25.

3.2K 64 1
                                    


Dojechaliśmy pod szkołę kiedy miał zamiar odpowiedzieć, ale ja opuściłam auto i mimo, że mnie wołał zignorowałam to. Nie byłam gotowa żeby znów zaczynać ten temat. Zobaczyłam w oddali Sophii i Bena, którzy rozmawiali spalając papierosa. Zmarszczyłam brwi na ich widok, ale może lepiej nie przeszkadzać.

- Hej Tina - Usłyszałam głos mojego przyjaciela. Odwróciłam się do Chrisa, a ten stał z naburmuszoną miną - Mów co się do cholery dzieję - Burknął - Nie spędzasz z nami czasu, rozłączyłaś się ze zmartwioną o Ciebie Sophii bez wyjaśnienia, ogarnij się

Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak zaniedbałam moich przyjaciół. Poczułam się źle z tym faktem. Wiedziałam, że zachowałam się podle wobec nich.

- Przepraszam - Mruknęłam - Życie mi się ostatnio pokomplikowało i nie mogę wszystkiego ze sobą połączyć, ale nie mogę też nikomu powiedzieć

- Rozumiem Tina, ale zwracaj też na nas uwagę i rozmawiaj z nami bo nam tego brakuję, zresztą ostatnio Sophia kręci z Benem - Zerknął na nich kątem oka - Nawet bardzo

Przypomniała mi się sytuacja jak Ben wypytywał mnie o Sophii. Od tego momentu musi się za nią uganiać.

- Racja, kiedyś mnie pytał o nią - Przyznałam - Może im się uda? - Uśmiechnęłam się, a on wyszczerzył oczy

- Gdybyś nie zadawała się z Bakerem miałabyś inne zdanie, popieprzyło Was wszystkich - Ominął mnie i przy tym ramieniem szturchnął moje. Mrugnęłam sama do siebie zdziwiona kilka razy. Co mu odbiło?

Stałam sama pośród przeróżnych osób, które szukały byle jakiego incydentu do obgadywania. Czuję się zagubiona w tym beznadziejnym i tajemniczym świecie. Wymieniłam się wzrokiem z Sophią, które akurat na mnie zerknęła. Widząc mnie pożegnała Bena i zaczęła się do mnie zbliżać.

- Tina - Przytuliła mnie, a ja dalej stałam z posmutniałą miną - Coś się stało? - Zmarszczyła brwi

- Co się dzieję z Chrisem? - Przełknęłam ślinę - Nie wiem co z nim, obwinia mnie okropnie i przeprosiłam go, a kiedy powiedziałam, że może Tobie i Benowi coś wyjdzie to mnie szturchnął

- Zwariował - Wywróciła oczami - Jest od dwóch dni nieznośny i panicznie zazdrosny - Przyznała - Nie zadaję się już z nim, on ma coś z głową i zachowuję się jak rozkapryszone dziecko, które myśli, że może rządzić czyimś życiem

Nasza wieloletnia przyjaźń runęła. Poczułam pustkę w sobie i patrzałam zamyślona w tęczówki Sophii.

- Nie zamartwiaj się - Uśmiechnęła się lekko - Ja tu jestem i będę i masz mnie, rozumiesz Smith? - Zaśmiała się lekko

- Ale Chris... - Zaczęłam niepewnie. Chris zawsze był dla mnie przyjacielem i nie potrafię od tak udać, że jest inaczej

- Nie ma "ale" - Wtrąciła - Chris się zmienił na gorsze i nie mogę zrozumieć co się stało. Byliśmy zgrani, a zaczęło mu odbijać, a to on sam się zaczął z nimi pierwszy zadawać

- Wiem - Przyznałam z prawdą - Zmieńmy temat - Burknęłam - Łączy Cię coś z Benem?

Na moje słowa niepewnie zerknęła na Bena, a potem znów na mnie i skinęła głową. Uśmiechnęłam się szeroko i dostrzegłam jak się rumieni.

- A Ciebie z Willem? - Spytała i przygryzła wargę

- Nie wiem, to popieprzone - Przyznałam - Coś może łączy, ale nie wiem czy to coś dla niego znaczy

- A dla Ciebie to coś znaczy? - Oblizała swoje wargi

Czy dla mnie to coś znaczy? Teraz zaczęłam
się nad tym wszystkim zastanawiać. Nie miałam do tej zielonego pojęcia czy coś to dla mnie znaczy bo nigdy o tym nie myślałam, aż do teraz.

- Chyba tak - Przyznałam niepewnie, a ona się szeroko uśmiechnęła

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz