Maraton - wt
Zobaczyłam Tom'a, który leżał na kanapie. Jego każdy włos sterczał w inną stronę a jego ubranie było pogniecone i po podwijane gdzieniegdzie. Wokoło niego walały sie puste butelki po alkoholu. Był kompletnie pijany.
Nie wiedziałam co mam zrobić, więc niepewnie weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Riddle'e usłyszał to i leniwie wyciągnął różdżkę i wycelował we mnie. Jego ręka się lekko trzęsła, spojrzał na mnie mrużąc oczy
–Kto tam? – zapytał dalej celując we mnie różdżką. Mimo iż jest pijany i nic mi nie zrobi, poczułam lekki strach.
– Hermiona, co się stało? – odpowiedziałam i podeszłam powoli, ponieważ położył różdżkę na stoliku.
Ten pociągnął mnie tak, że siedziałam na jego kolanach tyłem do niego. Wzdrygnęłam się, gdy objął mnie w pasie ramionami i zanurzył twarz w moich włosach po czym wymamrotał
– Nienawidzę tego dnia –westchnął przeciągle
– Co sie dzisiaj dzieje? – zapytałam ostrożnie. Ten jakby walcząc ze sobą powiedział po chwili
– Dzisiaj mam urodziny.. – dalej mnie nie puszczał a mnie zamurowało.
On ma dzisiaj urodziny? Czyli teraz wiem kiedy Voldemort ma urodziny...
– Dlaczego nie lubisz swoich urodzin?
– Za dużo pytasz – odsunął moje włosy i teraz miałam odsłoniętą szyję.
Tom zaczął ją całować. Odruchowo odchyliłam głowę wzdychając. Przesunął ręce niżej i teraz trzymał mnie za biodra mocno przyciskając mnie do siebie przez co poczułam jego erekcję.
Niespodziewanie drzwi od jego gabinetu się otworzyły a ja odskoczyłam od Riddle'a. Przez drzwi weszła Umbridge patrząc na nas podejżliwie. Nasze rumieńce nie zdąrzyły zniknąć co napewno zauważyła
– Dobry wieczór proszę Panią, co Pani tu robi? – zapytałam lekko obawiając się, że odkryje... Że odkryje moją relację z Tom'em
– Mogłabym zapytać się ciebie o to samo – powiedziała i spojrzała na mnie wyczekująco
– Nie widziałam profesora Riddle'a na przyjęciu, więc chciałam go poszukać. Jest moim ulubionym nauczycielem i naprawde świetnie uczy. A gdy przyszłam poprosił mnie bym została na chwilę bo musiał ze mną porozmawiać. – powiedziałam na jednym wdechu. Nie wiedziałam, że skłamę tak płynnie
Pokiwała lekko głową i zeskanowała nas wzrokiem.
– Gdy uczniowie wrócą do Hogwartu będę obecna na paru pana lekcjach – powiedziała a on półświadomie pokiwał głową. Biedny, nawet nie wiedział co będzie musiał znosić.
Umbridge wyszła a ja usiadłam na kanapie i ciężko westchnęłam. Prawie natychmiast Riddle się do mnie przybliżył i szepnął do ucha
– Może dokończymy to co zaczęliśmy wcześniej? – odsunął się czekając na odpowiedź
– Chodź do sypialni – powiedziałam lekko zarumieniona
Ten wstał i lekko chwiejnym krokiem poszedł do owego pokoju. Poszłam zanim i nim zdążył coś zrobić szybko powiedziałam.
– Tom, jestem zmęczona. Możemy dokończyć.. to kiedy indziej?
Nie zamierzałam pieprzyć się z pijanym Voldemortem.
– To skoro jesteś zmęczona to zostań na noc – powiedział kładąc się na łóżku
– Nie mam pi... –przerwałam wiedząc co odpowie
– Weź sobie moją koszulę, będę czekał – uśmiechnął się do mnie i założył ręce za głowę
Podeszłam do jego szafy i wzięłam pierwszą lepszą koszulę po czym poszłam do łazienki się przebrać.
Gdy weszłam z powrotem do sypialni Tom był w samych bokserkach. Zarumieniona podeszłam do niego kładąc się jak najdalej. Ku mojemu zdziwieniu ten przyciągnął mnie do siebie i przytulił tak, że teraz nie miałam najmniejszej szansy na ucieczkę. Nie spodziewałam się, że tak szybko zasnę.
Ani ja, ani Tom nie wiedzieliśmy że Umbridge cały czas stoi na korytarzu przy schodach i właśnie przekonała się, że ja nie wyjdę z jego komnat.
Siemka, wrzucam kolejny rozdział.
Miałam jeszcze pomysł by Tom jednak okazał się trzeźwy gdy przyszła do sypialni ale porzuciłam go na rzecz ich uścisku.•570• słów
CZYTASZ
Profesor Tom Riddle || Tomione
FanfictionPrzy stole pedagogicznym siedział młody szatyn. Jego lekko kręcone włosy opadały mu swobodnie na twarz. Był z siebie dumny, że po tylu latach starań w końcu udało mu się objąć posadę nauczyciela OPCM'u. Po ceremonii przydziału, jak co roku Dumbledor...