16.

3.7K 80 1
                                    


- Naprawdę to Twoje ulubione miejsce? - Spytałam z niedowierzeniem - Przecież to zwykły most

William po spaleniu papierów zaprowadził mnie na most, który był niedaleko.

- Jest drugim ulubionym miejscem - Dopowiedział - Ale lubię tu być

- Jakie jest Twoje drugie? - Zapytałam zaciekawione. William spojrzał na wzgórze i się uśmiechnął pod nosem - Wzgórze? - Zapytałam, a on spojrzał na mnie i skinął głową - Zabierzesz mnie tam kiedyś?

- Kiedyś - Powiedział o oparł się o barierki mostu, a ja zaraz po nim - Te miejsce przypomina mi dużo wspomnień

- Powiedz mi coś o sobie - Powiedziałam zagłębiając się w jego wzroku - Cokolwiek - Dodałam

- Chciałabyś Smith - Powiedział żartobliwie, choć naprawdę liczyłam na szczerą odpowiedź - Lepiej żebyś nie zawracała so...

Usłyszałam krzyk kobiety i odskoczyłam na bok wprost na Williama, który dotknął mnie lekko i pobiegł w kierunku krzyku. Bez wahania ruszyłam za nim. Po chwili jednak ogarnęłam, że straciłam go z widoku. Zaczęłam rozglądać się dookoła i robić niepewne kroki. Usłyszałam głośny strzał i zachwiałam się lekko. Wszystko działo się tak szybko, a ja czuję się teraz jakbym była głupia. Skręciłam i zaczęłam biec w miejsce w, którym usłyszałam odgłos strzału, bałam się widoku, który mogę tam zastać, kurewsko się bałam. Patrzałam przed siebie i nagle upadłam w kujące krzaki, pisnęłam z bólu, wygrzebałam się z nich i usiadłam na trawie, widziałam krew na moich nogach i rękach. Niewiele, ale jednak spływała.

- Co Ci się stało? - Usłyszałam kobiety głos. Spojrzałam na osobę, która kucnęła przy mnie i zobaczyłam Bony, która zerkała na moje rany - Nic wielkiego, ale przydałyby się plastry

- Co się stało? - Spytałam - Słyszałam to wszystko, Bony co jest grane?

- Co słyszałaś? - Udała głupią - Coś Ci się chyba przewidziało, walnęła w głowę?

- Bony, kurwa! - Powiedziałam ostro - Byłam z Willem, poszedł tam więc do kurwy powiedz co tam się stało? - Zarządziłam i usłyszałam jak przełyka ślinę

- Will - Szepnęła - Od kiedy masz taki cięty język? - Zapytała, a ja odebrałam to jako zmianę tematu

- Nie zmieniaj tematu - Powiedziałam wściekła jej zachowaniem - Powiedz co się tam wydarzyło - Przygryzłam dolną wargę, Bony spojrzała na mnie i zakręciła kosmyk swoich włosów palcem

- Jakiś nastolatek... miał... petardy - Usłyszałam w jej głosie zawahanie i niepewność - I straszył... kobietę

- Kłamiesz - Warknęłam - Czemu ukrywasz co tam się stało? Idę tam - Wstałam, a ona złapała mnie za rękę i szarpnęła przez co boleśnie wylądowałam na trawniku

- William Baker - Powiedziała - Nie słyszałaś szkolnym plotek na jego osobę? - Zapytała nieprzyjemnym tonem

- Nie znam - Zmarszczyłam brwi, a ona przewróciła oczami - O jakie plotki Ci chodzi, co?

- Doinformuj się Smith - Syknęła - Plotka to plotka, ale zawsze coś może mieć w sobie ziarno prawdy - Wstała i pomogła mi wstać - Odwiozę Cię

- Gdzie Will? - Zapytałam - Ja byłam tu z nim i chcę zobaczyć czy wszystko z nim w porządku

- Zobaczysz go jutro - Zaczęła iść trzymając mnie przez co musiałam za nią podążać - Baker nie może już dzisiaj, ma swoje poprane życie, a Ty ze swoim cudownym nie musisz się wślizgiwać

Cudownym? Czy ona uważa, że ja mam cudowne życie? Ona chyba nie wie o czym mówi.

***

Zaparkowała mercedesem pod moim domem i popatrzała na mnie obojętnym wzrokiem.

- Wiesz sądziłam, że jesteś miłą osobą, ale każdy się chyba myli, dzięki za podwózkę - Otworzyłam drzwiczki i wyszłam jedną nogą, ale wtedy złapała mnie za ramię - Hm?

- Może jestem oschła i niemiła, ale robię to tylko dla Twojego bezpieczeństwa - Powiedziała - Chociaż chyba nie muszę bo i tak zadajesz się z kłopotem

- Że co? - Zapytałam nie rozumiejąc o co jej chodzi - Jakim kłopotem? Bony o co Ci do cholery chodzi?

- William Baker, to Twój problem moja droga - Powiedziała

Popatrzałam na nią chwilę, a potem całkowicie opuściłam jej pojazd. Weszłam do domu i zaczęłam zdejmować swoje buty.

- Gdzie tyle byłaś? - Usłyszałam wkurzony ton rodzicielki - Co się z Tobą dzieję Tina? Miałaś iść tylko do sklepu! Zawsze byłaś miłą, szczerą osobą, co jest?

Przewróciłam oczami i wyminęłam ją bez słowa i poszłam do swojego pokoju. Mam osiemnaście lat i nie może kontrolować mi mojego własnego życia, bo ona swojego nie potrafiła.

Postanowiłam przygotować sobie gorącom kąpiel i przygotować się do spania żeby być wypoczętą na jutro do szkoły.

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz