Alex
Czekałem na Alekę już od dobrych 20 minut. Wystawiła mnie do wiatru. Cholerna zołza. Powoli ruszyłem z powrotem do samochodu. Gdy byłem już przy drzwiach, przyjechała. Zsiadła z motoru i spokojnie podeszła do mnie.
- Nie mówiłeś czasem, że chcesz pogadać? Już odpuszczasz? - zadrwiła.
Uśmiechnąłem się cierpko. Mi też się nie podoba to spotkanie. Wolałbym być teraz przy Taly, a nie z tą brutalną kobietą, ale mam pytania, na które prawdopodobnie tylko ona może mi odpowiedzieć.
- Przejdźmy się. - Ruszyliśmy wzdłuż brzegu. - Dlaczego się spóźniłaś?
- Max mnie zatrzymał. Podobno ta jego koszulka to była jakaś edycja limitowana i nie może mi wybaczyć. Ubrał ją tylko raz, a została tak okrutnie przeze mnie potraktowana. - wzruszyła ramionami.
- Dobrze się znacie? - zaryzykowałem.
- Raczej nie o to chciałeś zapytać.
- To prawda. Po prostu zaskoczyła mnie dzisiejsza akcja. - przyznałem.
Max musiał znać tożsamość Aleki, co więcej musieli być ze sobą blisko. Inaczej nie ruszyłby jej na pomoc, tym samym narażając się Podziemiu. Już trochę go znam. Woli siedzieć cicho i nie wychylać się. Dla niego liczy się tylko kasa, alkohol i panienki na jedną noc.
Każdy był ciekaw Aleki. Włącznie ze mną. Dlatego, gdy pojawiła się okazja zobaczyć ją w pełnej okazałości, nikt nie myślał o jej uczuciach i powodzie, dla którego ukrywa się. Chociaż intrygowała, jakaś część mnie kazała trzymać się od niej z daleka.
- Chcesz z tego zrezygnować? Z walk w Podziemiu. - przystanęła i spojrzała na mnie.
- Serio? Interesuje Cię coś takiego? W takim razie daj mi spokój i nie traćmy czasu. - odpowiedziała podburzona. Przez dłuższy czas nie odrywała ode mnie wzroku. W końcu westchnęła. - Nie patrz tak na mnie.
- To znaczy jak? - podniosłem kącik ust w górę.
- Miną zbitego szczeniaczka. Jak się tak na mnie patrzysz mam ochotę Ci wszystko wyśpiewać, a nawet Cię nie znam. - pokręciła głową. - Zbieram się.
- Poczekaj. Nie współpracuje z nimi, jeśli o to chodzi. Chcę tylko wiedzieć na co ich stać. - chyba mi uwierzyła.
Ciekawe czy jest taka naiwna, zaufała mi, czy po prostu chce spłacić dług. Nie mogę jej rozgryźć. Humorki zmienia jak w kalejdoskopie. Raz rozmawia ze mną normalnie i dziękuje za pomoc, innym każe spieprzać. A w trakcie walki jest jak maszyna. Nie do zatrzymania, a teraz zachowuje się jak każda nastolatka.
- Aktualnie szukam nowego rozwiązania. Do tej pory wszystkie inne nie wypaliły. Jak myślisz, po co była zamiana zawodników i ta cała szopka Collina. To było ostrzeżenie. Znają wszystkie moje sekrety i mogą je ujawnić światu w każdej chwili.
- Czego już próbowałaś?
- Na początku nie przychodziłam na walki. Myślałam, że może w końcu o mnie zapomną. Jednak tak bardzo spodobałam się widzom, że byli w stanie wyciągnąć mnie siłą z pracy i postawić na ringu. Później sabotowałam rozgrywki, to w nagrodę dopadli mnie wieczorem jak wracałam z imprezy i pobili. Następnie podburzałam widownię przeciwko Liderom, wtedy postawili mi za przeciwnika Nathana, a wcześniej pozbawili sił. Nawet kiedy wyjechałam na kilka dni do rodziny. Straszyli, że wezmą się za moich bliskich. Ostatnio w sobotę, gdy nie przyszłam z powodów osobistych, jeden z ich wysłanników próbował mnie zgwałcić. - powiedziała to wszystko tak spokojnie, jakby żaden element tej historii nie dotyczył jej życia.
Od początku uważałem ją za wojowniczkę, choć nie wyglądała. Była szczupła i niepozorna, ale miała silny charakter i cholernie dobry prawy sierpowy.
- Wiesz już czego unikać. Myślę, że dopóki Podziemie nie upadnie, nie wyrwiemy się z ich szponów. Nadal będziemy szmacianymi lalkami na sznurkach, kontrolowanymi przez Liderów. - zmarszczyłem brwii. Nie słyszałem wcześniej tego określenia.
- Kim są Liderzy?
- Ktoś ich kiedyś nazwał VIP-ami. Przyjęło się. Obserwowali nas z loży, nie wychylając się. Byli owiani tajemnicą. Natomiast w swoich szeregach to Liderzy. To oni o wszystkim decydują. - zerknęła na zegarek. - Coś jeszcze? Muszę powoli wracać.
- Jak chcesz ich zniszczyć?
- Tego nie mogę zdradzić. Spłaciłam swój dług. Teraz żegnaj. - złapałem ją za przedramię i zatrzymałem. Spojrzała na mnie pytająco.
- Poczekaj. Czy my już się kiedyś nie spotkaliśmy? Wydajesz się znajoma.
- Wątpię. Zapamiętałbym tak przystojną twarz.
/Witam kochani! <3 Co tam u Was? Ja wzięłam się za układanie puzzli, bo kompletnie nie mam weny na pisanie xD
/I BTS ma nową piosenkę! Ktoś słucha? Lubi? Co sądzicie?
/Jeżeli wena wróci z urlopu, to może pojawi się jeszcze jeden rozdział w tym tygodniu :D Spokojnego wieczoru :*
CZYTASZ
Lose Control TOM I | ZAKOŃCZONA
AkcjaJedna dziewczyna. Dwie twarze. Za dnia spokojna i cicha, a nocą zadziorna i waleczna lwica. Co je łączy? Oczywiście jedno ciało. Jednak co się stanie, gdy ta druga pokaże się za dnia? Co jeżeli jej osobą interesują się ludzie, z którymi nie powinna...