- Masz jeszcze jakieś ciekawe historie? - zagadnął, przyglądając się nieco za dużej bluzie, którą nosiła dziewczyna. Miała morski kolor, a na niej po włosku były napisane jakieś słowa i logo, które pewnie należało do szkoły, w której przez ostatni czas Ereina się uczyła. Zobaczył jej dość pewny uśmiech, co było dla niego niejaką nowością, gdyż nigdy nie widział takie wyrazu na jej twarzy.
- Powiedziałam wam już dosłownie wszystko. Co jeszcze chcesz wiedzieć? - dało się wyczuć, że nie oczekiwała odpowiedzi na to pytanie. Przyglądał się jej, jak swoimi oczami uważnie obserwowała, jak reszta przyjaciół wieszała wielkie płótno, które przygotowała dla nich właśnie Errie.- Trzymaj mnie, pacanie! Przez ciebie mogę zlecieć na dół! - Willy jak zawsze krzyczał dość głośno, zwłaszcza gdy Jack go irytował. Obrońca zacisnął tylko dłonie na stopach kolegi, który stał na jego ramionach i odparł.
- Wybacz Willy, to się nie powtórzy - blondynka o dziwo zaśmiała się, widząc tą sytuację, co stało się kolejną rzeczą, która zdziwiła Blaze'a, który siedział z nią na ławce. Zauważył, że w pewnym momencie spojrzała na niego i zrobiła nieznacznie zdziwioną minę.
- Co jest? Mam coś na twarzy? - spytała, nie rozumiejąc, czemu tak się w nią wpatrywał.
- Mam wrażenie, jakbyś zmieniła się przez ten czas - powiedział od razu, chcąc brzmieć pewnie.
- Nie bardzo rozumiem. Możesz wytłumaczyć?
- Wróciłaś z wymiany - zaczął. - I wydajesz się pewniejsza siebie i jakby trochę odmieniona - zmrużył lekko oczy. - Nie mówię, że to źle, ale po prostu mnie to zastanawia - dziewczyna podrapała się po nosie.
- Ty za to od razu wydałeś mi się jakiś zamyślony i zagubiony w swoim świecie.Z radosnej stała się nagle przygnębiona. W jej sercu pojawiło się uczucie zmartwienia, a jedna z dłoni sama powędrowała na policzek chłopaka, który ani trochę nie przejął się jej gestem.
- Czy stało się coś, jak mnie nie było? - liczyła na to, że powie jej o wszystkim. On jednak złapał za jej dłoń i ściągnął ją ze swojej twarzy, co zaskoczyło jego przyjaciółkę. Zanim zdążył puścić jej dłoń, ona znów do niego przemówiła, delikatnie zaciskając palce, by nie puścić jego ręki. - Zrobiłam coś nie tak, Axel?
Spojrzał w dół, widząc, że jej ręce niekiedy drżały - być możne z zimna. Niespodziewanie pojawił się mały uśmiech na jego twarzy, a on sam dokładnie przemyślał, co musi powiedzieć, by uspokoić Ereinę.
- Wybacz, jestem ostatnio zmęczony i coraz bardziej nachodzą mnie myśli związane z finałowym meczem Strefy Footballu - tu zrobił chwilową przerwę. - O którym chciałbym z tobą pomówić.Nie dane mu było otrzymać odpowiedzi. Obok nich stanął trener Percival, który spojrzała na nich z góry, głównie skupiając się na przyjaciółce nastolatka.
- Podobno zdałaś egzaminy na dobre oceny i dodatkowo dostałaś pochwałę od trenera nauczającego w twojej szkole - stwierdził, kierując na chwilę swój przeszywający wzrok na Axela, zaraz potem wracając nim na Ereinę. - Przynieś mi najpóźniej jutro do dziesiątej swój wykaz ocen. Ja i dyrektor chętnie zobaczymy, czy godnie reprezentujesz Japonię w innych krajach.
Tylko tyle miał do powiedzenia. Dziwne - ani Axel, ani Ereina nie rozumieli, po co Travisowi były te dokumenty. Blaze nie znalazł jednak odpowiedzi u Senter. Ona sama nie wiele rozumiała z tego, co się chwilę temu stało. Spojrzała w stronę wejścia dk domku klubowego, obserwując, jak Willy wręcz zwija się z bólu, bo ześlizgnął się z ramion Wallside'a, a transparent leżał obok niego na ziemi.Wokół była praktycznie całą drużyna - tylko starzy przyjaciele odłączyli się od nich, chcąc pobyć trochę w cichy i samotności. Płomienny napastnik zatrzymał jednak w pewnym momencie nastolatkę.
- Musisz wiedzieć, z kim będziemy grać w finale - stwierdził dość poważnie.
- To aż takie ważne? - odparła zdziwiona. - Przecież je ważne, kto to będzie... I tak damy z siebie wszystko.
Skinął głową na jej słowa, jednak już zbyt długo ją znał i nawet to, że teraz wydawała się innym człowiekiem nie zmieni tego, co kryło się w jej sercu. Wolał powiedzieć jej wszystko teraz, niż żeby sama się o wszystkim dowiedziała w dniu meczu.
- Pamiętasz Czerwoną Żmiję? To z nimi będziemy walczyć o tytuł mistrza kraju - domyślał się, że nie za dobrze zareaguje na jego słowa. Od razu jej dłoń powędrowała na kolano - dokładnie to, za którym niegdyś ciągnął się ogromny ból, a w oczach można było dostrzec błysk ślepi jadowitego węża.
- Ty... Nie żartujesz? - Nawet jej samej trudno było stwierdzić, czy przeżywała tą informację aż tak, czy może bardziej dawne wspomnienia zaczęły dawać o sobie znak.
- Nie - położył dłoń na jej ramieniu, ostrożnie masując je kciukiem. - Domyśliłem się, że jakiś tak zareagujesz, dlatego nie chciałem czekać - wyjaśnił.
- Jeśli chodzi ci o to, że masz sobie za złe teraz moje samopoczucie, to nie martw się. Dobrze zrobiłeś. Nie sądziłam, że jak sobie o nich przypomnę, to aż mi się w głowie zakręci. Wiesz, czy dalej grają starym składem?
Pokiwał przecząco głową.Szczerze mówiąc, nie wiedzieli nic. Przykry był też fakt, iż tylko oni i jeszcze z pewnością Jude, czuli narastające napięcie z każdą kolejną minutą, która mijając, przybliżała ich do finału.
- Będziesz grać? - Axel zadał pytanie w jej stronę.
- Jasne. Nie odpuszczę sobie takiego meczu - swoimi słowami pokazała ogromną determinację i chęć walki, jakie powinien mieć każdy, prawdziwy zawodnik z gimnazjum Raimona. - Kiedy on będzie?
On tylko kolejny raz poklepał ja po ramieniu.
- Już wkrótce...***
CZYTASZ
Inazuma Eleven III
FanfictionZdobycie mistrzostwa świata było nowym początkiem dla japońskiej piłki nożnej. Zawodnicy z gimnazjum Raimona osiągnęli upragniony cel, zdobywając sławę i uznanie ludzi, a kolejny rok szkolny przyniósł następny cel, do którego postanowili dążyć - wzb...