Spodziewasz się, kto wygrał ostatnie starcie?
Chociaż może niewielka liczba osób była przekonana, że ktoś w końcu przerwie passę zwycięstw drużyny z gimnazjum Raimona, to oni i tak pokazali, że jeszcze na tym etapie nie mają sobie równych. To, jak potem świetnie dawali sobie radę z panowaniem nad piłką, przechodziło ludzkie pojęcie. Jak zawsze, gdy udało im się wygrać mecz, w dobrych nastrojach schodzili do szatni by się przebrać. Większość z nich siedziała tam długo, juz ciesząc się, że przed nimi stoją otworem drzwi do kolejnego w ich życiu finału krajowego. Axel opuścił szatnię wcześniej, co uczył także Eren, który wyszedł z pomieszczenia naprzeciw. Ten dzień chcięli spędzić razem - jak za dawnych czasów, gdy jeszcze należeli do jednej drużyny. Mieli sobie jeszcze tyle do opowiedzenia.
Światła w korytarzu zaczęły trochę słabiej świecić, a przez panującą ciszę, słychać było odgłosy ich kroków. Co jakiś czas kierowali na siebie spojrzenia, aż w końcu usłyszeli czyjś głos.
- Świetny mecz - w tym samym momencie spojrzeli przed siebie, dostrzegając, jak kąciki malinowych ust unoszą się do góry, a ręka stara się ustawił pionowo niewielką walizkę. Blaze dosłownie na chwilę zaniemówił, a potem, kiwając głową i czując, że zaczyna się uśmiechać, wypowiedział jedno, krótkie słowo.
- Wróciłaś - rzekł.
- Chciałam wam zrobić niespodziankę - wzruszyła nieznacznie ramionami. Stojący obok Middleton przyglądał się przez ułamek sekundy dziewczynie, a potem spojrzał na swojego przyjaciela. Szybko wydedukował, kim była osoba stojąca przed nimi. Nikt nie spodziewał się tego, że ruszy on w stronę zawodniczki i mocno ją obejmie, jakby była kimś, kogo o mało nie stracił. Blondynka dokładnie czuła jego dłonie na swoich plecach, jednak wciąż nie była pewna, kim był ten chłopak o brązowych włosach. Czuła, że jego ciało drżało, chociaż nie mogła stwierdzić, dlaczego tak było. Panowała cisza, która dopiero po dłuższej chwili została przerwana przez obrońcę.
- Dziękuję - wydusił z siebie, puszczając nastolatkę i robiąc krok w tył. - Dziękuję za to, co zrobiłaś.Ereina spojrzała na Axela, który przez dłuższy czas stał gdzieś za chłopakiem. Teraz położył dłoń na jego ramieniu, domyślając się, że Errie jest trochę zdezorientowana całą sytuacją.
- Pamiętasz mojego kumpla Erena, który był ze mną w drużynie? - skinął głową w jego stronę, a ten puścił oczko w stronę zawodniczki, zaczynając trochę nerwowo machać rękami.
- Wybacz, nie poznałam cię - zaśmiała się, zwracając się do Middletona. - I szczerze mówiąc, nie rozumiem, za co mi dziękujęsz. Myślałam, że jak cie kiedyś spotkam, to wytkniesz mi, że jestem złą oszustką z Akademii Królewskiej.
Eren zmieszał się trochę na jej słowa. Nie wiele brakowało, a rzeczywiście by tak postąpił. Wziął jednak głęboki wdech, chcąc się uspokoić i by mógł wyglądać trochę poważniej.
- Dziękuję ci za to, że okazałaś się prawdziwie szczerą osobą - wrócił do wcześniejszego tematu. - Dość późno dowiedziałem się o twoim wypadku i uwierz mi, że gdy oboje nie pojawiliście się na finale, miałem ochotę co udusić, gdy tylko cię spotkam, jednak wiem, że dzięki tobie mój przyjaciel mógł wzrosnąć w siłę - uśmiechnął się lekko. - I dotrzymaliście swojej obietnicy, że będziecie grać w jednym zespole.Eren trafnie zauważył wiele rzeczy. Ereina zapamiętał tego człowieka jako porywczego - wciąż miał w sobie taką cząstkę, co widoczne było wręcz od razu. Trudno jednak było przeoczyć jego wielkie serce i braterską miłość, jaką wciąż dażył płomiennego napastnika.
Cała trójka rozmawiała jeszcze przez parę minut. Axel cały czas przyglądał się swojej przyjaciółce, po której widać było zmęczenie, mimo iż starała się tego nie okazywać. Czuł radość, gdy widział jak się cieszy i słyszał jej śmiech. To przypominało czas, gdy pierwszy raz zobaczył ją po tym, jak się wybudziła - jakby poznawał ją zupełnie na nowo, dostrzegając w niej wcześniej nie odkryte cechy charakteru. Skinął głową.
- Jak było we Włoszech? - zapytał w końcu, skupiając tym na sobie uwagę blondynki.
- Niesamowicie - powiedziała krótko. - Jest tyle rzeczy, o których chce powiedzieć. Tyle widziałam i tyle przeżyłam.
Niespodziewanie Errie poczuła uścisk w okolicy szyi, a zaraz potem śmiech zdradził, kto postanowił ją przytulić z zaskoczenia.
- W końcu wróciłaś! - Mark krzyknął dość głośno, a dziewczyna zaraz poczuła, jak z każdej strony obejmuje ją inna para rąk.
Niesamowite uczucie, zostać powitanym w taki sposób. W końcu była ze swoimi przyjaciółmi, chociaż wiedziała, że jeszcze będzie musiała ich pewnie opuścić na jakiś krótki opis czas. Teraz jednak chciała cieszyć się chwilą, którą niestety będzie musiała odłożyć na trochę później, bo podróż dostatecznie ją zmęczyła.Ciekawe, czy gdy Ereina odzyska siły, to dowiedzą się jeszcze czegoś ciekawego o tym, co działo się we Włoszech podczas jej pobytu...
***
CZYTASZ
Inazuma Eleven III
FanfictionZdobycie mistrzostwa świata było nowym początkiem dla japońskiej piłki nożnej. Zawodnicy z gimnazjum Raimona osiągnęli upragniony cel, zdobywając sławę i uznanie ludzi, a kolejny rok szkolny przyniósł następny cel, do którego postanowili dążyć - wzb...