*Trzy lata później*
...
Minęły trzy lata.
Trzy długie lata przez, które tyle się zadziało..
I również teraz się wiele dzieje
Dlaczego?
Trwa bitwa o Hogwart.
Biegnę po korytarzu zdyszana i co parę sekund odrwacam sie by posłać zaklęcie w kierunku goniącego mnie śmierciożercy. W końcu jedno z nich zadziałało i padł nieprzytomny na podłogę a ja biegnę dalej. Chcę skręcić w inny korytarz, lecz kątem oka, przez rozbite okno dostrzegam to co dzieje się na dziedzińcu. Stoję i patrzę na niego.
Widzę dwa promienie złączone ze sobą i walczące o dominację.Zapominając o czasie co chwila wstrzymuję oddech, gdy któraś z stron zaczyna mieć przewagę.
Patrzę jak czerwony promień całkowicie zaczyna dominować nad zielonym.
Już po wszystkim. Dobro zwyciężyło, lecz... mimo wszystko czuję, że będzie brakowało mi wspólnych chwil z Tom'em
Naszych herbatek, nocowań, korepetycji a nawet tej nutki grozy, gdy przypominam sobie kim tak na prawdę jest.
Usłyszałam cichy odgłos upadania ciała przez co poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Łzy zebrały mi się pod powiekami i by zapobiec ich wydostaniu się zamrugałam szybko kilka razy i westchnęłam siadając na podłodze. Oparłam sie plecami o ścianę i uniosłam głowe do góry wbijając swój wzrok w sufit..
Nie, nie myśl o tym. Zakon wygrał, w końcu zapanuje spokój.
Usłyszałam szybkie kroki dobiegające z korytarza obok. Szybko wyciągnęłam różdżke wstając, lecz mimo moich oczekiwań ujrzenia śmierciożercy, zobaczyłam Ron'a biegnącego w moim kierunku.
- Jak dobrze, że nic Ci nie jest.. - przytulił mnie mocno a ja niepewnie oddałam uścisk
Po chwili rudzielec odsunął się ode mnie kładąc dłonie na moich ramionach
- zwyciężyliśmy, wszyscy już zebrali się w Wielkiej Sali, idziesz?
Pokiwałam głową uśmiechając się do niego i zaczęliśmy iść w ciszy.
Dotarliśmy a ja dopiero teraz zrozumiałam, że to koniec..
Błagam nie zabijajcie mnie za taki koniec pls
I za tylko 372 słowa ale nie miałam pojęcia co napisać. Napewno dodam jeszcze parę dodatków lecz nie będą one super długie, może Max 300 słów. Takie only for fun.Wybrałam na walkę Pottera i Volda dziedziniec zamiast Wielkiej Sali, ponieważ jakoś tak bardziej mi pasował. Również zmieniłam miejsce przebywania Miony i Ron'a. Jakby, zniszczyli ten Horkruks ale później sie rozeszli :)
I taaak, to już koniec tej książki. Wiem, że mogłam jakoś bardziej to opisać.. :C
·372· słowa
CZYTASZ
Profesor Tom Riddle || Tomione
FanfictionPrzy stole pedagogicznym siedział młody szatyn. Jego lekko kręcone włosy opadały mu swobodnie na twarz. Był z siebie dumny, że po tylu latach starań w końcu udało mu się objąć posadę nauczyciela OPCM'u. Po ceremonii przydziału, jak co roku Dumbledor...