notes i długopis. Zaczynałem wpisywać przeróżne wersy, jakie mogłyby się znaleźć w następnej piosence. A może napiszę coś o.. albo nie. Lepiej dla nikogo nic nie pisać. Potem źle to zniosę. Tak jak kilka lat temu.

Teraz tylko czekać. Czekać, aż ten cholerny Namjoon wróci z Z/T/I (Zdrobnienie Twojego Imienia ;))
Znaczy z ruską słowianką...Tak, z ruską słowianką.

***

POV. (Y/N)

- Było przepięknie Namjoon - Szepnęłaś do chłopaka.

- Wiem - Odpowiedział Ci.

Ruszyliście autem prosto do dormu.
Kiedy już dotarliście, bałaś się reakcji innych. Cóż, jest po 23.00, co się dziwić? No nic. Improwizacja najwyżej.

Weszliście do środka. Nikt nie spał, co was lekko zdziwiło. Chłopacy oglądali TV. Popatrzyli na was i się po prostu przywitali.

- I jak tam randeczka? - Spytał rozbawiony Jungkook uśmiechając się szeroko. 

- Ty idź lepiej tymi zębami marchewki obierać na rosół - Powiedział stanowczo RM.

Cały, dosłownie cały dorm parsknął śmiechem. Co dziwne, usłyszałaś też jakieś głośne śmiechy za ścianą. Zaciekawiona poszłaś zobaczyć czyje.
Kiedy otworzyłaś drzwi, natychmiast zostałaś przyciśnięta do ściany. Znowu. 

- Haha, dobry był ten żart Namjoon'a - Powiedział nadal rozbawiony Suga.

- Racja - Uśmiechnęłaś się na myśl o tym.

Staliście tak i gapiliście się. Nawet nie przeszło Ci na myśl by spytać się go, dlaczego znów Cię przyciska do tej pieprzonej ściany. 

- Czekałem na Ciebie - Mruknął wreszcie Yoongi.

- N-na mnie..? Po co? - Pytałaś.

- Stęskniłem się - Mruknął.

Ty popatrzyłaś na niego jak na idiotę.

- Co? - Zmarszczyłaś brwi i spojrzałaś zdziwiona na chłopaka. 

Chłopak na Twoją minę się roześmiał.

- Żartowałem - Puścił Cię i położył na łóżko.

- Umm, ok? Nie chcesz iść do reszty?

- Nie, wolę być tutaj. Sam. Albo z Tobą.

- Ale to smutne, oni są dla Ciebie drugą rodziną. To Twoi przyjaciele.

- Wyluzuj. Codziennie widzę ich mordy. Daj mi te kilka minut na relaks - Szepnął.

Westchnęłaś tylko i usiadłaś koło niego na łóżko. - A tak poza tym, to dlaczego na mnie czekałeś?

- Długa historia - Szepnął.

- Mam czas - Mruknęłaś.

- Ale ja nie.

- Masz.

- Nie mam.

- Masz i nie kłóć się ze mną. 

- Ale mi się nie chce.

- Mam to gdzieś, gadaj.

- Nieee. 

- Tak! - Krzyknęłaś lekko.

- Cicho, jestem obok.

- Ja nigdy nie krzyczę. Jestem zawsze cicho - Odpowiedziałaś stanowczo.

- Oo, dobrze wiedzieć. Pode mną to będziesz wrzeszczeć - Zaśmiał się.

- Jesteś obrzydliwy i niedorzeczny. Nic nas nie łączy, gardzę Tobą - Mruknęłaś.

- Aj tam, każda tak gada. A teraz serio - Spoważniał - Chcesz wiedzieć czemu na Ciebie czekałem?

- Tak, mów w końcu.

- Bo już nie mogłem wytrzymać - Szepnął, gdzie po chwili po jego policzku spadła mała, ciepła kropla łzy.


pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz