19.

3.4K 75 3
                                    


- Cholera, William? - Zapytałam, a on stał z ponurą miną - Co ty tu robisz? - Skierowałam się w celu otworzenia drzwi, ale wtedy złapał mnie za ramię - Ał, co jest? - Syknęłam

- Naprawdę? - Spytał pochmurnie - Cassandra Delator? Naprawdę Tina?

- O co Ci chodzi? - Zapytałam zła i zaczęłam
się szarpać co było bezsensu - Kurwa, puść mnie

- Dobrze - Puścił mnie szybkim ruchem i oblizał wargę - Jesteś nieznośna, Cassandra nie jest towarzy...

- Zamknij się Baker - Wtrąciłam? - Nie jest towarzystwem dla mnie? To chciałeś powiedzieć? Zadaj sobie pytanie czy Ty jesteś, dobra? - Przewróciłam oczami

- Mnie znasz - Powiedział, a ja zaśmiałam się nerwowo

- Ją też, zobacz zmieniła mnie - Pokazałam rękoma - Jest fajna więc odpieprz się

- Wyglądasz bosko - Przygryzł wargę, a ja poczułam przyjemne uczucie w moim brzuchu - Ale nie w tym rzecz! Cassandra jest dobrą osobą, ale do czasu

- Czasu? - Zmarszczyłam brwi, nie wiedziałam w ogóle o co mu chodzi

- Ja się z nią przyjaźnie, ale po prostu nowe osoby nie oszczędzi jak zrobią coś źle, ja jestem jej bliskim przyjacielem więc to inna sprawa - Zdjął kaptur i przejechał dłońmi po swoich ciemnych kosmykach włosów

- Oszczędziła? - Warknęłam - O co tu do cholery chodzi? Zgłupiałam już! - Naprawdę odkąd mam z nim jakikolwiek kontakt moje życie jest całkiem inne

- Nie chcę Cię w to mieszać, po prostu uważaj na siebie, okej?! - Spytała z wyczuwalną troską w głosie, a ja przełknęłam ślinę

Mam szansę wykazać się asertywnością i dać mu do zrozumienia, że nie będę robiła tego co on chcę lub po prostu przytaknąć.

- Nie jesteś moim cholernym władcą więc spieprzaj stąd Baker - Warknęłam i spojrzałam wściekle na niego

- Wchodzę - Powiedział patrząc na moje drzwi - Skoro Ty nie potrafisz się na coś zgodzić to ja też

- A proszę bardzo - Powiedziałam sarkastycznie

Podeszłam do drzwi otworzyłam jej, zrobiłam mu przejście, aby przeszedł sam, ale on zmarszczył brwi.

- Czemu ja pierwszy? - Zapytał z chrypką w tonie, która była seksowna

- Panie przodem - Powiedziałam z wrednym uśmieszkiem

William podszedł do drzwi, ale zamiast wejść podniósł mnie i dopiero wszedł ze mną, zamknął za nami drzwi i poszedł ze mną do salonu, szarpałam się żeby mnie puścił, ale nic z tego. Położył mnie na kanapie i patrzył na mnie z wesołym z uśmiechem.

- Idiota! - Pisnęłam!

Sukienka, którą kupiłam w galerii i w, którą się przebrałam podwinęła mi się do góry ukazując mój tatuaż. Will spojrzał ja niego dokładnie, a ja zsunęłam materiał sukienki żeby przestał się tak patrzeć.

- Świeży tatuaż - Powiedział, a ja skinęłam głową - Co oznacza ten tatuaż? To drzewo... Czemu akurat taki?

(Tatuaż Tiny:

(Tatuaż Tiny:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

)

- Bo taki zaproponowała Cassandra i mi się spodobał - Powiedziałam tak jak było - Nie wiem co oznacza, ale podoba mi się

- Oznacza... Ból, cierpienie - Palnął, a ja popatrzałam na niego ze zdziwieniem - Cassandra ma taki sam na plecach, zrobiła go, gdy jej rodzice zginęli, a ona została sama i popadała w okropny stan - Przygryzł wargę - Czemu Tobie go poleciła?

- Nie wiem - Wzruszyłam ramionami - To nie zmienia faktu, że jest piękny - Podwinęłam materiał sukienki i spojrzałam na tatuaż - Podoba mi się

- Muszę już iść - A ja poczułam dziwne uczucie, które chciało żeby został, ale skinęłam głową - Do jutra Tina - Powiedział i przejechał palcem po moim policzku, a potem opuścił mój dom

Nudzi mi się być samej, gdy moja mama jest w pracy, to jest najgorsze co może być.

***

Spałam spokojnie, ale wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam z łóżka i przed zejściem na dół sprawdziłam czy mama jest w domu, ale leżała w swoim łóżku, spojrzałam na godzinę i była po trzeciej w nocy. Niepewnie zaczęłam schodzić i, gdy podeszłam do drzwi poczułam zawahanie czy napewno otwierać.

Raz się żyję - Pomyślałam

Niepewnym ruchem otworzyłam drzwi i zobaczyłam...

- Kurwa - Syknęłam

•My Devil•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz