3.

6.1K 122 22
                                    


- Rude to mają charakterki - Skomentował Chris kiedy po siedmiu godzinach opuszczaliśmy szkołę wraz z Sophią

Nie dostałam więcej karteczek od anonima co szczerze mnie cieszy. Może to być psychopata, albo ktokolwiek inny popieprzony.

- Po czym tak wnioskujesz? - Uśmiechnęłam się zabawnie - Po pyskowaniu, zabawnych charakterze, idealności?

- Haha - Zaśmiał się sarkastycznie - Nie schlebiaj sobie Smith - Uśmiechnął się - Po Twoim charakterze - Puścił mi oczko

Zauważyłam Williama, który opierał się o maskę swojego samochodu i spalał papierosa. Nie było przy nim kolegów, był tylko on i papieros.

- Co podoba Ci się? - Spytał Chris i poruszył sugestywnie brwiami - Miałabyś z nim zajebisty seks

- O tak! Dokładnie! - Poparła go Sophia - Powinnaś iść z nim do łóżka - Stwierdziła - Miałabyś boga w łóżko

- Jesteście niemożliwi - Skomentowałam ich charakter - Jesteście po prostu nienormalni - Przewróciłam oczami - Jasne wpieprzę się komuś do łóżka - Powiedział przejęta - Masz bierz mnie i ruchaj - Odparłam teatralnie

- Chętnie, ale to kiedy indziej - Usłyszałam za sobą męski, niski głos

Przełknęłam ślinę zawstydzenia, ale moich przyjaciół najwidoczniej ta sytuacja bawiła.

Odwróciłam się do Bakera, który stał dalej ze swoim papierosem i sarkastycznym uśmieszkiem.

- Pierdol się Baker - Przewróciłam oczami i wyminęłam go

Nie usłyszałam jego odpowiedzi, ale Sophia odrazu do mnie podbiegła i jej wyraz twarzy oznaczał, że powinnam z nim pogadać i wepchnąć mu się do łóżka.

- Co? - Spytałam

- Powinnaś wykorzystać, że się Tobą interesuję - Stwierdziła - Naprawdę - Uśmiechnęła się zabawnie

- Jasne - Powiedziałam sarkastycznie - Podam mu tabletkę gwałtu, a potem go zgwałcę co Ty na to? - Uśmiechnęłam się sarkastycznie

- Głupia - Fuknęła i się roześmiała - A sama sobie wsadzisz jego...

- Stop - Powstrzymałam ją - Skończ

Obydwie zaczęłyśmy się głupio śmiać, po prostu taki mamy charakter. Śmiejemy się tak naprawdę z niczego.

***

- Jestem - Powiedziałam wchodząc do kuchni gdzie była moja mama gotująca kurczaka z warzywami - Mm, moje ulubione - Wyszczerzyłam się

- I jak tam w szkole? - Zapytała odwzajemniając uśmiech - Byłaś już u dyrektora? - Zaśmiała się

- Prawie, ale nie byłam - Powiedziałam udarowana

- Sukces - Zaśmiała się wesoło - Chcesz skosztować? - Zapytała i nabrała trochę na łyżkę wystawiając ją do mnie

Odrazu podeszłam i skosztowałam pysznego dania.

- Jest już gotowe - Poszerzyłam uśmiech - Możemy iść jeść - Poruszyłam brwiami

Mama nałożyła nam na dwa talerze po daniu i poszłyśmy do jadalni i zaczęłyśmy smakować. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, rozumiałyśmy się.

Moja mama to przemiła kobieta, Olivia Swift nazwana tak po swojej prababci. Ona doskonale mnie rozumie, a ja ją.

***

Właśnie leże w pokoju bo przed chwilą skończyłam mamie pomagać myć naczynia.

Mój telefon zaczął dzwonić, a mi ukazał się całkiem obcy numer, ale postanowiłam odebrać.

- Halo - Zapytałam przemęczonym tonem

- Tu William - Odezwał się jego niski ton

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz