Trener jak zwykle miał rację. Chłopcy z Inazumy pod okiem Marka dzielnie trenowali, a potem nie tylko wygrali następny mecz, ale i finał ich strefy. Emocje były takie same, jak za pierwszym razem - tłumy szalejące na trybunach, głos komentatora, który z niedowierzaniem wypowiadał kolejne słowa i wynik na tablicy, który obwieszczał jedno - wielkie zwycięstwo. Zespół wiedział, że teraz na szczęście mieli parę dni wolnego przed kolejnymi rozgrywkami. Mogli się skupić na lekcjach, bo niestety nauczyciele nie odpuszczali im z zadaniami. Niektórzy jednak zajęli się jeszcze trenowaniem młodych, którzy powoli zaczynali mieć dość starszych kolegów.
Axel za namową postanowił jak większość, że zrobi sobie parę dni wolnego. Ten fakt niezmiernie cieszył Julie. Czuła, że w końcu na swojego ukochanego braciszka na wyłączność. Nie mogła opanować radości, gdy napastnik robił sobie krótkie przerwy, chociażby od nauki i spędzał z nią czas, bawiąc się w różne gry. Ten fakt zadowalał także Axela. Wiedział, że w oczach swojej siostrzyczki był jej autorytetem, dlatego zawsze starał się być otwartym na jej pomysły. To nie był jednak jedyny powód ich zaskakująco dobrych relacji. Był jeszcze jeden - Blaze obawiał się, że w przyszłości mogą już nie być dla siebie tak ważni jak teraz.
Julia nie była tylko i wyłącznie jego siostrą ale i przyjaciółką.Wziął ją na ręce, gdy ta poprosiła, aby ją przytulił. Przy uchu słyszał radosny śmiech, a jej ciepłe rączki powodowały przyjemny dreszcz na jego szyi. Domyślam się, że dziewczynka poruszy temat mistrzostw. Była tym mocno zainteresowana - z resztą zaczęła nawet ćwiczyć na boisku z młodszym bratem Errie i szło jej całkiem nieźle. No cóż... Wdała się w brata.
- Braciszku, a ile meczy musicie jeszcze rozegrać? - wplotła swoje małe paluszki w jego sterczące włosy, delikatnie je przeczesując, starając się, by nie ciągnąć ich za mocno.
- Kto to wie? - odparł. - Może pięć albo dziesięć - zamyslil się, dotykając n9sa siostry. - Może tylko jeden.
- A gdzie jest Ereina? - spytała nagle, dziwić tym Axela. - Chce w końcu zobaczyć, jak razem gracie braciszku!Blaze przez chwilę zaniemówił. Julia miała rację. Ostatnio tak pochłonęła go obowiązki i mecze w strefie, że zupełnie zapomniał o swojej przyjaciółce. Pogłaskał młodszą siostrzyczkę po głowie, zaraz potem całując delikatnie jej czoło.
- Ereina jest na wymianie zagranicznej i tam się teraz uczy - wytłumaczył.
- To znaczy, że już nie wróci do Japonii? - w jej głosie słychać było skutek i zawód. Nic dziwnego. Dziewczynka, mimo iż ostatnio widywała nastolatke znacznie rzadziej, wciąż była z nią głęboko związana. Nie tylko dlatego, że była dla niej tak dobra jak jej starszy brat, ale też dlatego, iż to dzięki niej ostatni rok Julia mogła spędzić z rodziną i przyjaciółmi.
- Wróci. Spokojnie - uspokoił ją, cicho się śmiejąc. - Jeśli chcesz, możemy do niej zadzwonić i spytać, jak się ma.
Odpowiedziało mu klaskanie dłoni siostry i radosny śmiech, a wraz z nim szeroki uśmiech. Wyciągnął z kieszeni swój telefon, wpierw sprawdzając godzinę, a zaraz potem wybierając numer do przyjaciółki. Przez dłuższą chwilę słyszał znany dźwięk towarzyszący oczekiwaniu na odebranie telefonu. W końcu usłyszał czyjś głos.
- Cześć, z tej strony Ereina...
- Ereina - zaczął z entuzjazmem, jednak potem z jego twarzy zbledł wyraz zadowolenia.
- Nie mogę w tej chwili odebrać telefonu. Proszę zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału.
Chłopak rozłączył się po paru sekundach, odkładając na bok swój telefon.Zdołał tylko uśmiechnąć się kolejny raz do siostry, zaraz potem przytulając ją, okazując przy tym całą swoją miłość do tej małej osoby. Julia jeszcze nie rozumiała niektórych kwestii, ale mimo wszystko jej urok i radosny, bezimteresowny śmiech zawsze potrafił zaszczepić w sercu napastnika nowy płomyczek szczęścia.
- Jesteś moim małym aniołkiem - stwierdził, dotykając jej nosa. Słyszał, jak się śmieje, a jej policzki zarumieniły się.
- A ty jesteś moim, braciszku. Kocham cię.
Następną godzinę spędził na zabawie z nią, dopóki nie przerwał mu dźwięk dzwonka. Podszedł do szafki, na której zostawił telefon, idąc do swojego pokoju. Zerknął na mały ekran, dostrzegając, że dochodziła już godzina szósta. Dopiero potem odczytał, kto do niego dzwonił.- Hej, Axel. Dzwoniłeś - usłyszał dość zadowolony i znany mu głos, jednak znał nastolatkę już na tyle długo, że mógł wyczuć, kiedy ta była zmęczona.
- Tak - skwitował. - Nie dzwonisz, nie piszesz - zamyślił się. - Nie odbierasz telefonów.
- Wybacz, miałam zajęcia w szkole i nie miałam możliwości odebrania połączenia, ale jak tylko znalazłam chwilę, to postanowiłam zadzwonić.
Blaze dokładnie pamiętał, o której chciał skontaktować się z przyjaciółką. Za kwadrans piąta.
- Masz tak długo lekcje? - spytał z dozą ciekawości w głosie.
- Musiałam zrealizować pewien projekt - odpowiedziała mu. Pokiwał głową na jej słowa. Nie jest pewne, czy jej uwierzył, czy już po prostu nie chciał dopytywać o więcej. Liczył tylko na to, że porozmawia z Ereiną tak, jak kiedyś, jednak ona musiała znaleźć kolejną wymówkę.- Obiecałaś, że będziesz dzwonić, a zrobiłaś to tylko pare razy od wyjazdu i do tego nie możesz znaleźć chwili na zmaienienie paru słów z przyjaciółmi. Co jest nie tak? - usłyszał jej westchnienie. Najprawdopodobniej jego słowa trafiły dk niej, a w młodym sercu pojawiło się uczucie pewnego rodzaju smutku i żalu.
- Wybacz. Po prostu już nawet nie chce tłumaczyć, że mam więcej zajęć niż sądziłam. Nie mam czasami nawet czasu na odpoczynek. Przykro mi- odpowiedziała, a gdy nie usłyszała odpowiedzi, zaczęła mówić dalej. - Zadzwonię jeszcze w tym tygodniu i obiecuję, że będziecie mnie mieli na wyłączność.
- Trzymam za słowo - odparł, słysząc już tylko głuchy sygnał w telefonie.***

CZYTASZ
Inazuma Eleven III
FanfictionZdobycie mistrzostwa świata było nowym początkiem dla japońskiej piłki nożnej. Zawodnicy z gimnazjum Raimona osiągnęli upragniony cel, zdobywając sławę i uznanie ludzi, a kolejny rok szkolny przyniósł następny cel, do którego postanowili dążyć - wzb...