Im więcej czasu Jaskółcza Łapa spędzał z Roziskrzoną Skórą, tym bardziej przekonywał się, że kocur może być naprawdę cudownym towarzyszem. Wcześniej widział w nim głównie desperata, zastępcę i obrońcę całego klanu, teraz zaś zaczynał dostrzegać, że w zasadzie jest zwykłym klanowiczem. Takim samym jak wszystkie koty, które jak najszybciej chcą opuścić siedzibę medyków i wrócić do obowiązków. Takim samym jak te, które chcą jak najwięcej czasu spędzać ze swoimi bliskimi, które wstydzą się swoich porażek. Które po prostu są razem ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, a także problemami. I Jaskółczej Łapie było źle z faktem, że jest jedną z przyczyn owych kłopotów i wkrótce będzie musiał przeprowadzić z zastępcą szczerą rozmowę. Bo nie mógł jej wciąż przekładać.
– Plamko, na miłość Gwiezdnych! – fuknął Ziołowy Nos, gdy kocurek znowu wpadł do składziku, roznosząc wszystko dookoła. Mały zatrzymał się gwałtownie i odwrócił się do medyka z przepraszającym wyrazem pyszczka.
– Mogę to posprzątać – zaoferował.
– Ja to posprzątam, ty po prostu postaraj się tu nie wbiegać, jeśli nadal chcesz przychodzić do taty.
Jaskółcza Łapa obserwował jak Plamka kiwa głową, po czym powoli wycofuje się i wraca truchtem do Roziskrzonej Skóry. Zastępca skarcił szeptem syna, lecz wszystko wskazywało na to, że jest jedynie rozbawiony całą sytuacją. Chwilą później przeciągnął się z sykiem, bowiem rany nadal go bolały i zajął wygodniejszą pozycję na swoim posłaniu.
– Znowu brakuje maku – rzekł z niezadowoleniem Ziołowy Nos. – Będę musiał go poszukać, a obiecałem Pochmurnemu Pyskowi, że zrobię coś z pchłami Sprężystego Skoku. Jaskółcza Łapo, mógłbyś?
– Tak, pewnie – miauknął, niechętnie się podnosząc. – Wezmę ze sobą Paprociową Łapę.
Nie miał ochoty nigdzie wychodzić, nadal czując się w obowiązku nieodstępowania Roziskrzonej Skóry na krok. Wyrzuty sumienia przez rany kocura wcale nie znikały, wręcz przeciwnie – im więcej o tym myślał, tym było gorzej. Sprawy wcale nie poprawiało to, że Nocna Łapa także się zadręczała i ciężko jej było przestać myśleć zarówno o gniewie Krępej Gwiazdy jak i o tym, że Biała Łapa odeszła. Kotki były ze sobą bardzo blisko i Jaskółcza Łapa martwił się o to, jak długo Nocna Łapa będzie sobie radzić z utratą siostry. Na razie spędzała większość dni z Ciepłym Sercem albo swoim mentorem, Cichym Upadkiem, starając się zachować jakąkolwiek pogodę ducha, ale widział, że jest jej ciężko. I także starał się jej pomóc, przychodząc do niej każdego wieczora, by po prostu z nią pobyć i poczekać aż zaśnie, ale w głębi serca czuł, jak mało to daje.
Wszedł do legowiska uczniów, zastając weń jedynie Zimną Łapę i Paprociową Łapę siedzących niebezpiecznie blisko siebie. Uczniowie drgnęli i speszyli się, od razu gdy spostrzegli Jaskółczego. Na pyszczek tego zaś wpełzł niezbyt zadowolony grymas, nad którym nie zdołał zapanować i z którego właściwie sam nie zdawał sobie sprawy.
– Chciałeś czegoś, Jaskółcza Łapo? – spytała Paprociowa Łapa odchrząknąwszy.
– Zapytać czy poszłabyś ze mną poszukać ziaren maku, ale widzę, że jesteś zajęta, więc poszukam Cienistej Łapy – rzekł szybko z zamiarem wycofania się do obozu, lecz kotka go zatrzymała, wstając i deklarując, że chętnie mu potowarzyszy.
Z obozu wyszli już chwilę później w nieco niezręcznym milczeniu. Uczeń medyka próbował skupić się na ziołach, które miał znaleźć, lecz w głowie nadal sytuację, którą przerwał. Po raz kolejny uderzyła go świadomość upływającego czasu – kiedyś temat miłości był dla nich jedynie tematem żartów, bowiem wszyscy traktowali się jedynie jak przyjaciele. Teraz zaś to wszystko powoli stawało się realne. Zimna Łapa zaczynał kręcić z Paprociową Łapą, Biała Łapa uciekła dla miłości... Coś dawniej odległe teraz stawało się częścią ich życia. I dużo komplikowało. Jaskółcza Łapa cieszył się, że jako medyk miał odgórny zakaz odczuwania jakiegokolwiek romantyzmu wobec płci przeciwnej, bowiem miał wrażenie, że ten wpakowałby go tylko w jakieś kłopoty, których zresztą już miał od groma.
CZYTASZ
Niezapominajka
FanficZAKOŃCZONE Niezapominajka obejmuje dwa luźno połączone tomy - Niepamięć i Lament Jaskółki. Przed dobraniem się do nich polecam ruszenie Spadających Gwiazd, jednak nie jest to koniecznie c: Od najmłodszych lat Jaskółczy Ogon miał do czynienia z obłęd...