16. Sam Sobie Nie Poradzę.

780 21 3
                                    

Siedziałam w pokoju( tymczasowo moim) i czekałam na Harry'ego. W sumie to na niego nie czekałam, bo on poszedł tylko do łazienki.

Leżałam i przeglądałem insta-stories. Kurde czemu on jeszcze nie wyszedł? Już z 10 minut będzie jak tam siedzi. Może coś mu się stało? Ciekawe co idiotko. Wyluzuj. Ehh. Co mogło by mu się stać? Wpadł do sedesu?
No nic. Kiedyś tam wyjdzie.

Nie no idę, bo nie wierzę, że tyle sra.

-Harry? - Zapukałam do drzwi, ale mi nie odpowiedział. - Harry, wszystko w porządku? - Ponownie zapukałam. Odpowiedziała mi cisza. Może serio coś mu się stało.

-Harry, albo się odezwiesz, albo zaraz do ciebie wejdę nie ważne co robisz. - Westchnęłam. Dalej nic. Nie no musiało coś się stać. Wyjęłam złotówkę z kieszonki i otwarłam nią drzwi. Popchnełam je, ale coś mi je zablokowało. Kopnęłam je mocniej i przecisnełam się przez szczelinę między nimi, a ścianą. Weszłam do środka i zamarłam.

-Boże Harry! - Padłam obok niego na kolana. Zemdlał pod drzwiami. Odkreciłam wodę i zmoczyłam w niej dłonie. Zaczęłam klepać Harry'ego po policzkach.

-Harry proszę obudź się. Ejj no. Wstawaj. Haaarry. - W moich oczach pojawiły się łzy. - Proszę. - Głos mi się załamał.

Usiadłam na zimnych płytkach i głośno westchnęłam.

-Harry proszę cię. - Wyszeptałam i położyłam rękę na jego klatce piersiowej, a on otwarł oczy i usiadł. Tak po prostu sobie usiadł. Zabije go.

-Żartowałem Lily. Chciałem zobaczyć jak zareagujesz. - Zaśmiał się i mnie przytulił, ale ja się wywałam.
-Jak mogłeś Harry! Miałam dzwonić po karetkę! Bałam się! - wstałam szybko i wyszłam z łazienki. Chłopak ruszył za mną.

-Liilyy przepraszam no. Chodz tu. - Wyciągnął do mnie dłonie, a ja zamknęłam przed nim drzwi od "mojego" pokoju.

-Lily otwórz. - Próbował otworzyć drzwi, ale je zasunęłam.
-Po co ci to było, co? Zadowolony jesteś z siebie? Chciałeś zobaczyć jak zareaguje? No to proszę! Masz! Tak bałam się o ciebię i prawie się nie rozpłakałam, a to wszystko dlatego, że mi zależy baranie! - Wrzasnęłam i usiadłam na łóżku.
-Lily otwórz. Wiem, że to było głupie co zrobiłem. Wiem też, że się o mnie martwisz i bardzo mi miło z tego powodu. Bardzo cię proszę. Otwórz. - Powiedział miło. Kurde on tak umie?

Wstałam i otwarłam drzwi, a Harry odrazu mnie przytulił.

-Przepraszam. - Wyszeptał i ucałował mnie w policzek.
-Nic się nie stało. Tylko nie rób już tak więcej. - Spojrzałam mu w oczy.
-Dobrze. - Ucałował mnie w nos. - Chodź. - Wyszliśmy z pokoju.

-Oglądamy coś? - Zapytałam chłopaka gdy szłam już po schodach. On stał i trzymał się poręczy. Był blady jak ściana.

-Yhm . - Westchnął i zaczął iść po schodach co raz to wolniej. - Lily słabo mi. - Wyszeptał i zamkną oczy.

-Jasne. Raz już mnie nabrałeś. Drugi raz się nie dam. - Zaśmiałam się.
-Ale ja nie żartuję. - Wyszeptał i stanął na dole schodów.
-Taa. - Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.

-Lily... - Wyszeptał i zaczął się osuwać po ścianie. On serio nie żartuję.

Poderwałam się i pobiegłam do niego.

-Usiądź sobie. - Posadziłam go pod ścianą i pobiegłam po wodę. Podałam mu szklankę, ale nie był w stanie jej samodzielnie utrzymać, więc przystawiłam ją mu do ust, a chłopak zaczął zachłannie pić.

