XXIV

1.9K 65 16
                                    

Minęły dwa tygodnie. Jadłam właśnie śniadanie w Wielkiej Sali i przysłuchiwałam się rozmowie Harry'ego i Ron'a. Niezbyt mnie ona interesowała, więc tylko wpatrywałam się w jajecznicę.

Mimo iż z ostrożności nie odsunęłam się znacząco od Tom'a to byłam lekko przygnębiona. Kompletnie nie rozumiałam swojego zachowania i postanowiłam nie zwracać na nie zbytniej uwagi.
Zauważyłam za to lekką zmianę w zachowaniu Riddle'a. Był jakby..milszy? Mniej poważny? Coś takiego.

Umbridge jeszcze bardziej się na nas uwzięła. Praktycznie cały czas czuję na sobie jej wzrok co mnie bardzo dekoncentruje. Raz nawet przez to ze schodów bym spadła..

Westchnęłam i odłożyłam widelec na talerz, po czym wyszłam szybkim krokiem z Wielkiej Sali. Korzystając z tego, że Umbridge i Riddle byli jeszcze na śniadaniu weszłam do komat Riddle'a i zaczęłam szukać czegoś co może przypomnieć innym o prawdzie.

Przez te dwa tygodnie szukałam chodziażby najmniejszej informacji o rytuale, który wykonał Riddle. Znalazłam jedynie coś o tym by zwrócić wspomnienia o osobie, która takowy rytułał wykonała, trzeba znaleźć ważną dla tego człowieka rzecz. Dodatkowo podczas nieobecności Riddla przeglądałam ksiegi w jego komnatach. Najciekawsze jest to, że niektóre pochował w takich miejscach jak szuflada na bieliznę.

Yyy, nie to, że ja chciałam mu tam grzebać, tylko ja tak na wszelki wypadek tam sprawdzałam..

Rozglądnęłam się po komnacie i kucnęłam. Zaczęłam sprawdzać czy nie ma jakiejś luźnej deski, pod którą Riddle mógłby coś schować.

Przez te dwa tygodnie nie było dużo okazji do sprawdzania komnat Tom'a. Na moje nieszczęście miałam zawsze po tym wyrzuty sumienia. Mimo iż wiedziałam, że musze to zrobić to zawsze je miałam.

Po pewnym czasie stukania w deski usłyszałam głuchy dźwięk oznaczający pustkę pod nią. Uśmiechnęłam się od nosem i podważyłam różdżką deskę, która po chwili odskoczyła ukazaując to co było pod nią.

Zaskoczona wyjęłam podłużne, czarne pudekło oraz zakurzony, zielony i dość cienki dziennik. Usiadłam na podłodze i strzepałam dłonią kurz z książki po czym powolnym ruchem otworzyłam ją na stronie tytułowej. Była pusta. Przewróciłam stronę na następną a moim oczom ukazało się zdjęcie młodego chłopaka, który miał na sobie szkolne szaty Hogwartu. Na jego szyi wisiał zielony krawat Slytherin'u a pierś dumnie zdobiła odznaka prefekta. Miał podobne rysy twarzy oraz włosy do Tom'a, więc doszłam do wniosku, że zdjęcie to przedstawia jego za czasów szkolnych.

Kolejne fotografie rówież go przedstawiały, jednak czasami towarzyszyli mu inni nastolatkowie. Z zaciekawieniem obserwowałam zmiany w wyglądzie Riddle'a, jak mam być szczera to już za czasów szkoły wyglądem nie grzeszył. Pewnie musiał mieć dużo adoratorek..

Przez ostatnią myśl głupio posmutniałam, lecz od razu skarciłam sie za to w myślach.
No cóż, przez te ostrożności powoli zaczęła do mnie docierać pewna informacja.

Zauroczyłam sie w Riddle'u.

Pieprzonym Voldemorcie! Człowieku, który zabił i pewnie zabije tysiące ludzi..

Uderzyłam sie ponownie w głowę by odpędzić te myśli i zająć się oglądaniem znaleziska.

Na przedostatniej stronie zobaczyłam malutkie zdjęcie, na którym widniał Tom. Miał lekki zarost, starannie ułożone włosy oraz chyba najbardziej przypominał obecnego. Wyjęłam to zdjęcie i przyjrzałam mu się z bliska. Po chwili wpatrywania się w pozbawioną emocji twarz odwróciłam zdjęcie. W lewym dolnym rogu widniała data, zapisana zgrabym lekko pochylonym pismem.

1994... Czyli rok temu..więc już wtedy musiał umieć zmienić swój wygląd.

Dopiero co sie odrodził a już planował coś takiego..

Sama dokońca nie wiem czemu, ale schowałam zdjęcie do kieszeni i zamknęłam, jak sie okazało album ze zdjęciami.

Czyżby bezduszny czarnoksiężnik chcący zawładnąć światem prowadził najzwyklejszy album?

Wzięłam do ręki czarne pudełko i zdjęłam jego wieko. Wzięłam głęboki wdech i przeleciałam wzrokiem po cis'owej różdżce, której właścicielem był Voldemort.

Nie miałam jednak okazji długo na nią patrzeć, ponieważ usłyszałam szybkie kroki dobiegające z korytarza. Przestraszona schowałam album i pudełko z różdżką do torby, a deskę położyłam na jej miejsce. Kroki były coraz głośniejsze. Zestresowana zaczęłam myśleć jak wytłumacze Riddle'owi to, że jestem w jego komnatach bez jego wiedzy. Wpadłam jednak na pewien pomysł. Szybko wzięłam z regału pierwszą lepszą książkę i pośpiesznie usiadłam na kanapie. Otworzyłam na losowej stronie i spróbowałam sie uspokoić.

Jednak bezskutecznie, moje rece trzęsły sie jak oszalałe a mój oddech był niespokojny. W końcu usłyszałam otwieranie drzwi. Westchnęłam i odwróciłam sie powoli w stronę, tak jak myślałam Tom'a. Jednak osoba, którą zobaczyłam nim nie była...

No witam was. Rozdział spóźniony, ponieważ miał być w tamtym tygodniu... Ale przynajmniej jest :)
Jak myślicie? Kto zawitał w komnatach Tomasza?

·717· słów

Profesor Tom Riddle || TomioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz