33. Harry, Ja Jestem W Ciąży.

705 19 2
                                    

~Harry ~

Obudziłem się i uświadomiłem sobie, że Lily nie ma obok mnie. Odrazu ogarnął mnie cholerny smutek, a oczy zaczęły mnie piec.
Mimowolnie wstałem i poszedłem się odlać. Siadłem w kuchni i zacząłem beczeć. Straciłem ją kurwa! Straciłem Lily...
Usłyszałem jak ktoś wszedł do środa, a ja z głupią nadzieją myślałem, że to Lily i zerwałem się do drzwi. Niestety to nie ona...

-Hej stary. - Zaśmiał się, a ja zjechałem plecami po ścianie. - Co jest? - Zapytał Alex, a ja na niego spojrzałem zapłakany. Kucnął obok mnie i wziął mnie za barki. - Stary co jest kurwa? Czemu płaczesz? - Zapytał, a ja pokręciłem głową. Nie byłem w stanie nic z siebie wydusić poprzez zciśnięte gardło.

~Alex ~

Wziąłem go za policzki jakby pedalsko by to nie wyglądało i spojrzałem mu w oczy. Kurwa, coś musiało się stać.

-Gdzie jest Lily? - Zapytałem i rozejrzałem się po domu. Gdy jej nie zauważyłem zdałem sobie sprawę, że powodem jego płaczu jest Lily. A raczej jej brak.
Wiem, że to Harry musiał coś zjebać, skoro Lily się wyprowadziła.
Wziąłem Harry'ego na ręce, mimo iż jest ciężki w chuj i przeniosłem go na kanapę w salonie.
Siadłem obok niego i zamknąłem oczy. Odchyliłem głowę do tyłu, a Harry nadal beczał. W takim stanie go jeszcze nie widziałem. Przysięgam.
Serce mi się kroi na widok płaczącego przyjaciela. Wiem, że musi być mu ciężko.

-Harry, ona wróci. - Wyszeptałem, a on się podniósł i mocno mnie przytulił. Mimo, że mam dziewczynę i nie jestem BI przytuliłem chłopaka, bo wiem, że tego potrzebuje. Objąłem go ramionami i zacząłem głaskać po plecach. - Ona wróci, słyszysz? Wróci. - Pocieszałem go, a on się uspokoił. Spojrzał na mnie smutno.
-Ona odeszła... A to wszystko przezemnie... - Wyszeptał.
-Co zrobiłeś? - Zapytałem spokojnie, a on pokręcił głową.
-Jestem debilem... Zdradziłem ją... - Załkał, a ja ponownie go objąłem.
-Nie płacz, ej. Chłopaki nie płaczą. - powiedziałem, a on pokręcił głową.
-No to jestem pizdą. - Powiedział, a ja się cicho zaśmiałem.
-Nie jesteś...

~Lily~

Jak on kurwa mógł mi to zrobić...?! Dlaczego to zrobił? Przecież jak go tak kocham! Wiedział o tym doskonale, nie był pijany, nie był naćpany! Wiedział co robi, a później nagle przeprasza? Niech w dupe sobie wsadzi te przeprosiny...
Aktualnie jestem u Zayn'a i Bell, ale planuje przeprowadzić się z powrotem do David'a. Będzie jak dawniej, będę pracować, zapomnę o Harry'm...
Co ja pierdole?! Przecież nigdy go nie zapomnę! Nie chce...
Muszę zadzwonić do David'a i zapytać się, czy mogę do niego się przeprowadzić. Myślę, że się zgodzi, ale nigdy nie wiadomo.

Wybrałam numer do mojego przyjaciela i chwilę czekałam na połączenie.

-Hej Lily! Jezu jak się cieszę, że dzwonisz! - Powiedział, a mi się zachciało płakać, bo nie chciałam opuszczać Harry'ego.
-hej Hej David... - Wyszeptałam, a on westchnął.
-Coś się stało? - Zapytał, a ja siadłam na podłodze pod oknem i oparłam się o parapet.
-David... Mogłabym się do ciebie przeprowadzić i zacząć wszystko od nowa? - Powiedziałam, a mój głos już nie dał rady i się załamał.
-Jezu, co się stało?! Zostawił cię?! - Wysyczał, a ja skinęłam głową mimo, że wiem, że nie może mnie zobaczyć.
-Tak - Wyszeptałam, a on westchnął.
-Jezu, pewnie skarbie. Mam po ciebie przyjechać? - Zapytał, a ja zaczęłam płakać.
-Dziękuję. Nie wiem jeszcze kiedy, ale jak coś to mogę na ciebię liczyć, prawda? - Zapytałam i się lekko uśmiechnęłam.
-Pewnie kochanie! Tylko powiedz mi parę dni wcześniej, żebym widział co robić, dobrze?
-Dobrze, dziękuję David. Naprawę ci dziękuję. - Wyszeptałam.
-kochanie, nie dziękuj. Czekam na ciebię z utęsknieniem, a jak będzie trzeba to po ciebie przyjadę.
-Dziękuję. Papa David.
-Papa Lily, moje kochanie. - Powiedział i się rozłączył. Rzuciłam telefon na łóżko i zaniosłam się płaczem. Dlaczego kurwa! Dlaczego no?!

Bad Boy //Harry Styles //✔️ZAKOŃCZONE ✔️ [book One]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz