34

172 15 6
                                    

Gdyby nie wyjazd, być może siedziałaby teraz z przyjaciółmi na boisku, obmyślając plany na nie tak daleką przyszłość. Dni mimo wszystko mijały dość szybko - w końcu jak mówił sam trener miała uczestniczyć w warsztatach naukowych. Cieszyła się, że te całe zajęcia miały dziwnym trafem wiele wspólnego z treningami piłki nożnej. Były jednak niebywale męczące, a do tego po nich Ereina siedziała sporo czasu nad jakimiś książkami i papierami, które dokładnie analizowała.
Nie miała nawet czasu, by chociaż na chwilę odsapnąć. Nigdy jednak nie zapominała o napisaniu nawet krótkiej wiadomości do swoich przyjaciół. Nie chciała, by martwili się o nią lub co gorsza zaczęli podejrzewać, że robi coś, co mogłoby mieć fatalne skutki. Przecież tylko korzystała z możliwości nauki w innym kraju, prawda?
Może dziwne było jedynie to, iż jej telefon, którym posługiwała się do utrzymywania kontaktu z drużyną, był używany mniej razy niż telefon, który zakupiła sobie jeszcze przed pierwszym wyjazdem do Włoch. Na ten drugi dość często otrzymywała od kogoś wiadomości. Wtedy odchodziła od pracy i zajmowała się innymi rzeczami. Jakimi? Trudno stwierdzić.

W tym czasie zespołowi z Gimnazjum Raimona czas mijał na spokojnych treningach i oczekiwaniu na wiadomość od trenera, kto tym razem został wytypowany to eliminacji na mistrzostwa Azji i świata. Wyglądało na to, że to była jedyna rzecz, której nie mogli się doczekać najbardziej. Była jednak inna sprawa, która wciąż zajmowała ich myśli - w głównej mierze myślał o tym sam kapitan, a mianowicie, czy Paolo i jego zespół w końcu udowodnili w swoim kraju, że nie bez powodu zostali uznani za trzecią najlepszą drużynę w zeszłorocznych Mistrzostwach Strefy Footballu. 
Mimo wielu starań, nie byli w stanie dotrzeć do jakichkolwiek filmów, które uchyliłyby chociaż rąbek tajemnicy na temat sytuacji Orfeusza. 
Celia twierdziła, że włoskie media stale zabezpieczały wszystkie nagrania i nie pozwalały na udostępnianie ich w sieci. Czemu? To wiedzą chyba tylko sami Włosi....
Jednak gdyby przyjrzeć się całej sprawie głębiej, nie dałoby się ustalić, co byłoby powodem tak radykalnych działań. Czy plotki o dziwnych rzeczach, które rzekomo działy się w tym kraju były prawdziwe? Jeśli tak, to czego dotyczyły?

Evans przejmował się tym chyba najbardziej, zwłaszcza że gdy próbował dopytać o to Ereinę, gdy ona pisała do nich wiadomości, ta starała się go uspokoić, mówiąc, że to tylko pomówienia, a Włochy jak i mieszkańcy mają się w dobrym stanie. Raz Mark próbował nawet zadzwonić do młodej zawodniczki, jednak powstrzymał go przed tym Axel, który z obojętnością odparł.
- Nie ma sensu i tak ci nic nie powie - kapitana dziwiło jego zachowanie. Od dłuższego czasu zauważalna była zmiana w jego nastawieniu. Ciągle chodził gdzieś zamyślony, a gdy tylko miał chwile, przeszukiwał różne dane, jakby szykując odpowiedzi na tylko sobie znane pytanie.
Wielu powiedziałoby, że mu przejdzie, Evans znał jednak Axela i nie chciał, by ten borykał się samodzielnie ze swoimi problemami. Dlatego właśnie, gdy któregoś dnia wracali po treningu do domów, poszedł wraz Blazem, by starannie wypytać go o wszystko.
- Słuchaj stary. Ostatnio chodzisz z głową w chmurach i zastanawiam się, co jest tego powodem - swoim spojrzeniem starał się pokazać, że oczekiwał poważnej rozmowy. - Czy to przez twojego ojca? - Gdy bramkarz ciągnął dalej, brwi napastnika zmarszczyły się, a z jego ust wydobyło się ciche westchnienie.
- Nie, to nie przez niego.
- O co zatem chodzi?
- Nie zauważyłeś, że dzieje się tu coś dziwnego? - wiatr zawiał mocniej.
- Co masz na myśli, mówiąc "coś dziwnego"? - spytał zdziwiony.
- Niektóre drużyny zrezygnowały ze Strefy Footballu bez wyjaśnienia przyczyny. Nasze mistrzostwa skończyły się bardzo wcześnie. Nawet tutaj krążą plotki o dziwnych zdarzeniach we Włoszech, a właśnie teraz Ereina dziwnym trafem mówi nam, że jedzie na wymianę, o której nie wiedział nikt.
- A więc o to mu chodziło - pomyślał, a zaraz potem spojrzał na chłopaka o białych włosach. - Ale jak to nikt nie wiedział? - dopytywał dalej.
- Byłem ostatnio u pani Senter. Pytałem o tą całą wymianę ze szkołą z Włoch, jednak ona sama przyznała, że nic o tym nie wiedziała. Ereina może wspomniała o tym raz, ale nic poza tym. Do tego nikt z Włoch nie przyszedł do naszej szkoły za nią.
- Znasz Errie lepiej niż ja - położył dłoń na jego ramieniu. - I doskonale wiesz, że ona ma w zwyczaju podejmować decyzje pod względem emocji - zaśmiał się. - Myślę, że jesteś trochę przewrażliwiony. Drużyny mogły zrezygnować z wielu powodów. Może nawet jakiś kluczowy zawodnik doznał kontuzji, czy coś. To, że Mistrzostwa skończyły się wcześniej to dla nas szansa, by więcej poćwiczyć, a co do Ereiny. Wiesz, że straciła rok swojego życia - posmutniał. - Może ta wymiana miała być dla niej szansą, by to nadrobić?

Czuł, że jego słowa dotarły do przyjaciela. Od razu dostrzegł błysk w jego oku i jak niewielki uśmiech pojawia się na jego twarzy.
- Może masz rację - przytaknął.
- Ja zawsze mam rację stary - zaczął się głośno śmiać. - A teraz wybacz, wracam do domu, bo nie chcę się spóźnić na trening z samego rana. Cześć!

Mijały kolejne, zwykłe dni. Szkoła, treningi i tak w kółko, a dzień, kiedy ich przyjaciółka miała wrócić do Japonii był coraz bliżej. Może właśnie ta myśl sprawiała, że zawodnicy Raimona wydawali się bardziej skupieni, radośniejsi i tryskający energią, czego nie można było powiedzieć o ich trenerze, który całe dnie spędzał w gabinecie wpatrzony w ekran swojego niewielkiego laptopa, na którym oglądał jakieś filmy, do których pewnie tylko on miał dostęp. Skoro tak, to pewnie nie było to coś, czym należało się przejmować. Najważniejsze było teraz pozostanie w formie i czekanie na rozwój najbliższych wydarzeń.

***

Inazuma Eleven IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz