Zadzwonił dzwonek i dopiero teraz Chris odwrócił się i zobaczył, że ja i Sophia stoimy. Sophia machała mu z uśmiechem, a ja skrzyżowałam ręce na piersi czekając, aż podejdzie.On za to wykonał gest nawołujący nas machnięciem ręką.
- Chodźcie - Zakrzyczał - To są nasi nowi koledzy z klasy bo przepisali się do naszej klasy - Posłał nam uśmiech
O! Jeszcze nam trzech idiotów brakuję. Westchnęłam cicho i spojrzałam na Sophii, która widocznie miała to gdzieś.
- Dobra, chodź - Chwyciłam ją za rękę - I tak jesteśmy spóźnione
Zauważyłam kątem oka, że Chris i trzech znanych chłopaków idzie również z nim. Przewróciłam oczami sama do siebie.
Weszłam do sali razem z Sophią, a nauczycielka zmarszczyła brwi patrząc na nas swoim surowym wzrokiem. Drzwi się ponownie otworzyły, ale teraz oni weszli.
Wymieniłam się wzrokiem z Chrisem, który ciepło się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam bo w końcu nasza przyjaźń trwa długo i nie ma co się kłócić.
- Czemu się spóźniacie? - Zapytała surowym tonem - Pierwszego dnia?
Pani Betty to surowa nauczycielka, która mnie nie lubi, a wcale nie mam pojęcia z jakiego powodu. Uczę się, ale zapewnie przeszkadza jej to, że nie jestem przemiłą uczennicą tylko taką własnym zdaniem.
- A Wy?- Zwróciła się do mnie i Sophii
- A My... - Zaczęłam. Nauczycielka spojrzała podejrzliwie bo wiedziała, że kombinuję, ale dla niej to norma - A My byłyśmy w sklepie - Palnęłam tępo - Zresztą - Poczułam jak Sophia mnie szturcha żebym nie wchodziła w kłótnie pierwszego dnia - Zresztą Pani nie ma prawa się pytać jak nie mam ochoty mówić - Przewróciłam oczami - Wpisuję się spóźnienie i tyle - Wzruszyłam ramionami
- Siadajcie - Burknęła niemiłym tonem
Usiadłyśmy na miejscu w, którym siedzimy zawsze, czyli na końcu bo najlepiej się rozmawia.
Chris siedział z Noah'e, odwrócił się do mnie i spojrzał wzrokiem "Nie pakuj się do gabinetu dyrektora" pokazałam mu język żeby przestał tak na mnie patrzeć.
- Ładni są - Powiedziała cicho Sophia zapatrzona w Bena - Spójrz tylko na takiego Bena, ahh - Rozmarzyła się chyba za bardzo
- Ahh, ale jazda - Powiedziałam z uśmiechem - Jakbyś miała orgazm, normalnie - Wzruszyłam ramionami
Podniosłam wzrok, a przed nami stała Betty ze złym wyrazem twarzy. Trzymała w dłoniach kredę, a ja zmarszczyłam brwi.
- Mam iść po kredę? - Zapytałam mając nadzieję, że może o to jej chodzi. Niestety zaprzeczyła pokiwaniem głową na boki - A więc co?
- Nie potrafisz siedzieć cicho? - Spytała z podwyższonym tonem - Mam dosyć tego Twojego paplania głupot na lekcji o jakiś orgazmach
Klasa wybuchnęła śmiechem, a ja miałam ochotę tą Panią udusić i to na miejscu.
- Nie mówiłam o tym! - Powiedział wysokim tonem - Chodziło o co innego
- Ja już słyszałam Tina - Spojrzała swoim obojętnym tonem - Weź się w garść - Doradziła i powróciła do tłumaczenia głupot
- To Twoja wina - Powiedziałam szeptem do Sophii - Zamorduję Cię kiedyś
Ona tylko się uśmiechnęła złośliwie i przewróciła oczami.
Na mojej ławce wylądowała kartka, sama nie wiem skąd się wzięła. Rozejrzałam się po klasie, ale każdy patrzał w stronę tablicy bo coś tam Betty tłumaczyła. Nawet Sophia się nie zorientowała.
Rozwinęłam kartkę i spojrzałam na treść przez co automatycznie rozszerzyły mi się moje oczy:
"Do orgazmu to mógłbym Cię doprowadzić Panno Tino"
CZYTASZ
•My Devil•
RomanceMy devil - Mój diabeł To była niewinna relacja, była. Lubiłam, gdy mówił na mnie "księżniczka". Jego dotyk doprowadzał mnie do szału. Kiedy jego usta spotkały moje czułam pożądanie. Jego oczy wprowadzały w hipnozę. Jego słowa wprowadzały przyjem...