I co mam zrobić? Zgodzić się na propozycję. Mieć korepetycje z nim ?
Wpatrywałam się zdezorientowanym wzrokiem w profesora
– Korepetycje? – spytałam głupio jednak po chwili się poprawiłam.
–Eee.. Znaczy, jak miałyby one wyglądać? – zapytałam chcąc uniknąć pochopnej decyzji– Dwa razy w tygodniu przychodzisz do mojego gabinetu a ja wyjaśniam tematy, których nie rozumiesz lub nie umiesz zrozumieć – odpowiedział i dodał jeszcze
– Oczywiście, nie musisz od razu podejmować decyzji. Myślę że po jutrze możesz po lekcji powiadomić mnie o swojej decyzji – uśmiechnął się lekko.Pokiwałam głową na znak że rozumiem. Wstałam i pożegnałam się z profesorem. Wyszłam z klasy z zamiarem znalezienia Harrego i Rona. Okazało się że są w pokoju wspólnym i rozmawiają. Szybko do nich podeszłam. Jako iż siedzieli na kanapie usiadłam pomiędzy nimi i posłałam im niespokojne spojrzenie, natychmiast spoważnieli.
– Co sie stało? – zapytał rudzielec
– O czym rozmawiałaś z Voldemortem po lekcji? – spytał Harry.
O czym rozmawiałaś z Voldemortem, jak to dziwnie brzmi..
– Dajcie mi wyjaśnić – powiedziałam gdy zobaczyłam że Ron otwiera buzię by zapewne o coś zapytać.
Chłopcy pokiwali głowami a ja zaczęłam opowiadać o całej propozycji Riddle'a. Szczerze? Już tak dziwnie mi sie o tym nie myśli, że on nas uczy.
Skończyłam opowieść i spojrzałam raz na Rona i raz na Harrego. Pierwszy odezwał sie Ron
– Jacie.. Też chciałbym korepetycje z... to znaczy.. Eee – przestał mówić gdy posłałam mu zabójczy wzrok.
– Myślę... –zaczął Harry
– Myślę że nie powinnaś się zgadzać. To zbyt niebezpieczne, Voldemort jest nieobliczalny. Jeśli naprawdę planuje coś z unicestwieniem mugolaków to ty zapewne przez to byłabyś jedną z pierwszych – powiedział pewniePrzez chwile się nie odzywałam analizując dokładnie jego słowa.
– Mam jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji – zakomunikowałam.
Dalsza nasza rozmowa była już luźniejsza i nie dotyczyła korepetycji. Nigdy nie pomyślałabym że ja będę mieć korepetycje z jakiegoś przedmiotu, korepetycje z kimś takim.
×××
Dzisiaj dzień ostatecznej decyzji. Przez ostatnie dni myślałam czy się zgodzić. Dużo by to mi dało, ale musiałabym bardzo zaryzykować. Wczoraj nie było OPCM'u więc widziałam profesora tylko podczas posiłków.
Stoję pod salą i czekam z przyjaciółmi na rozpoczęcie lekcji. Patrzę nieobecnym wzrokiem w drzwi, które dalej się nie otwierają
– Miona, nie gadaj że myślisz czy się zgodzić – powiedział Ron
Nagle drzwi od klasy otworzyły się a w nich stanął Riddle. Popatrzał się dziwnie na rudzielca, który zbladł. Profesor gestem ręki zaprosił nas do sali OPCM'u. Dzisiaj jest lekcja praktyczna. W parach mieliśmy przechytrzyć krwawe pióro. Na ostatniej lekcji przygotowywaliśmy się na to teoretycznie. Wszyscy zaczęli dobierać się w pary. Zauważyłam że tylko ja zostałam bez niej. Podeszłam do Riddla
– Prof.. – zaczęłam mówić jednak przerwał mi, jak to miał w zwyczaju.
– Wiem, nie masz pary. Będziemy razem – powiedział po czym machnięciem ręki wysłał po jednym krwawym piórze na każdą parę. Jedno podleciało do nas.
Otworzyłam lekko usta z zaskoczenia ale szybko je zamknęłam zdając sobie sprawę jak idiotycznie wyglądam.
Gdy dowiedzieliśmy się na lekcji teoretycznej co będziemy robić, niektórzy uczniowie zaczęli wykrzykiwać że krwawe pióro jest zakazane przez ministerstwo. Riddle wyjaśnił im że Dumbledore udzielił mu pozwolenia. Coś Dumbledore za bardzo lubi naszego profesora...
– Praca w parach będzie polegać na sprawdzaniu partnera. Jedna osoba oszukuje pióro a druga sprawdza czy robi coś źle, jeśli tak, mówi mu co. – powiedział w stronę klasy po czym usiadł koło swojego biurka.
Wskazał mi krzesło koło niego. Szybko zajęłam miejsce i położyłam czysty pergamin na biurku profesora, który wziął krwawe pióro i zaczął pisać. Na pergaminie zamiast krwawych liter pojawiały się zwykłe. Gdy napisał parę zdań podał mi pióro. Niespodziewanie gdy brałam od niego pióro, mój palec dotknął jego. Wzdrygnęłam się i szybko zabrałam rękę z piórem. Zbliżyłam jego koniec do nowego pergaminu i spróbowałam się rozluźnić, pomyślałam o czymś miłym i łagodnym z motywem atramentu. Zaczęłam pisać. Nie udało mi się i pisałam moją własną krwią. Syknęłam przez ból, który poczułam. Usłyszałam kpiący cichy śmiech profesora. Podniosłam na niego wzrok.
– Źle, jesteś za bardzo spięta i pesymistycznie nastawiona do tego. Spróbuj jeszcze bardziej się rozluźnić. – poradził.
Tak, w jego towarzystwie mam sie rozluźnić. Dobre sobie.
Oparłam plecy o krzesło i przymknęłam lekko powieki.
Uda się, musi. Nie rób z siebie jeszcze większego błazna. On wykorzysta to że nie umiesz – zaczęłam myśleć w ten sposób.
Ponownie zbliżyłam koniec pióra do pergaminu, znowu mi się nie udało. Zawiedziona i zła nie siebie, rzuciłam pióro o biurko, chwilowo zapominając o tym kto siedzi z jego drugiej strony.
– Skupiasz myśli na pozytywnym nastawieniu i jednocześnie zapominasz o motywie atramentu. Spróbuj myśleć równomiernie – wstał
– Na następnych zajęciach dokończymy. Tym którym udało się oszukać krwawe pióro, plus dziesięć punktów dla jego domu – parę uczniów uśmiechnęło się.
– Na dzisiaj to koniec – równo gdy skończył mówić dzwonek zadzwonił informując o przerwie obiadowej.Gdy wszyscy uczniowie wyszli, usiadł i odezwał się.
– Dzisiaj termin ostatecznej decyzji. Jaką mam nadzieje podjęłaś. – zapytał się unosząc pytająco prawą brew
– Chcę chodzić na korepetycje – powiedziałam niepewnie a w mojej głowie utworzyły się różne scenariusze jak to Voldemort mnie na nich zabija
– Fantastycznie, kiedy ci pasuje?
Zdziwiona tym że pyta się kiedy mi pasuje, odezwałam sie
– w tygodniu tylko wtorek o osiemnastej... – wbiłam wzrok w biurko czekając na jego odpowiedź
– To niech to będzie pierwszy termin a drugi..sobota, szesnasta? – spytał się a ja pokiwałam głową na znak że się zgadzam.
Spakowałam moje rzeczy i skierowałam się do drzwi z zamiarem wyjścia. Gdy moja ręka prawie dotykała klamki usłyszałam głos za sobą
– Do zobaczenia na korepetycjach
Oto spóźniony rozdział! Niestety w rozdziale jest dużo słowa "pióro" jednak nie mam pojęcia czym je zastąpić :c Wiem, pisałam że napiszę parę rozdziałów, jednak chcę cieszyć się feriami. Powinnam była napisać o tym wcześniej jednak po prostu zapomniałam 😅
Przez to ten rozdział jest trochę dłuższy ;)•936• słowa
CZYTASZ
Profesor Tom Riddle || Tomione
FanfictionPrzy stole pedagogicznym siedział młody szatyn. Jego lekko kręcone włosy opadały mu swobodnie na twarz. Był z siebie dumny, że po tylu latach starań w końcu udało mu się objąć posadę nauczyciela OPCM'u. Po ceremonii przydziału, jak co roku Dumbledor...