Odstawiłam szklankę na podłogę i złapałam za jego pasek od spodni. Rozpiełam go tak samo jak rozporek i guzik.

-Co ty robisz? - Zaśmiał się z zamkniętymi oczami.
-Zwiększam dopływ krwi do serca geniuszu.

Zdjęłam też jego zegarek i rozpiełam mu bluzę.

-Oddychaj głęboko. - Nakazałam i zaczęłam machać książką. Chłopak zaczynał nabierać kolorów. - Przestaniesz mnie straszyć? - Dodałam i się lekko uśmiechnęłam.
-Nie. - Uśmiechnął się. - Lubię jak się o mnie troszczysz. - Otwarł oczy. Jezzu jaki słodziak.
-Jak widać muszę przestać się martwić. - Powiedziałam, a on spojrzał zaskoczony. - Żartuję. - Dodałam i usiadłam obok niego.

-Lepiej ci już? - Położyłam rękę na jego czole.
-Tak. - Uśmiechną się.
-To dobrze. - Westchnęłam i spojrzałam na niego. - Dasz radę wstać?
-Uuum chyba tak. - próbował się Podnieść i jakby nie ja nie zrobiłby tego. Pomogłam mu dojść do kanapy. Usiadłam na niej, a chłopak położył głowę na moich udach.

-Co oglądamy? - Zapytałam.
-Nie wiem. Co chcesz. - Uśmiechnął się, a ja włączyłam "podryw na głupka". Komedia romantyczna.

*

-Daj kocyk. - Harry spojrzał na mnie.
-Zimno ci? - Zapytałam zdziwiona. Mi jest gorąco.
-Noo. - Pokazał rękę, na której była gęsia skórką. Wzięłam koc z podłokietnika i okryłam nim Harry'ego. Chłopak wtulił się w koc i zaczął mruczeć.
Położyłam rękę na jego czole i zaczęłam bawić się jego włoskami. Od pierwszego dnia do dziś Harry się cholerie zmienił. Zmienił przede wszystkim nastawienie do mnie. Teraz jest dużo lepiej między nami. Bardzo się z tego cieszę.

-Harry? - Położyłam rękę na jego czoło, a później policzek.
-Hm? - Spojrzał na mnie.
-Jesteś strasznie rozpalony.
-To co? - Spojrzał zdziwiony.
-Masz gorączkę. Połóż się ja zaraz przyjdę. - Poszłam do łazienki po apteczkę.

Zmierzyłam mu temperaturę. Nie myliłam się, 38,4 stopnia.

-Chodź. Idziemy na górę.

Podałam mu leki i okryłam go kołdrą. Do jego czoła przyłożyłam wilgotny reczniczek, aby szybciej zbić temperaturę.

-Lily, dziękuję, że chcesz mi pomagać po tym co chciałem ci zrobić. - Westchnął.
-Daj spokój. - Machnęłam ręką.
-Nie dam. Jak ja mogłem w ogóle tak pomyśleć, a co gorsza planować tak zrobić. - Pokręcił głową.
-Najważniejsze, że zrozumiałeś i tego nie zrobiłeś. A teraz już się nie zamęczaj tym, tylko kładz się i śpij. - Wstałam i ruszyłam do drzwi.
-Lily...? - Dobiegł mnie jego cichy szept.
-Tak? - Odwróciłam się do niego.
-Zostaniesz ze mną?
-Czy chcesz czy nie to zostanę, bo masz gorączkę i muszę ją kontrolować.
-Dziękuję. - Uśmiechnął się, a ja wyszłam z pokoju. Poszłam się umyć. Związałam włosy, aby mi nie przeszkadzały i wróciłam do Harry'ego, który leżał grzecznie tak jak go o to poprosiłam.

-Jak się czujesz? - Usiadłam obok niego i przyłożyłam rękę do jego czoła, aby sprawdzić temperaturę.
-Dobrze, dziękuję i podziwiam, że chcesz się ze mną męczyć.
-Ja się z tobą nie męczę. - Odparłam.
-I tak wiem, że się męczysz.
-Nie. Zawsze jak zaśniesz mogę wyjść i już do ciebie nie wrócić. - Zagroziłam, a on się tylko uśmiechnął.
-Dlatego zrobię wszystko, aby tak się nie stało.

Wszystko... Jak miło...

Bad Boy //Harry Styles //✔️ZAKOŃCZONE ✔️ [book One]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz