18. Jemu Też Zależy, Bo Stoi Za Tobą I Się Uśmiecha.

761 23 1
                                    

Dziś przyszedł do nas Leo i Alex. Harry jeszcze spał, więc siedzieliśmy we trójkę w kuchni.

-Lily co cię gryzie? - Alex zapytał patrząc się na mnie.
-Mnie? Nic. - Odparłam zmieszana.
-Yhm. Chodzi o Harry'ego, prawda? - Uśmiechnął się lekko, tak samo jak Leo.
-No może. - Powiedziałam ciszej.

-Czujesz coś do niego? - Leo się uśmiechnął szeroko.
-Bardzo go lubię i... - Westchnęłam, bo nie byłam w stanie powiedzieć, że go kocham.
-Lily... Kochasz go, prawda? - Uśmiechnął się lekko i spojrzał za mnie, a później z powrotem na mnie.
-Prawda. - Spuściłam głowę, a Leo lekko ujął mnie za brodę i uniósł ją do góry.

-Lily... Powiedz mu co czujesz. - Alex powiedział i wziął moje dłonie w swoje, dwa razy większe.
-Nie...
-Dlaczego? - Zmarszczył brwi.
-Boję się. - Wyszeptałam.
-Jemu też zależy. - Pogłaskał mnie po ramieniu.
-Niby skąd to wiesz? - Spojrzałam na niego, a Leo powiedział :

-Bo stoi za tobą i się uśmiecha. - Leo i Alex patrzyli się za mnie z uśmiechami na twarzy, a ja nie wiedziałam co zrobić.
Odwróciłam się lekko i mnie zamurowało.
Stoi w samych bokserkach z ogromnym uśmiechem na twarzy. Bożeeeee.

-Harry ja... - Powiedziałam cicho, a chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiowa, a po moich policzkach zaczeły płynąć łzy.

-Lily nie płacz. - Zaśmiał się cicho i wziął moją twarz w swoje dłonie, kciukami ścierając łzy.
-Przepraszam. - Wyszeptałam, a on się ponownie zaśmiał.
-Lily za co ty mnie przepraszasz? - Uśmiechnął się lekko.

-Harry my już pójdziemy I tak siedzimy tu już od rana, a południe jest. - Alex się odezwał.
-Sorry, że tak długo spałem. - Harry westchnął. - Następnym razem mnie obudźcie.
-Spoko. - Zaśmiali się i wyszli z domu zostawiając nas samych.

-Ja nie wiem co czuje. - Westchnął i spuścił głowę. - Przepraszam. Nie Kocham cię. - Pokręcił głową, puścił mnie i ze spuszczoną głową poszedł na górę do pokoju.
Nie wiedziałam co zrobić. Ale się zbłaźniłam. Co ja sobie myślałam? Że on powie "też cię kocham!" jak sam stwierdził "nie ma uczuć", więc jak może mnie kochać? Głupia jestem...

Harry zamknął się w swoim pokoju, więc ja poszła do "swojego" i położyłam się na łóżku. Nie wiem co mam o tym myśleć...

*

Leżę w łóżku już ponad 4 godziny i nic nie robię tylko myślę, a najgorsze jest to, że nic nie wymyśliłam.

W pewnym momencie moje drzwi się otwarły.

-Hej. - Powiedział smutny i spojrzał na mnie zza drzwi.
-Hej. - Odparłam cicho.
-Mogę? - Zapytał zmieszany.
-Pewnie. - Wzruszyłam ramionami. - W końcu to twój dom. - Westchnęłam.
-Niby tak, ale to jest twój pokój i masz tutaj swoje rzeczy, więc nie mogę wejść tutaj bez twojej zgody. - Uśmiechnął się lekko.
-Skoro tak uważasz. - Usiadłam i podkuliłam pod siebie nogi. Harry wszedł powoli i usiadł obok mnie na łóżku.

-Lily... Nie zrozum mnie źle, ale ja naprawdę nie wiem co czuje. Zależy mi na tobie, bo dla twojego bezpieczeństwa wziąłem cię ze sobą do Nowego Jorku, jak zniknęłaś mi z auta wtedy pod sklepem nie wiedziałem co robić, a serce to myślałem, że mi wyskoczy. Wiem, że może to mało, ale porównaj mnie z teraz, a z tego dnia co się poznaliśmy. Zmieniłem się, nie? A to dzięki tobie. Jakbyś mi ustępywała pewnie był bym taki sam, ale ty mi pokazałaś, że muszę się ogarnąć i, że TY sobie nie pozwolisz na to, abym cię traktował jak inne. Zmieniłem się dzięki tobie Lily. W sumie to nawet nie wiem jak ty to zrobiłaś, bo uwierz wiele osób już mnie próbowało zmienić i nikomu się nie udało aż dopiero teraz tobie. Znaczysz dla mnie więcej niż każda dziewczyna, która przewinęła się przez moje życie, a uwierz było ich więcej niż możesz sobie wyobrazić. Odkąd cię poznałem odechciało mi się chodzić na imprezy, uprawiać seks z byle kim... Wiadomo, że brakuje mi tego, ale jeżeli już mam taką okazję to nie sprawia mi to tyle "radości" (jeżeli można to tak nazwać) niż kiedyś. Zmieniłem się myślę, że na dobre, nie wiem. A co chodzi o nas to zostańmy... Przyjaciółmi, okej? Nie chce mówić "kocham" jeżeli tego nie czuje. Chociaż nie wiem czy kiedy kolwiek to poczuje. Ja od zawsze byłem tym zimnym chamem bez uczuć i chyba już tak zostanie. Mimo to skoro udało ci się już tak bardzo mnie otworzyć na uczucia myślę, że później będzie tylko lepiej. Mimo to na chwilę obecną czuje, że potrzebuję ciebie obok i tego nie zmienię. - Westchnął i z ulgą spojrzał na mnie.
-Rozumiem cię Harry i cieszę się, że się zmieniłeś dzięki mnie. - Uśmiechnęłam się szeroko.
-To jak? Przyjaciele? - Zaśmiał się.
-Yhm. - Również się zaśmiałam, a Harry mnie przytulił. Właśnie dostałam friendzone... Ugh.
Po co ja się odzywałam?

Bad Boy //Harry Styles //✔️ZAKOŃCZONE ✔️ [book One]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz