Pożegnałam psychicznym przyjaciół i podeszłam do Williama, który dalej spalał swojego papierosa.- O przyszła księżniczka - Powiedział sarkastycznie i rzucił papierosa na beton, a potem butem go przygniótł - Wsiadaj
- Jak dbasz o przyrodę - Powiedziałam zażenowana i bez zbędnych pytań wsiadłam do auta, a on zaraz po mnie - Nie zrób nic głupiego przy mojej mamie - Ostrzegłam go - Rozumiesz? Czy dla takich osób jak Ty wymaga to przeliterowania?
- Przeliteruj Smith - Posłał mi cwaniacki uśmieszek, a ja z kwasiłam minę - Nie dąsaj się już tak, żartowałem - Ruszył pojazdem i zaczął kierować się w stronę mojego domu - Wstąpimy jeszcze do monopolowego po drodze po kupię Twojej mamie czekoladę
Zdziwiłam się jego gestem, który chcę zrobić dla mojej mamy. Co jak co, ale po Williamie nie spodziewałam się tego.
- Zaraz Ci gałki oczne ze zdziwienia wypadną - Powiedział oschle - Chcę zrobić tylko super, ekstra wrażenie
- I dobrze - Odpowiedziałam obojętnie i skupiłam swój wzrok na drodze
William zatrzymał się pod sklepem blisko mojego domu i poszedł do sklepu, a ja zaczekałam w aucie bo nie chciało mi się fatygować razem z nim. Po pięciu minutach wrócił z bombonierką, a ja się zaśmiałam pod nosem.
- Smith! - Ostrzegł mnie tonem - Nie zapominaj, że to ja większości będę mówił do Twojej mamy - Podkreślił innym tonem "Twojej"
- Jasne - Wymamrotałam pod nosem nie chcąc już się z nim kłócić
Zatrzymał się na podjeździe mojego domu, a ja wzięłam głęboki oddech bo zżerał mnie stres przed tym całym obiadem.
Opuściliśmy auto bez pytań. Podeszliśmy do drzwi i otworzyła nam moja mama ubrana w czarną sukienkę i rajstopy, podkręciła włosy i wykonała staranny makijaż.
- O cześć! - Skierowała do nas - Wchodźcie - Przepuściła nas, zaczęliśmy zdejmować obuwie - Jak się cieszę, że przyszedłeś - Uśmiechnęła się do Williama
- Ja też Pani Olivio - Posłał jej uśmiech - To dla Pani - Wręczył jej bombonierkę na co moja mama uśmiechnęła się jeszcze cieplej
- Mów mi Olivio - Skierowała do niego - Idźcie do jadalni, Tina Cię zaprowadzi - Posłała mi przelotny uśmiech
- Chodź - Powiedziałam obojętnie i ruszyłam do jadalni
Usiadłam przy Williamie żeby go oczywiście kontrolować z tym co będzie mówił do mojej mamy, ale narazie sprawia bardzo dobre wrażenie.
- Proszę oto moja specjalność - Mojej mamy specjalność to kurczak z warzywami. Rozdała nam talerze i usiadła naprzeciwko Williama - Co tam u Was w szkole dzisiaj słychać?
- Dobrze - Powiedziałam obojętnie i zaczęłam obojętnie jeść
- Napijecie się wina? - Spytała rodzicielka i posłała mi wyraz twarzy, że mam być milsza dla niejakiego Williama Bakera
Oboje skinęliśmy głową bo moja mama ma słodkie wina, które naprawdę wolę od wytrawnych.
Rodzicielka podała na stół trzy kieliszki do wina i każdy wypełniła zawartością wina, a potem położyła kieliszki przy każdym talerzu, a wino na słodko.
- Dziękuje Ci za bombonierkę - Moja mama upiła łyk wina i zaczęła zajadać danie
- Żaden problem - Odpowiedział miło i sam zabrał się za jedzenie
- Tina dzwoniła dzisiaj do mnie Pani Monica - Powiedziała do mnie rodzicielka konsumując posiłek - Byłaś u dyrektora? Co nabroiłaś?
- Takie tam... - Powiedziałam nijako i upiłam łyk wina - Ta Pani po prostu jest nienormalna i tyle
- Oj Tina - Zaśmiała się - Jesteście razem w klasie? - Zapytała z uśmiechem na twarzy
- Tak - Odpowiedział odrazu William - Od niedawna dopiero się przyjaźnimy
Słysząc słowo "przyjaźnimy" kopnęłam go lekko w jego prawą nogę.
- Cieszę się - Powiedziała - Widać, że jesteście ze sobą blisko - Dopowiedziała, a ja miałam ochotę opuścić te pomieszczenie
- Dokładnie - Potwierdził William z uśmiech, a ja ponownie go kopnęłam, ale mocniej - Ała! - Syknął - Tina nie kop mnie - Powiedział dumnie
- Tina! - Powiedziała moja mama wysokim tonem - Nie musisz się niczego tutaj wstydzić, ja bardzo lubię Williama
Spojrzałam na nią wrogo, ale dobra. Zajadałam swój posiłek otwierając w głowię swój własny świat podczas, gdy oni prowadzili rozmowę.
***
- Smakowało? - Spytała moja mama zbierając talerze. Była uśmiechnęła od ucha do ucha
- Tak - Odpowiedział z uśmiechem - Myślę, że nie będzie Ci to Olivio przeszkadzać, jeśli pójdziemy z Tiną do jej pokoju
- Jasne, idźcie - Puściła mi oczko i ruszyła w stronę kuchni pozmywać nabrudzone talerze
Bez słowa wstałam od stołu i podążyłam schodami w górę, a William za mną. W moim pokoju usiadł na łóżku i patrzył się na mnie dumnie.
- Co Ty taki zadowolony? - Powiedziałam oschle - O której stąd idziesz? - Zapytałam bo wiedziałam, że prawdopodobnie o dwudziestej odwiedzi mnie Bony
- Najchętniej to nigdy, ale zmyję o dziewiętnastej, pasuję? - Powiedział z uśmiechem. Faktem jest, że dopiero jest siedemnasta więc muszę z nim wytrzymać jeszcze dwie godziny
- A mam inny wybór? - Zapytałam, choć było oczywiste, że nie. Baker pokręcił głową na boki pokazując, że nie - W takim razie rozgość się - Powiedziałam zażenowana
Sama nie wiem czemu jestem taka w stosunku do niego, ale wkurza mnie, że jest taki pewny siebie i uważa, że wszystko mu wolno.
William wstał i podszedł do mnie, przejechał kciukiem po moim policzku, a ja natychmiastowo się odsunęłam.
- O nie - Warknęłam - Jak myślisz, że jestem jak reszta tych Twoich dziwek to się grubo Baker mylisz - Powiedziałam nieprzyjemnym tonem
- Nie sądzę, że jesteś jak one - Powiedział i znów usiadł na moim łóżku - Lubię to, że jesteś taka wyjątkowa
- Wyjątkowa? - Zdziwiłam się jego słowami. William Baker uważa mnie za wyjątkową? - Dlatego, że nie wskoczyłam Ci do łóżka?
- Dlatego, że jeszcze Tino nie wskoczyłaś mi do łóżka - Powiedział z cwanym uśmiechem, a ja wyszczerzyłam oczy
- Nigdy w moim życiu nie wskoczę Ci do łóżka Baker! - Powiedziałam zdenerwowana - Nie wyobrażaj sobie za dużo, kurwa - Przeklęłam
- Gdzie z tym niewyparzonym językiem? - Zaśmiał się
- Baker nie denerwuj mnie - Powiedziałam przez zaciśnięte zęby - Idę na chwile do mamy, a Ty nie zrób w tym oto pokoju chaosu, rozumiemy się?
- Tak jest - Zaśmiał się i przewrócił oczami, Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej patrząc na niego surowym wzrokiem - Dobra, obiecuję Smith
CZYTASZ
•My Devil•
RomanceMy devil - Mój diabeł To była niewinna relacja, była. Lubiłam, gdy mówił na mnie "księżniczka". Jego dotyk doprowadzał mnie do szału. Kiedy jego usta spotkały moje czułam pożądanie. Jego oczy wprowadzały w hipnozę. Jego słowa wprowadzały przyjem...