26. Zostawcie nas samych

757 33 2
                                    


— Szefie, gdzie mamy zaparkować, jak już będziemy na miejscu? — Głos Samuela dość brutalnie sprowadza mnie na ziemię, bo od dobrych piętnastu minut próbuję wymyślić, co dokładnie mam powiedzieć Julie, żeby ta pozwoliła mi sobie pomóc.

— Oczywiście, że za budynkiem, tak, żeby, jak najmniej rzucać się w oczy — odpowiadam mu być może trochę zbyt ostrym tonem i gromię go wzrokiem, krzyżując z nim spojrzenie we wstecznym lusterku, ale do cholery takie rzeczy powinny być dla niego oczywiste!

— No tak, tak... — mamrocze pod nosem rudowłosy, a ja przewracam oczami na jego zachowanie i wracam do moich rozmyślań, bo to jest teraz dla mnie bardziej istotne niż moi ludzie i ich cipowate zachowanie.

Kiedy Walker i Watson poinformowali mnie, że nie potrafią przekonać Julie do mojego pomysłu, nie mogłem w to uwierzyć, bo przecież ta dziewczyna nie jest głupia do cholery! Powinna zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli ma zamiar w dalszym ciągu jak gdyby nigdy nic chodzić po ulicy i na swoją uczelnię, to sama wystawia się na tacy temu psycholowi, który za nią chodzi!

Jednak to wszystko to nic w porównaniu z tym, co Watson powiedział na samym końcu. Czy Julie naprawdę nie chce już walczyć o swoje życie? Przecież ta dziewczyna dała mi się poznać jako zadziorna, odważna i właśnie zawsze walcząca do końca osoba, a teraz tak po prostu miałaby już gdzieś to, czy będzie żyła?! Przecież to jakiś pieprzony nonsens!

I właśnie dlatego postanowiłem, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce, bo to już nie chodzi o to, że czuję, że mam u niej dług wdzięczności, bo ona kiedyś uratowała moje życie, ale zależy mi na bezpieczeństwie jej osoby, tak po prostu! Przez ten czas, kiedy mieszkała pod moim dachem, naprawdę zdążyłem ją polubić i nie potrafię być obojętny w stosunku do jej życia. Może jestem naiwny, skoro myślę, że mimo tego, że jej brat nie był w stanie jej przekonać do tego wszystkiego, a tym bardziej facet, który jest niby jej chłopkiem i którego niby kocha, to mi się to uda, ale jeśli nie uda się po dobroci, to zrobię to siłą, ale dopnę swego. Przecież jeśli mi bardzo na czymś zależy, to zawsze to dostaję! Tak, jeśli nie będę miał wyjścia, to zmuszę ją do zamieszkania u mnie, nawet jeśli mnie za to znienawidzi.

Kiedy spostrzegam, że za moment będziemy na miejscu, zbieram się szybko do kupy i szybko powtarzam poszczególne punkty mojego planu działania. Tak wiem, że to śmieszne, że musiałem ułożyć sobie plan na rozmowę z Julie, ale czasami tak trzeba. Zaczynam odczuwać lekki stres, pomieszany z ekscytacją. To głupie, że stresuje się tym, że za chwilę zobaczę Julie, ale nie widziałem jej już ponad pół roku, a Joe i Rafael oczywiście ukryli przed nią ten przecież bardzo mało istotny fakt, że tak naprawdę nie zabierają jej na rozluźniające piwo, a na spotkanie ze mną. Właśnie dlatego obawiam się trochę jej reakcji, ale cóż, dam sobie z nią radę, w końcu kto, jeśli nie ja?

— Miejcie oczy dookoła głowy — informuję dwójkę moich ludzi, którzy zajmują miejsca na przednich fotelach samochodu. — Jeśli zobaczycie kogokolwiek podejrzanego, od razu mnie o tym informujcie i trzymamy się ustalonego wcześniej planu, zrozumiano? — dodaję, bo z nimi, to czasami jak z dziećmi, jeśli czegoś dwa razy nie powtórzysz, to na bank coś zrobią nie tak.

— Jasne szefie — jako pierwszy odzywa się Simon.

— Zrozumiano — odpowiada również Felix, w czasie, kiedy jego rudowłosy kolega parkuje w ciemnej uliczce, tuż za pubem.

Kiedy tylko światła pojazdu zostają wyłączone, a ponad dwulitrowy silnik Jeepa milknie, od razu otwieram drzwi i wysiadam, a moi ludzie czynią dokładnie to samo. Zerkam na zegarek, który wskazuje na to, że chłopaki i Julie powinni już być w umówionym miejscu od jakichś pięciu minut. Poprawiam nerwowo moje i tak sztywne od żelu włosy, a następnie wdycham chłodne powietrze do moich płuc w celu uspokojenia się, bo mam świadomość tego, że rozmowa, która mnie czeka, może być dla mnie bardzo trudna, a następnie powoli je wypuszczam przez usta.

Nie pozwolę wam zapomnieć [Wbrew sobie cz. II]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz