34. Ja Też Tęskniłam.

683 17 1
                                    

~Lily ~

Siedzałam w pokoju i kończyłam pisać list do Harry'ego, bo w twarz mu tego nie powiem, a papier przyjmie wszystko.
W końcu zdecydowałam się i postawiłam ostatnią kropkę. Złożyłam kartkę w pół i włożyłam ją do koperty. Zostawiam ją w salonie u niego w domu i już definitywnie zaczęłam zbierać wszystko co moje, aby móc się wyprowadzić.
Harry był teraz jeszcze w szpitalu, ale dziś z niego wychodzi, więc muszę się szybko ogarnąć i zrobić tak, żeby nie musieć go oglądać. I nie dlatego, że jestem taka wredna i obrażona, tylko dlatego, że poprostu rozpłakałabym się jak małe dziecko.
Zabrałam ostatnią rzecz z łazienki, wrzuciłam ją do małej walizki i zasunęłam ją. Zeszłam na dół i ostatni raz rozejrzałam się po domu. Tyle wspomnień...
Kurwa, nie chce go zostawiać, ale on niedługo będzie miał dziecko, więc ja nie będę już mu potrzebna.
Zamknęłam na chwilę oczy i przypomniałam sobie wszystkie nasze wspólne chwilę, które są związane z tym budynkiem. Łzy wypływały spod moich zaciśniętych powiek, ale nie dałam się tak łatwo i szybko się uspokoiłam.
Złapałam za rączkę walizki i wyszłam z domu. Zamknęłam go i odłożyłam klucz, tam gdzie zawsze, czyli pod wycieraczkę i opuściłam posesję Harry'ego. Kurwa, nie dam rady bez niego...
Wsiadłam do taksi i pojechałam na lotnisko, z którego poleciałam do Niemiec z planem zaczęcia nowego życia... bez Harry'ego...

~Harry ~

-Dzięki stary. - Powiedziałem i wyszedłem z auta.
-Jak coś to dzwoń. - powiedział i wyjechał z posesji. Wszedłem do domu i pierwsze co to uświadamiam sobie, że Lily nie ma w środku. Ogarnął mnie cholerny smutek. Siadłem na kanapie w salonie i dopiero teraz zauważyłem białą kopertę na stoliku. Co jest?
Wziąłem ją delikatnie, a gdy ją otwieram i zauważyłem pismo Lily.
Westchnąłem głośno ze łzami w oczach i zacząłem czytać:

Hej Harry. Zacznijmy od tego, że cię kocham, a skończymy na tym, że nie przestanę.
Od samego początku naszej znajomości czułam do ciebie coś bliższego, coś nie do opisania. Miłość? Nie. Raczej zaufanie, spokój i ochronę. Z czasem pojawiła się miłość. Kocham cię Harry. Wiem, że ty masz mnie w dupie i jeżeli teraz to czytasz, to pewnie się śmiejesz z tego jak bardzo naiwna byłam, że ci uwierzyłam. No cóż, jak widać źle zrobiłam. Ale jak to mówią, nie dowiesz się jeżeli nie spróbujesz. Spróbowałam i teraz żałuję. Żałuję, bo na serio myślałam, że ci zależy, ale przecież to "Harry". Głupia byłam, że połknęłam te twoje bajeczki, ale byłam w ciebie wpatrzona jak ciele w malowane wrota. Mimo wszystko, chce żebyś wiedział, że cię kocham taki jaki jesteś, bo właśnie takiego ciebie pokochałam. Teraz będziesz miał dziecko, twój świat zmieni się o 180 stopni i cieszyłabym się z tego, jeżeli to byłoby nasze dziecko. Widocznie nie było nam dane być razem i założyć rodzinę. Mimo, że bardzo tego nie chce... Odchodzę. No, bo kim ja bym teraz była w twoim życiu? Przyjaciółką? Znajomą? A może kochanką? Przepraszam, ale ja tak nie chce. Nie potrafię. Chciałam ci wybaczyć, ale to zabardzo boli. Codziennie raniłeś mnie w jakiś sposób poprzez docinki, lub złośliwe komentarze czy kłótnie. Ale to zdarza się w każdym związku, więc nie mogę mieć o to do ciebie pretensji, bo czasami to przywalałam się ja. Nie mówię nie, ale nigdy nie zdradziła bym ciebie. Nigdy. Poprostu nie dała bym rady. Ty jak widać potrafiłeś to zrobić i to zrobiłeś. Jest przykro, nie powiem nie i po części dlatego do ciebie pisze, bo nie byłabym w stanie spojrzeć ci w oczy po tym co mi zrobiłeś. Nie szukaj mnie u żadnych ze znajomych, bo mnie tam nie znajdziesz. Nie wysilaj się, nie dzwoń, nie pisz. Zapomnij. Zapomnij, że w ogóle istniałam i byłam w twoim życiu. Mimo, że odegrałam myślę ważną rolę w twoim życiu, twoje zmieni się już niedługo, więc zapomnisz o mnie szybko. Mam nadzieję, że będziesz z nią szczęśliwy i, że ona da ci miłość jakiej brakowało ci u mnie. Jedyne co mogę ci powiedzieć na koniec to tylko to, że kocham cię mimo wszystko i, że życzę ci dużo szczęścia w przyszłym życiu i żeby wasz maluszek był zdrowy i żebyś umiał je pokochać. Wierzę w to, że ci się uda i, że będziesz szczęśliwy, założysz rodzinę i nigdy nie bieżesz żałował tego co zrobiłeś.
Dziękuję za wszystko, bo naprawdę było to bardzo dużo i dla mnie było to bardzo ważne.

Lily.

Skończyłem czytać i nie wierzyłem w to co przed chwilą zobaczyłem. Odrazu pobiegłem na górę i otwarłem wszystkie jej szafki, aby sprawdzić, czy aby napewno już nie wróci po coś. Wszędzie jest pusto! Cholera jasna straciłem ją! Przez głupią dziwke, a później przez Grace! Kurwa jestem spierdolony! Jak mogłem pozwolić jej odejść...
Z nerwów i żalu do samego siebie zaczęłem tłuc pięścią lustro w szafie, które rozbiło się i rozsypało po dywanie. Sam siadem pośród odłamków szkła i zaczęłam płakać. Co ja mówię... Zacząłem ryczeć, a nie płakać.
Boże Lily wróć...
Wziąłem telefon i wybrałem jej numer. Przyłożyłem go do ucha i u słyszałem tylko pierdoloną sekretarkę. "Przepraszamy, ten numer nie jest obsługiwany". Czyli, że zmieniła numer. Dlaczego!? Kurwa dlaczego!?
Niech mnie ktoś zabije, błagam...

~Lily ~

Wyszłam z samolotu i kierowałam się na parking, gdzie już czekał na mnie David. Ciekawe, czy Harry przeczytał już list... A może go odrazu wyrzucił, jak zobaczył, że to ode mnie? Nie wiem, ale nie chce mieć z nim jakiego kolwiek kontaktu. Nie chce mu psuć życia swoją obecnością.
Już z daleka widziałam auto David'a. Chłopak z niego wyskoczył i biegł w moim kierunku.

-Lily! - Krzyknął i złapał mnie na ręce kręcąc się ze mną wokół własnej osi. Zaczęłam się śmiać i cieszyć, że jestem z nim.

-Jezu kochanie, jak ja tęskniłem! - Jęknął i ucałował mnie w usta.
-Ja też tęskniłam. - Powiedziałam smutna, a on mnie przytulił.
-Nie myśl o nim. Już jesteś ze mną, a wiesz, że ja cię nigdy nie zranię. - Powiedział, a mi się chciało płakać.
-Wiem. - Szepnął i razem wsiedliśmy do auta. Skierowaliśmy się do domu David'a i od dziś mojego. Wszystko będzie jak kiedyś. Dalej będziemy mieszkać razem tylko, że nie w tym samym domu, dalej będziemy pracować być może razem... Wszystko wraca do normy... Tylko żeby jeszcze dało się w jakiś sposób wymazać Harry:ego z mojej pamięci i... Serca...

KONIEC

Bad Boy //Harry Styles //✔️ZAKOŃCZONE ✔️ [book One]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz