seumul ahob [29]

1.3K 87 31
                                    

- Y/N! Wstawaj! Idziemy odwiedzić Yoongi'ego! - Krzyczał zza ściany Seokjin.

- Bo pójdziemy bez Ciebie! 

- Y/N!

- Y/N kurwa!

- JESTEM - Wrzasnęłaś ubrana i pomalowana wychodząc z łazienki.

- Co wy sobie myślicie?! Że dziewczyna się ogarnie, pomaluje i ubierze w godzinę?! - Krzyczałaś.

- Ja w godzinę zdążę się zapłodnić i jeszcze dziecko urodzić! - Krzyknął Namjoon.

Zaszła chwila ciszy.

- Co - Seokjin.

- Co - Y/N.

- Co - Jimin.

- Dobra jedziemy - Powiedział Hoseok i otworzył drzwi. Wszyscy za nim ruszyli.

Weszliśmy do auta.

- Ja z przodu! - Szybko zajęłaś miejsce.

Po chwili ruszyliście. Trochę się obawiałaś spotkania z Yoongi'm. Dlaczego? Bo to nie jest spotkanie. Idziecie go zobaczyć jak leży, a nie z nim rozmawiać. Dziwne uczucie.
Uczycie połączone z nadzieją, żalem, smutkiem i złością. Ale skutki są jasne.
No nic, jedźmy tam więc.

- Ej, zagramy w jakąś grę słowną? - Spytał Taehyung.

- Niby w jaką? - Spytał Jungkook.

- No na przykład... nasze piosenki na A!

- Serio?

- Tak! - Krzyczał.

- No dobra. Kto zaczyna? - Spytałaś.

- Ty, a potem od najmłodszego do najstarszego - Odrzekł.

- Oh, okay. A więc.... na A to będzie... Anpanman - Mruknęłaś.

- Dobrze. Teraz na B, Jungkook!

- Eee - Zastanawiał się.

- No dawaj, dużo jest!

- Eee.....Boy with luv?

- Tak! Teraz ja! Na C! To... ee....Cypher 4! O tak.

- Ooo, tam gdzie Twój rap jest - Zaśmiał się Namjoon.

- Nie śmiej się ze mnie! To było okropne.

- Dobra tam, Jimin teraz Ty.

- Ee.... na D to...Dope - Mruknął.

- Yhym, teraz kto? Namjoon!

- E jak.... hmm.. Epiphany.

- F, to...Filter - Mruknął Hoseok.

- G jak...Give it to me od Yoongi'ego - Powiedział Seokjin.

- Bardzo dobrze! A teraz....

- A teraz jesteśmy - Zaparkował samochód Hoseok.

Wyszliście z auta i skierowaliście się w stronę szpitala. Spytaliście kierowniczki jaka sala i poszliście.
Zobaczyłaś Yoongi'ego w sali przez szybę. Poczułaś ukłucie w piersi.
Szkoda Ci go? Chyba tak. A chyba na pewno. Ryzykował dla Ciebie życie. Po za tym, to Twój przyjaciel. Przyjaciel, który boi się mówić co czuje. Zapisuje w zeszycie, a jak ma dość odwagi, śpiewa całemu światu.

I to był Yoongi. Yoongi, którego poznałaś na początku. Arogancki, zimny i chamski. Tak przynajmniej pomyślałaś na początku. Ale teraz... teraz się nawet nie odważyłaś tak pomyśleć. Yoongi to wspaniały człowiek. Dobry człowiek, który przeszedł bardzo złe rzeczy. I sobie z tym radzi dotychczas. Dlatego nie pozwolisz, żeby zginął na marne tylko dlatego, że chciał ratować Twoją upośledzoną dupę. 

- Yoongi! - Krzyknęłaś i bez niczyjej zgody weszłaś do środka - Oh, Yoongi - Przytuliłaś go - Ile jeszcze będziesz tu tak leżał? Ile jeszcze łez i żalu mam z siebie wynieść? - Łkałaś.

Może i to śmiesznie wyglądało i brzmiało, jednak to co czułaś nie było zabawne. Uczucie towarzyszące przy tym jest nie do zniesienia. Chcesz się zabić, chcesz umrzeć. Oddać życie za kogoś ważnego dla Ciebie. A teraz? Teraz nawet nie wiedziałaś czy on żyje czy nie. Dlaczego to takie niesprawiedliwe?

- Y/N, daj spokój - Mówił Namjoon - Jak się obudzi to się obudzi. On żyje, jest w śpiączce. Spójrz na jego tętno. Po za tym oddycha.

- A jak się nie obudzi? To co zrobisz? Ja go na scenie nie zastąpię! - Krzyczałaś.

Zapadła znowu głucha cisza. Cisza, która dominowała za każdym razem kiedy wracałaś do siebie. Ale... dlaczego się obwiniasz? Przecież to nie Twoja wina. Nic nie zrobiłaś. To nie Ty. Tak, chciałaś tak myśleć. Ale to jest Twoja wina. Gdybyś tyle nie kupowała i prędko wróciła do domu nic by się nie stało. Ale nie, po co? Twoja głowa mądrzejsza, nie?

- Yoongi, jak to słyszysz to chcę Ci powiedzieć, że tęsknię. Tęsknię za Twoimi przekleństwami, wyzwiskami i Bóg wie czego jeszcze - Mówił z uśmiechem przez łzy Jimin.

- Z Tobą mi się najlepiej grało w gry, wiesz? - Przyznał Taehyung - Sorki, że Cię tak wkurzam, ale to jedyna chwila na którą zwracasz mi uwagę - Szepnął.

- Ej, to było smutne - Stwierdził Namjoon.

- Ta chwila i tak jest przygnębiająca - Powiedział Jungkook. 

- Cukierek, jak się obudzisz to Cię spróbuję nauczyć angielskiego jak tak zawsze chciałeś - Zaśmiał się Namjoon.

- A ja posprzątam Ci pokój - Stwierdził Seokjin.

- Tak czy siak Yoongi, kochamy Cię wszyscy i czekamy aż się wybudzisz. Wybudzisz z tego koszmaru, który śni się nam tu wszystkim. Zdrowiej i do zobaczenia stary wkrótce - Oświadczył na końcu Hoseok na co kolejna fala łez poleciała z Twych oczu.

Trochę to wszystko brzmiało jak jakiś pogrzeb, jednak teraz to nikogo nie obchodziło. Każdy chciał coś powiedzieć i wyznać. Tak i każdy zrobił.
Jedyna rzecz jaka Cię mniej więcej uspokajała, a jednocześnie niepokoiła to ta, że za każdym razem kiedy go przytulałaś miałaś wrażenie, że się uśmiecha.

pytanie czy wyzwanie? / m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz