29.

3.1K 73 0
                                    


Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami i zaczęłam zbliżać się do schodów prowadzących na górę. Nie wiedziałam jak mam postąpić, a obawiałam się również o bezpieczeństwo mojej mamy. Weszłam pogubiona do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam zadawać sobie pytanie "Jak powinnam postąpić?" powiadomiłam o wszystkim Cassandre bo ich zły ruch wiąże się z moim życiem. Obawiam się tego co Charlie ma zamiar zrobić, obawiam się o moje życie, obawiam się o życie mamy i nie tylko. Nie jestem w stanie ocenić możliwości Charliego, ale jeżeli jest bardzo niebezpieczny nie cofnie się przed niczym. W tym momencie nawet życie Willa jest zagrożone co mnie również martwi. Wyczułam łzy w kąciku moich oczów, a po chwili zaczęły spływać po moim policzku. Im dłużej nad tym wszystkim myślałam tym gorzej to przyjmowałam.

- Nie płacz - Usłyszałam męski głos. Wystraszona odskoczyłam na bok, a potem spojrzałam w stronę z, której docierał głos

- Will? - Powiedziałam widząc Bakera w kapturze na głowię i patrzącego wprost na mnie

- Tak, Cassandra mnie powiadomiła - Zaczął podchodzić do mojego łóżka i przysiadł się do mnie. Ujął moje policzku jedną dłonią i skierował moją twarz, abym patrzyła na niego - Patrz na mnie - Powiedział przez zaciśnięte zęby. Patrząc na niego mogę uznać, że jest rozzłoszczony - Nie zrobię ci krzywdy - Patrzałam niepewnie bo nietypowe było to, że trzymał mnie za policzki żebym patrzała na niego. Kciukiem puścił prawą stronę mojego policzka i przejechał nim po moich suchych wargach - Charlie to chory człowiek, uwielbia sprawiać przykrość, cierpienie innym. Nienawidzę go - Zaśmiał się, ale mogę stwierdzić, że był to nerwowy śmiech - Pluję ja tego skurwysyna - Uśmiechnął się cwanie - Wiesz, że nie pozwolę mu zrobić tobie krzywdy? Jeżeli kiedykolwiek coś Ci zrobi zabiję go ryzykując własne życie

- Czemu byś to zrobił? - Zahipnotyzowałam się w jego tęczówki, które patrzyły na mnie dokładnie - Czemu byś dla mnie ryzykował własne życie?

Nastała chwila ciszy, której nigdy nie lubiałam. Po jego minie widziałam, że nie potrafi dobrać słów, aby jakkolwiek mi odpowiedzieć. Nie wiedziałam co tak dokładnie znajduję się Williamie Bakerze. Nie znałam jego prawdziwych intencji i jego zachowania w stosunku do mnie, ale kurewsko lubię jego tajemniczość, jego charakter i jego zachowanie.

- Odpowiedz - Zarządziłam, a on znów ujął moją prawą stronę po czym dwie strony mojego policzka puścił, wziął kosmyk moich rudych włosów za ucho i zbliżył się twarzą do mnie - Will - Powiedziałam szeptem

- Nic nie mów - Nasze usta dzieliło niewiele, a ja czułam mocniejsze pożądanie do jego osoby - Sam nie wiem czemu chcę to zrobić, ale nie dam rady opanować tego - Po chwili poczułam jego usta na swoich

Kochałam, gdy był blisko mnie, gdy okazywał mi bliskość i, gdy wiedziałam, że mam go teraz tylko dla siebie. Oddawałam mu każdy pocałunek bo lubiałam kiedy mnie całował, dotykał. Wplątałam palce w jego włosy, które były takie przyjemne w dotyku. Czułam jego mocne perfumy, które uwielbiałam wąchać. Kocham pieprzonego Williama Bakera, mam tego kurewską pewność.

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz