sibo [15]

1.8K 109 42
                                    

Obudziłaś się. Ta noc była zadziwiająco ciężka. Wierciłaś się bez przerwy. A dlaczego? Przez Yoongi'ego oczywiście. Dlaczego to zrobił? Może miał ważny powód? A może traktuje Cię jak zabawkę. Następnym razem się po prostu nie dasz. Przecież nie będziesz się całowała z byle kim, prawda? Co z tego, że słynny raper, występujący w zespole BTS. Bez pytania ani bez uprzedzenia Cię całuje. To nie jest normalne. Westchnęłaś głęboko. 

Wstałaś, wybrałaś sobie ciuchy na dzisiejszy dzień i pognałaś do łazienki.
Była godzina 7.35, więc wszyscy raczej spali. Zamknęłaś się w łazience i uzupełniłaś poranną rutynę. Twoją uwagę zwróciło czarne mydło o zapachu winogron. Lubiłaś ten zapach, więc nie mogłaś się oprzeć by go choć troszeczkę użyć.

Po porannej rutynie udałaś się do kuchni. Zrobiłaś sobie kawę i.... popatrzyłaś na śpiącego na ziemi w salonie Taehyung'a. Aha? Podeszłaś do niego jak najciszej aby go nie obudzić. Jednak niestety. TaeTae jak śpi to jest cały czas na baczności.

- AAA! PEDOFIL! - Zaczął krzyczeć.

Po chwili przybiegł Jin z patelnią w ręku. Podszedł do Ciebie i zaczął wymachiwać nią wokół Ciebie jakby chciał coś przywołać.

- Precz Szatanie! - Krzyczał.

- Co kurwa? - Spytałaś niedowierzając.

Bawiło Cię to niemiłosiernie, ale próbowałaś zachować powagę.

- Mówiłem pre... Y/N?! - Ocknął się w końcu.

- Nie, Szatan - Powiedziałaś z ironią.

- WIEDZIAŁEM! - Krzyczał dalej.

Zaczęłaś się śmiać. Po chwili usłyszałaś czyjeś kroki.

- Jak nikt się nie przyzna kto mnie obudził to skopie dupę wszystkim po kolei - Powiedział prosto Yoongi.

- Ktoś włada Y/N! - Powiedział Taehyung.

Yoongi popatrzył na mnie i prychnął. Po chwili się odwrócił i wrócił do swojego pokoju.

- No co za szczur - Powiedział Jin.

- Przypominam, że jestem za ścianą a jeszcze nie zasnąłem! - Krzyknął Suga.

- Upsss - Mruknął Jin.

Ty tylko z niedowierzaniem pokręciłaś głową i wróciłaś do swojego pokoju z herbatą.

- Haha, my to jesteśmy super - Zaśmiał się TaeTae.

- Racja - Przytaknął Seokjin.

Ja tu oszaleję - Westchnęłaś sama do siebie. Postanowiłaś sprawdzić na laptopie portale społecznościowe. Otworzyłaś laptop i popijałaś herbatę lajkując co chwile posty. Zza ściany słyszałaś jakieś szepty na temat jakiejś piosenki. Podeszłaś po cichu i zaczęła nasłuchiwać.

- To zamierasz zrobić? - Odezwał się głos.

- Nie wiem...Jeszcze pomyślę nad beatem. Ty tam lepiej tekst skończ pisać.

- Akurat wczoraj o północy skończyłem. Mam plan. Może połączyły Twój i Y/N głos, co?

- Chyba Cię powaliło. Dobrze wiesz, że nie możemy nagrywać z kimś, kto nie jest gwiazdą - Westchnął głos.

- Jak sobie chcesz - Usłyszałaś ostatnie zdanie i prędko wróciłaś na swoje miejsce.

Zszokowała Cię ta rozmowa. Z jednej strony chciałaś z nimi śpiewać, ale z drugiej...Mieli rację. Nie byłaś żadną gwiazdą. Nikt nie wiedział o Twoim istnieniu oprócz rodziny. No ale trudno.
Najwyżej Bozia Cię nie uradowała.

Zaczęłaś dalej przeglądać te nudne social media aż do momentu w którym nie przybiegł J-Hope.

- No siema słowienia - Zarymował.

- Serio - Starałaś się nie prychnąć śmiechem.

- Jakiś problemik?

- Ależ skądże. 

- A więc?

- Won z powrotem do pokoju, brudny chinolu - Odgryzłaś się i parsknęłaś głośno śmiechem.

- O Ty - Podszedł do Ciebie a Ty zaczęłaś uciekać.

- Nieee! - Śmiałaś się i krzyczałaś.

Uciekłaś aż do kuchni. Schowałaś się szybko za Namjoon'em.

- Eee?

- Cicho siedź, nie ma mnie tu. A jak mnie zdradzisz to Ci cały pokój wysprzątam - Zagroziłaś.

- Pff.

Hoseok wszedł do kuchni. Porozglądał się wokół i jego wzrok utkwił na Namjoon'ie.

- Widziałeś gdzieś Y/N? - Spytał.

- Ta... Nie - Powiedział szybko.

- Czyli?

- Apsik! - Kichnęłaś.

- O wy... - Urwał Hoseok.

- Mnie w to nie mieszaj. Zagroziła, że mi w pokoju posprząta.

Zaczęłaś uciekać. Jednak na marne. Chłopak złapał Cię i zaczął gilgotać. Chichrałaś się i nie mogłaś przestać krzyczeć.

- Hahah Hoseok...Błagam..Haha stopppp - Z trudem wydobywałaś z siebie słowa.

- Skończę....Jeżeli - I tu pokazał policzek.

- Naprawdę tego chcesz?

- Tak, inaczej będzie dalej kara.

- No dobra - Dałaś mu z liścia. Dobrze wiedziałaś, że chodziło mu o buziaka. Ale liść nie był mocny. Widziałaś taką akcję w kilku fanfikach, więc czemu by nie przetestować tego w prawdziwym życiu? 
Chłopak popatrzył na Ciebie jak najbardziej morderczym wzrokiem jakim potrafił zrobić. Po chwili wracając do swojego pokoju wytknął Ci język. Zaczęłaś się znowu śmiać.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz