Maraton - śr
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Gdy rozejrzałam się po pomieszczeniu stwierdziłam, że nie jestem u siebie w dormitorium. Już miałam wpadnąć w panikę ale wspomnienia z wczorajszego wieczoru zawitały w mojej głowie. Przymknęłam oczy od natłoku myśli. Lekko bolała mnie głowa ale zignorowałam to.
Obudziłam się sama więc jego tu nie ma. Rozejrzałam się ponownie i zauważyłam tacę z jedzeniem i pergamin koło niego. Wstałam z łóżka dalej będąc jedynie w majtach i jego koszuli. Podeszłam do szafki gdzie znajdowały się rzeczy, które przykuły mój wzrok. Przeleciałam wzrokiem tacę, na której znajdowało się parę zimnych już tostów i herbata. Wzięłam w dłonie pergamin i zaczęłam czytać.
Droga Hermiono
Zapewnie jesteś już spóźniona na śniadanie i pierwszą lekcję, więc jako dobroduszny człowiek przyniosłem ci je do komnaty oraz zwolniłem z dwóch pierwszych lekcji byś na spokojnie się przygotowała. Nie bój się, nie powiedziałem "Panna Granger nie może przyjść na lekcje, ponieważ wczoraj przesadziła z Alkoholem". Dla sprostowania powiedziałam że miałaś mały wypadek i nie jesteś zdolna do uczestniczenia w eliksirach.
Smacznego
T.M.RTo mam przechlapane.. Snape da mi popalić na następnej lekcji. Westchnęłam i odłożyłam pergamin na szafkę i wzięłam tacę. Zjadłam jej zawartość nie myśląc, że w tym może być jakiś eliksir. Wypiłam herbatę i poszłam się przebrać w mundurek.
Wzięłam swoją torbę i szybkim krokiem poszłam do wieży gryfonów.
Na szczęście nikogo tam nie było więc nie musiałam znosić ciekawskich spojrzeń uczniów. Poszłam do dormitorium i spakowałam książki na dzisiaj.Cóż.. Na lekcjach byłam dość nie przytoma. Nie z powodu bólu głowy a dlatego że ciągle myślałam o wczorajszym wieczorze. Leżałam w jednym łóżku z Voldemortem! I do tego przytulona do niego! W głowie sie nie mieści co ja wyprawiam..
×××
W szkolną rutynę nie pozwalała mi wciągnąć myśl o balu bożonarodzeniowym, którego Dumbledore ogłosił parę dni temu. Zapowiedział również, że w tą sobotę odbędzie się wyjście do Hogsmeade. Nieszczęśliwcy zapraszali mnie na bal ale ja mając nadzieję że Tom mnie zaprosi, odmawiałam.
Była środa trzynastego grudnia. A właściwie koniec środy, ponieważ było grubo po dwudziestej drugiej a ja dalej siedziałam nad wypracowaniem z OPCM'u. Jak na złość mieliśmy mieć je na cztery stopy pergaminu a ja mam dopiero półtora..
Gdy skończyłam nawet nie spojrzałam na zegar i od razu poszłam spać.
Następne dwa dni minęły mi jak zwykle. W czwartek zwykłe lekcje, bez OPCM'u i eliksirów.. Za to w piątek Snape jak zawsze ze mnie drwił oraz mnie poniżał. Szczerze? Przyzwyczaiłam się już do tego więc nic mi to nie robiło.
Wkońcu przyszła sobota.. Wzięłam sakiewkę z pieniędzmi i ubrana w ciepłe ciuchy wyszłam na dziedziniec gdzie była zbiórka. Usiadłam na murku, z dala od innych i czekałam na nauczyciela, który jest zobowiązany nas pilnować. Gdy zobaczyła, że Riddle wchodzi na dziedziniec o mało nie parsknęłam śmiechem. Mimo iż miał kamienną miną to dobrze wiedziałam, że w tym momencie poćwiartkowałby i spaliłby Dumbledore'a. Jednak nie wiedziałam że on zawsze tego chce..
Gdy ruszyliśmy do Hogsmeade zaczęłam rozmyślać jaką suknie kupię.. Zastanawiałam się nad krojem i kolorem ale nic mi do głowy nie przychodziło, do sklepu z sukniami skierowałam się z myślą - jak coś mi wpadnie w oko to biorę.
Weszłam do sklepu gdzie było jeszcze pare innych uczennic i zaczęłam przeglądanie sukni. Patrzyłam już na może z pięćdziesiątą ale nic mi w oko nie wpadło.
Aż wkońcu znalazłam..
Była ona habrowa. Górę miała zdobioną drobnymi sztucznymi diamentami, miała seksowne wycięcie na plecach. Była na cienkich ramiączkach i posiadała dekolt w kształcie serca. Dół skukni sięgał aż do ziemi, zrobiony z przyjemnego dla skóry materiału miał jeszcze rozcięcie na nogę. Wzięłam moje znalezisko do przymierzalni . Szybko się w nią przebrałam. Mimo iż w niektórych miejscach była za duża to naprawdę dobrze się na mnie prezentowała. Zawołałam sprzedawczynię, która przyszła po chwili
– W czym mogę pomóc?
– Chciałam sie zapytać czy dałoby radę zmniejszyć tą suknię w kilku miejscach, naprawdę mi się spodobała i chciałabym ją kupić – wytłumaczyłam uprzejmie.
– Oczywiście kochanienka – uśmiechnęła się i za pomocą różdżki zaczęła ją zmniejszać do mojego rozmiaru.
Teraz pasowała idealnie. Byłam zakochana i uśmiechając się do siebie przebrałam się spowrotem. Wyszłam z przymierzalni i skierowałam się do kasy. Zapłaciłam za nią i schowałam ją do mojej torebki, na którą ostatnio nałożyłam zaklęcie zmniejszająco-zwiększające. Wyszłam ze sklepu i na kogoś wpadłam..
No witam, po raz kolejny tego dnia ;) musicie mi wybaczyć, że za bardzo nie opisuję przebiegu lekcji ale po prostu nie mam na to pomysłu i myślę że opisywanie zwyczajnych lekcji może przynudzać.
A co to rozdziału to pierwszą połowę pisało mi się dość ciężko i nie miałam pomysłu więc zdecydowałam się napisać o Hogsmeade.•764• słowa
CZYTASZ
Profesor Tom Riddle || Tomione
FanfictionPrzy stole pedagogicznym siedział młody szatyn. Jego lekko kręcone włosy opadały mu swobodnie na twarz. Był z siebie dumny, że po tylu latach starań w końcu udało mu się objąć posadę nauczyciela OPCM'u. Po ceremonii przydziału, jak co roku Dumbledor...