12.

4.5K 86 3
                                    


Budzę się zaspana, jak zawsze... Zerkam na zegarek i jest piąta trzydzieści, jeśli ogarnę się w pół godziny to może dowiem się czegoś o Willu.

Jak poparzona wyszłam z łóżka i zostawiłam go w kompletnym nieładzie. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam czarne, obcisłe spodnie z dziurami na kolanach i bluzkę, którą zawsze wpycham do spodni. Ubrałam się w ciuchy w pokoju i piżamę zostawiłam na podłodze. Chwyciłam za kosmetyczkę i zostawiłam drzwi otwarte, w łazience zrobiłam naturalny makijaż i rozczesałam rudawe włosy i uwiązałam włosy w niechlujnego koka, którego bardzo lubię. Umyłam zęby na sam koniec i spojrzałam w lustro z uśmiechem. Kosmetyki pozostały na pralce w łazience, a ja wybiegłam do sypialni mamy, zerknęłam czy śpi i rzeczywiście spała. Wkradłam się cichutko i chwyciłam za kluczyki od auta, a potem cicho wyszłam. Jest szósta, a ona wstanie jakoś siódma, czyli muszę to wszystko szybko załatwić. Ubrałam buty i założyłam na siebie czarną kurtkę bo pogoda nie dopisywała. Wsiadłam do auta i zaczęłam głośno oddychać.

- Dasz radę - Wyszeptałam sama do siebie

Odpaliłam auto i zaczęłam powoli wyjeżdżać z parkingu, a co najlepsze udało mi się. Wiem jak się prowadzi, ale już kilka miesięcy nie jeździłam, a nigdy nie wiadomo co się może stać. Jechałam wolno niestety i po dwudziestu minutach znajdowałam się już pod domem. Zadzwoniłam do drzwi, a po paru minutach otworzył mi zaspany Denis, który nie powiem wyglądał seksownie. Rozczochrane włosy, sześciopak, ciekawe czy William ten tak wygląda po spa... Stop!

- Coś się stało? - Spytał zaspany

- Przepraszam za to najście - Uśmiechnęłam się drętwo - Ale muszę pogadać z Tobą i Bony, jeśli oczywiście mogę

Denis zrobił mi miejsce żebym weszła, a gdy to zrobiłam zamknął drzwi.

- O czym chcesz pogadać? - Przeciągnął się, a ja starałam się nie zerkać - Smith szybko - Pospieszył

- Znasz moje nazwisko? - Zmarszczyłam brwi, a on patrzył na mnie zażenowaniem - Dobra nieważne... - Wymamrotałam - Wiesz coś na temat Williama? - Spytałam

- Co mam wiedzieć? - Jego brwi uniosły się do góry - Wiem tyle ile każdy Tina - Wzruszył ramionami - Chcesz wiedzieć skąd wiem jak się nazywasz? - Zakpił

- Nie w tym rzecz, Clark - Przygryzłam dolną wargę - Po prostu on wydaję mi się być zagubiony, być takim innym

- Wow - Udał zaskoczonego - Zdziwiłaś mnie tym co wiem od dawna, coś jeszcze? - Oblizał wargi

- Zawołaj Bony, bo Ty nie jesteś zbyt pomocny - Odchrząknęłam niemiło

- Jasne Tino - Powiedział teatralnie

Popędził na górę, a po chwili zeszła zaspana Bony, która widząc mnie uśmiechnęła się i pomachała.

- Przyszłaś po towar jakiś? - Zapytała zmieszana - Czy coś się stało?

- Chodzi mi o Willa - Przyznałam - Powiesz mi coś o nim? Chcę do niego dotrzeć albo chociaż postarać się dotrzeć

- Hola, nie tak szybko - Zaśmiała się i podeszła do mnie - Baker to skomplikowany typ jak mój brat - Przewróciła oczami - Wiem coś tam, ale napewno nie tyle co inni

- Inni? - Zmarszczyłam brwi, czyli jest ktoś jeszcze co może cokolwiek będzie wiedzieć i udzieli mi odpowiedzi

- Tak inni - Odpowiedziała zakręcając kosmyk swoich włosów na palcu - Na przykład Denis zapewne coś wie

- Denis i... - Zapytałam bo wiedziałam, że tu nie chodzi tylko o niego - Odpowiedz mi Bony, ja muszę coś się dowiedzieć

Zerknęłam na zagarek, który wskazywał za dziesięć siódmą. Cholera nie zdążę.

Podeszłam do stolika gdzie leżał długopis i notes. Zapisałam jej tam swój numer telefonu i adres.

- Przyjedź do mnie o dwudziestej - Dwudziesta do najlepsza pora bo wtedy Baker już sobie pójdzie - Do zobaczenia

Dziewczyna skinęła głową, a potem w pospiechu wyleciałam z jej domu i popędziłam do auta. Wracałam znacznie szybciej bo zaraz będę mogła mieć kłopoty. Zaparkowałam auto i schowałam kluczyk do tylnej kieszeni spodni. Weszłam do domu i kiedy wchodziłam na górę natknęłam się na schodzącą mamę.

- Wstałaś? - Zapytałam z nadzieją, że nic nie wie

- Jakieś dwadzieścia minut temu - Popatrzała na mnie złym tonem - Spędziłam dwadzieścia minut na sprzątaniu Twojego pokoju i łazienki, gdzie Ty byłaś?

- Na spacerze - Skłamałam, a mina mamy się uspokoiła przez co na twarz wdarł się ciepły uśmiech

Rodzicielka mnie przytuliła, a potem oznajmiła, że idzie sobie kawę zrobić.

Wleciałam do jej sypialni i odłożyłam kluczyki na miejscu. Potem z uśmiechem wyszłam z jej pokoju miałam farta, że nic nie zauważyła.

Chwyciłam za torbę, która znajdowała się przy szafie w moim pokoju i zarzuciłam ją na ramię. Zeszłam na dół gdzie mama standardowo piła swoją kawę.

- Dzisiaj William przychodzi - Powiedziała wesoło - Nie mogę doczekać się, aby go dokładnie poznać

- Nie wiem czy to powód do radości - Wzruszyłam ramionami - Nie mam nic do niego, ale to skomplikowany typ - Przyznałam

- A Ty? - Popatrzała na mnie poważnie - Nie jesteś skomplikowana? - Pokręciłam przecząco głową, a jej brwi powędrowały ku górze - Owszem jesteś - Burknęła - Ty sama tak naprawdę nie masz pojęcia czego chcesz Tina

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz