Rozdział 37

458 13 3
                                    

   Minął tydzień od twojego powrotu do rzeczywistości.  Nie było tak kolorowo...opowiedziałas dla mamy wszystko, dlaczego tak zniknełas.
Nie uwierzyła ci, siedzialas w ośrodku dla osób z problemami psychicznymi.
  Ty wiedziałas że nie jesteś chora...chciałaś tam wrócić pomóc Legolasowi. Gdy tak siedzialas i myślałaś przyszedł lekarz psychiatra.
- jak się dzisiaj czujesz Mel?

-Proszę pana...nie jestem żadną wariatką...jestem krolową mrocznej pusczy, żoną Legolasa. Porwali mojego męża. Ja muszę jakoś tam wrócić, wypuście mnie.- Starałas się opanować lecz łzy stale napływały ci do oczu.

Oczywiście kto by uznał taka wersję...nikt, dlatego po prostu musialas sie wyrwać z tąd do domu.
  Nie było to zbyt ciężkie, pobiegłas tam i weszłas do pokoju szukając czegokolwiek. Jakiejs wskazówki,symbolicznego przrdmiotu...
-Gandalfie pomóż mi...- wyszeptałas i z powrotem zaczęłaś szukać.
   Niestety to było na nic, żadnej poszlaki.
Poszłaś do łazienki aby obmyć twarz,otrząsnąc się i pomyśleć racjonalnie.
   Wiedziałas,że napewno Gandalf nie zostawil ciebie zdaną samą na siebie więc musiałaś wymyśleć sposób aby sie z nim skontaktować.

Przez głowę przeleciała ci pewna myśl ,wręcz jakby ,,deja vu".

Sauron nie miał dostępu do naszyjnika ,gdy zaczął wariowac stalo sie to...i jesteś tutaj...czyżby to był plan Gandalfa?

Wtedy u unywalce zebrała sie woda,była idealnie czysta,rumieniła sie pięknym lazurowym odcieniem. Jakby siła wyższa w niej przyciągnęła cie do siebie i wtedy gdy otworzyłas oczy stanełas przed Gandalfem w środku lasu.

-Gandalfie?! Jak dobrze ze cie widze bo ,ja..

- Akira...-przerwał ci- wiem..spokojnie...Sauron jest potężny i nie trafiłaś do tego Śródziemia bez powodu miał on bowiem wobec ciebie plan,lecz przeoczył to ze Thranduil przyjmie cie do królestwa a ty i Legolas zostaniecie małżeństwem...

- No to co ja mam teraz zrobić...

-Porwał Legolasa z tego względu aby ciebie zwabić do siebie, w twoim świecie ukrył coś, co jest jego częścią i go trzyma przy życiu...enwrgia w tym miejscu pozwala mu działać ponieważ powinno byc to miejsce bliskie tobie i dobrze znane

-Gandalfie szukałam w domu nic nie było nic...

- Zastanów sie,a wrócisz, wiesz ze ci pomogę...

Wtedy wyciągnełas głowę z wody i znów bylas tu gdzie przed tem. Woda spłyneła a ty jak najszybszej musiałaś znaleźć to cos...

Twoja historia z LegolasemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz