Se [3]

2.8K 99 68
                                    

To już dziś. Tak tak, to właśnie DZISIAJ spotkasz i poznasz swoich idoli osobiście. Może i na zewnątrz wyglądałaś na spokojną i obojętną, jednak w środku czułaś, że zaraz eksplodujesz. Serce waliło Ci jak młotem, a stres który odczuwałaś nie dawał Ci spokoju. Ale, mimo tego byłaś szczęśliwa. W głębi duszy dziękowałaś Tae, za jego cudowny pomysł który wydawał Ci się bezsensu. Teraz widzisz tego skutki.

Westchnęłaś tylko i poszłaś do łazienki zrobić poranne czynności. Ubrałaś się, leciutko pomalowałaś i poszłaś do kuchni zrobić sobie śniadanie. Włączyłaś radio, by w pomieszczeniu nie było tak cicho. Robiąc sobie zwykłe kanapki z dżemem na śniadanie, poruszałaś biodrami w rytm muzyki. Momentami nawet ją nuciłaś. Chwilę temu Twoje ciało mimowolnie zesztywniało, i wygięło się w łuk ze strachu. Dostałaś SMS'a. Po chwili odetchnęłaś z ulgą i zaczęłaś się z siebie samej śmiać.

- Boże Y/N dlaczego Ty się tak boisz swojego własnego dźwięku SMS'a? - Westchnęłaś sama do siebie. A tak pro po to chyba powinnaś zmienić ten dzwonek, bo brzmi jak zdychająca ryba dusząca się na plaży. Tak, musisz go zmienić.

Chwilę później leżałaś na kanapie trzymając w jednej ręce talerz z kanapkami, a w drugiej cieplutką herbatkę. Włączyłaś sobie jakąś koreańską dramę i zaczęłaś oglądać zapychając się jedzeniem.

Po jakiś dwóch godzinach film się skończył. Leniwie poszłaś odnieść naczynia do kuchni.
Z ciekawości spojrzałaś na godzinę. 12.00. Za godzinę trzeba będzie zrobić obiad, westchnęłaś. 
Zaczęłaś po chwili myśleć co by zrobić na ten obiad. Pizza? Nie, jadłaś wczoraj. Kebab? Nie chce Ci się nigdzie iść. A może naleśniki? Tak! Naleśniki to w zupełności 100% dobry pomysł. Zajrzałaś więc do lodówki by wyciągnąć potrzebne składniki. Jakie zdziwienie i zażenowanie Cię przeszło, kiedy zobaczyłaś parę wędlin, i resztkę po soku. No tak, szkoła. Nie miałaś czasu sobie coś ugotować, dlatego zawsze jedzenie zamawiałaś przez Internet. 

Lecz dzisiaj zamierzałaś zrobić wyjątek. Poszłaś więc do swojego pokoju, ubrałaś ubrania, w których pójdziesz do sklepu i spakowałaś torebkę. Po nie całych 15 minutach wyszłaś z domu kierując się w stronę sklepu. Do niej masz z 10 minut drogi, więc postanowiłaś włożyć swoje słuchawki. Włączyłaś sobie losową piosenkę z BTS i szłaś przed siebie. Lubiłaś chodzić pieszo. Obserwowałaś przyrodę, zmieniające się barwy zieleni i tak dalej. Obserwowałaś niebo. Położenie chmur, a także gdzie góruje Słońce.

Po słuchaniu piosenek i wpatrywaniu się w "przyrodę" byłaś na miejscu. Wyjęłaś słuchawki z uszu wchodząc do pomieszczenia. Wzięłaś koszyk i poszłaś po potrzebne składniki. Kiedy stałaś w kasie, zauważyłaś że osoba przed Tobą ma tuzin zakupów na taśmie. Co dziwne, był to w większości alkohol, chipsy i inne tego typu rzeczy. Po chwili mężczyzna odwrócił się w Twoją stronę, lecz po chwili, aż podskoczył. Najdziwniejsze było to, że miał maskę. Bandyta? 

- O hej Y/N fat bunny - szepnął przez maskę. Od razu rozpoznałaś głos i uśmiechnęłaś się promiennie.

- Hej Tae Tae bom - szepnęłaś również. - Fajna maska - Dodałaś.

- Tak, dzięki. W tych czasach muszę nosić, licho wie co mnie spotka - Szeptał - Jest ich tu prawie wszędzie, strach coś na ulicy cokolwiek zjeść. 

Ty tylko zaczęłaś się głośno śmiać. Kiedy zobaczyłaś miny innych klientów od razu spoważniałaś i opanowałaś się. Tae zaczął się za to śmiać z Ciebie.

- Te zakupy to rozumiem, że na dzisiaj? - Spytałaś.

- No oczywiście, a co ty myślisz? Sam tego bym nie wydoił.

- Dobrze dobrze - powiedziałaś i nawet nie zauważyłaś że kasjerka już wykasowała wszystkie zakupy. Szybko minęło. Tae zapłacił za swoje zakupy i na pożegnanie machnął ręką uśmiechając się pod maską. Ty mu pomachałaś na pożegnanie też, lecz za to przywitałaś się z miłym dzień dobry kasjerce.

***

Wykończona położyłaś zakupy na stół w kuchni, po czym rzuciłaś się na kanapę. Spojrzałaś na zegarek. Była równo 13.00. Idealny czas na zrobienie naleśników. Odsapnęłaś trochę i wzięłaś się za robienie ciasta.

Po kilku minutach naleśniki smażyły się już na patelni. Nałożyłaś sobie parę na talerz, polałaś sosem klonowym i już! Jedzonko gotowe. Usiadłaś do stołu i zaczęłaś je pochłaniać z prędkością światła. Dawno nie jadłaś naleśników, a przecież tak je uwielbiałaś. No nic, życie. Po zjedzeniu obiadu odstawiłaś naczynia do zlewu. Posprzątałaś po sobie i zaczęłaś już powoli myśleć co by ubrać na imprezę. Tak, dobijała 14.00 godzina, a Ty już myślałaś co by tu ubrać na 20.00. Jednak nie, jeszcze czas. Chwilę później zastanawiałaś jaką zrobić sobie fryzurę? W sumie wystarczy, że zakręcisz loki i zepniesz kilka kosmyków włosów w kok. Tak, to będzie idealne. Makijaż taki jak zwykle. Buty? Jakieś czarne. To chyba wszystko. Chwilę tak przetwarzałaś o czym Ty już myślisz i po chwili po prostu wybuchłaś głośnym, niekontrolowanym śmiechem. 

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz