z auta wyszedł nieznany mi chłopak z papierosem w buzi i cwanym spojrzeniem. Zlustrował mnie swoim hipnotyzującym wzrokiem i zaczął się do mnie zbliżać.- Witaj Tino - Powiedział stojąc przy mnie - Smutne jest to, że my znamy osoby, które nas nie znają. Dlatego jeszcze nie odczuwasz strachu - Wypuścił z rąk papierosa i zdeptał go butem. Zaczęłam wszystko analizować i doszłam do wniosku, że to może być gangster
- Kim jesteś? - Powiedziałam stanowczo i poważnym tonem żeby brzmieć jak osoba, która się nie da - Odpowiedz! - Wrzasnęłam
- Hola, spokojnie - Uśmiechnął się chytrze - Jestem Charlie West, miło mi
- Mi nie, bo Cię człowieku nie znam - Wywróciłam oczami - Kim Ty dokładnie jesteś? - Burknęłam
- Odważna - Skomentował - Lubię to, bardzo - Zaśmiał się przelotnie - Ale nie w tym sprawa moja droga
- Jaka sprawa? - Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc kompletnie nic
- William Baker, Bony Clark? I tak dalej... Coś Ci mówią te osoby? - Przygryzł dolną wargę, a ja przymknęłam na chwilę powieki
- Jesteś z innego gangu, co? Jesteś ich wrogiem? - Spytałam z ryzykiem jakie tworzyło wydanie ich gangu
- Brawo Tina, sprytna jesteś - Przejechał palcem wskazującym po mojej wardze - Nie wtrącaj się lepiej w te sprawy, jeśli chcesz przeżyć - Jego głos był kurewsko poważny - A Poza tym Will ma dobry gust co do dziewczyn
Patrzałam na niego przestraszona bo wiedziałam, że mogę być w niebezpieczeństwo. To nie ten gang, któremu po części ufam.
- Nie bój się mnie - Dopowiedział - Widzę jak Ci się trzęsą ręce, a oczy patrzą na mnie niepewnie, ale spokojnie narazie nic Ci nie grozi
Przełknęłam ślinę, która tworzyła mi gule w gardle, a moje nogi uginały się niczym wata.
- Narazie? - Powtórzyłam przestraszona - Jak to narazie? Czemu będziesz chciał mnie zabić? Niczym nie zawiniłam! - Krzyknęłam na końcu mimo, że po chwili wiedziałam, że zrobiłam głupotę
- Zamknij się - Wycedził przez zęby co brzmiało jakbym go rozzłościła - Powinnaś wiedzieć, że osoby, którą są w coś zamieszane nigdy tego nie od mieszają
- Nic Wam nie zrobiłam, milczę przecież - Bałam się go okropnie. Strach panował przez całe moje ciało
- Nie umrzesz przez siebie tylko przez ich błędy, które mogą zrobić. Oni jedynie mogą w tym zawinić - Mrugnął do mnie, a potem zaczął odchodzić do swojego auta
Kiedy wsiadł patrzałam w auto i kierowce dokładnie. Odjechał z piskiem opon, a ja dalej przypatrywałam się w miejsce gdzie przed chwilą stało jego auto.
Wyjęłam z torebki swój telefon i wybrałam numer Cassandry, a moja ręka dalej się trzęsła.
- Halo? - Usłyszałam jej głos - Tina co tam? -Zapytała
- Charlie West - Powiedziałam wystraszonym tonem, a niepokój mnie otaczał od środka
CZYTASZ
•My Devil•
RomansaMy devil - Mój diabeł To była niewinna relacja, była. Lubiłam, gdy mówił na mnie "księżniczka". Jego dotyk doprowadzał mnie do szału. Kiedy jego usta spotkały moje czułam pożądanie. Jego oczy wprowadzały w hipnozę. Jego słowa wprowadzały przyjem...