To już dzisiaj. Już za godzinę odbędę moje pierwsze w życiu korepetycje. Jak mam być szczera to dziwnie mi z myślą że ja będę miała korepetycje...
Skończyłam jeść obiad, pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam do mojego dormitorium by się trochę odświeżyć. Okazało się że jest puste. Położyłam torbę na moim łóżku i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam moje ciało i wysuszyłam moje włosy zaklęciem. Niestety wyglądały one teraz jak wielka szopa, to jest chyba najlżejsze określenie tego co działo się na mojej głowie. Teraz rozumiem dlaczego dziewczyny nie suszą ich zaklęciem.
Warknęłam zirytowana gdy po raz kolejny włosy wpadły mi do buzi. Nawet ubrać się nie mogłam! Na szęście istnieje coś takiego jak gumka.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Związałam nią szybko włosy i ubrałam się w mundurek, przecież nie pójdę do niego w codziennych ubraniach! To jest mój nauczyciel...
Stałam pod salą Obrony Przed Czarną Magią z wyciągniętą ręką w stronę klamki. Nie wiem czemu ale bałam się otworzyć drzwi. Co za głupota! Hermiona weź się w garść, to tylko godzina sam na sam z nim.
Nim zdążyłam coś zrobiłć drzwi same sie otwarły a w nich stanął Riddle
- Dzień dobry profesorze
- Dzień dobry Hermiono
Gdy usłyszałam moje imię wzdrygnęłam się niezauważalnie. Zwykle nie mówił do mnie Hermiono, a Granger, gdy zwracał się do mnie przy innych uczniach lub nauczycielach.
Weszłam do sali i usiadłam w pierwszej ławce. Profesor usiadł za swoim biurkiem. Przełożył jakieś papiery na bok i skierował swój wzrok na mnie
- Masz do zaproponowania jakiś temat? - zapytał
- Może ten z ostatniej lekcji profesorze? - zapytałam niepewnie
Riddle pokiwał głową na znak że sie zgadza i gestem ręki dał mi do zrozumienia bym usiadła przy jego biurku. Gdy zajęłam miejsce, wyciągnął pergamin i krwawe pióro. Wzięłam je do ręki i przysunęłam pergamin w moją stronę. Zbliżyłam koniec pióra do miejsca gdzie miałam zacząć pisać i wzięłam oddech. Spróbowałam sie rozluźnić ale myśl że jestem sam na sam z Voldemortem to kompletnie wykluczała. Spróbowałam raz, drugi, trzeci.. Już w sumie nie wiem który raz. Wkońcu profesor wstał widocznie zirytowany i poszedł do mnie od tyłu. Już myślałam że chce mnie udusić lecz ten chwycił moją dłoń z piórem w swoją i spokojnie zaczął pisać. Poczułam się dziwnie. Jego zimne dłonie chłodziły moje rozpalone. Gdy ocnęłam się zauważyłam że o dziwo pióro zaczęło pisać magicznym atramentem, tak jak zamierzaliśmy.
Gdy napisaliśmy parę słów profesor wziął swoją rękę spowrotem a ja chciałam krzyknąć "nie! Wracaj!" ale w porę zrozumiałam co te słowa oznaczają. Riddle sie uśmiechnął. Dzisiejszego dnia chyba nie zapomnę do końca życia. Wpatrywałam się w niego aż wkońcu ten powiedział
- No ja wiem że jestem piękny itp ale czy mogłabyś przestać się na mnie tak patrzeć?
- Chciałbyś - odpowiedziałam bez wahania jednak, gdy zdałam sobie z tego sprawę szybko dodałam ciche
- Przepraszam - i wbiłam wzrok w podłogęNiespodziewanie profesor zaśmiał się
-Oh daj spokój Hermiono
Czy to nie dziwne że taki ktoś jak on zwraca sie do mnie w ten sposób?
– Przepraszam ale czy to nie dziwne że nauczyciel zwraca sie tak do swojej uczennicy?
Podniosłam na niego wzrok, jego twarz nie wyrażała emocji. Pochylił się nad biurkiem i wyszeptał mi do ucha
– Nie
Tak.. Witam was!
Cóż... Moja wena prawdopodobnie przeprowadziła się gdzieś daleko albo sie pogrzebała. Totalnie jej nie mam i nic mi sie nie klei dlatego ten rozdział jest taki krótki :(•555• słów
CZYTASZ
Profesor Tom Riddle || Tomione
FanfictionPrzy stole pedagogicznym siedział młody szatyn. Jego lekko kręcone włosy opadały mu swobodnie na twarz. Był z siebie dumny, że po tylu latach starań w końcu udało mu się objąć posadę nauczyciela OPCM'u. Po ceremonii przydziału, jak co roku Dumbledor...