Niepamięć: Rozdział Piąty

70 20 6
                                    


– Jaskółcza Łapo, szybko! – zawołał ochryple Sprężysty Skok, podbiegając do ucznia z paniką. – Pochmurny Pysk, nie wiem co się z nią dzieje!

W pierwszej chwili Jaskółcza Łapa spoglądał na starszego ospale, lecz gdy tylko dotarł do niego sens wypowiedzianych przezeń słów, poderwał się gwałtownie i pognał do legowiska starszyzny ile sił w łapach. Rozejrzał się z paniką dookoła, początkowo nie zauważając kotki kulącej się z bólu przy jednej z liściastych ścian. Podszedł do niej szybko, pytając:

– Co się dzieje, Pochmurny Pysku? Co cię boli?

– Brzuch... – wyjęczała z wyraźnym trudem, po czym od razu pisnęła, gdy skurcze przybrały na sile. Jaskółcza Łapa widział jak kotka patrzy na niego błagalnie i wbija pazury w ziemię, byle tylko jej cierpienia się skończyły. Co miał zrobić? Zaczął kręcić się nerwowo po legowisku, błagając nerwowym szeptem Klan Gwiazdy o pomoc. Pochmurny Pysk ponownie jęknęła, a ucznia nagle oświeciło. Zerknął szybko w stronę Sprężystego Skoku, który właśnie dokulał do wejścia.

– Idź po Paprociową Łapę, szybko! Zawołaj ją, każ zrobić to komuś, cokolwiek! – nakazał z pewnością w głosie. – Jak jej nie będzie, to chcę widzieć tu kogokolwiek oprócz Cienistej Łapy. A potem poślij po Roziskrzoną Gwiazdę.

– Tak jest!

Starzec odwrócił się szybko, a Jaskółcza Łapa zaś poprosił Pochmurny Pysk, by odsłoniła brzuch. Zaczął na niego naciskać łapami, by zwymiotowała i po chwili dało to zamierzone efekty, choć kotka omal nie zakrztusiła się własnymi rzygowinami.

– Jeszcze tylko troszkę, Pochmurny Pysku – wymruczał jej uczeń do ucha. – Dasz radę.

– Co mam zrobić? – Nagle obok medyka pojawiła się poddenerwowana Paprociowa Łapa.

– Weź kępkę mchu i biegnij ją namoczyć wodą – polecił. – Będę potrzebował trochę więcej, więc weź kogoś do pomocy, tylko szybko!

Wybiegła zanim zdążył pomyśleć. Czekanie na nią z kolei trwało trochę dłużej. Kocur na przemian chodził w tę i z powrotem po legowisku i sprawdzał, jak się czuje Pochmurny Pysk. Ból brzucha powoli znikał, ale nadal czuła się słaba, więc musiał jak najszybciej podać jej wodę, by doprowadzić do kolejnych wymiotów, aby całkowicie oczyścić jej żołądek z trucizny. Przeklinał sam siebie za to, że pomylił jagody jałowca z jakimiś nieznanymi mu, trującymi. Gdyby nie to, nie musiałby teraz pomagać biednej staruszce.

– Jetesmy! – wysepleniła przez trzymany w pyszczku mech Paprociowa Łapa, prowadząc za sobą Ciepłe Serce.

– Dziękuję. Daj mi ten mech.

Kotka posłusznie przekazała mokry mech przyjacielowi, który od razu przystawił mały kłębek do pyska starszej. Polecił kotce napić się trochę wody, a gdy to zrobiła podał jej kolejną kuleczkę, trzymaną przez Ciepłe Serce. Potem zaś znów począł naciskać na jej brzuch, by spowodować wymioty.

– Możecie przynieść mi jeszcze trochę? – rzucił w międzyczasie. – I niech jedna z was sprawdzi, gdzie jest Roziskrzona Skóra, proszę.

Kotki szybko wybiegły, a Jaskółcza Łapa nie przerywał swych powinności. W końcu kocica zwróciła resztę wody wypełniającej jej brzuch i dyszała ciężko, drżąc na całym ciele. Nie skarżyła się jednak na dalszy ból, więc uczeń poznał, że największe zagrożenie minęło.

– Pochmurny Pysku – zwrócił się do staruszki, gdy wróciła Ciepłe Serce z mokrym mchem – napij się trochę wody, w porządku? Doda ci trochę sił. Zostaniesz z Ciepłym Sercem, a ja pójdę po zioła, które ci pomogą dojść do siebie. A noc spędzisz ze mną w legowisku, żebym miał cię na oku.

NiezapominajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz