Rozdział 9

303 5 2
                                    

    Obudziłem się o 9. Spojrzałem na Martynę, która sobie słodko spała. Chwilę przyglądałem się jej, po czym wstałem zrobić nam śniadanie. Tym razem zrobiłem jajecznicę.
                                ***
Zaniosłem talerze na górę i zacząłem budzić Martynę.
-Kotek, wstawaj...
-Ugh, jeszcze 5 minut...
-Nie ma 5 minut- zaśmiałem się- wstawaj na śniadanie
   Podniosła się, a ja położyłem jej tacę na kolanach.
-Śniadanie do łóżka?
-W rzeczy samej.
-Kochany jesteś, dziękuję- pocałowała mnie w policzek
-Dobra, dobra zjedz.
    Po śniadaniu ubraliśmy się i znów zrobiliśmy dzień lenia. Siedzieliśmy w salonie na kanapie, oglądając jakiś serial i rozmawiając.
-Tymek...
-Hmm?
-Co ja teraz zrobię?
-Z czym zrobisz?- spojrzałem na nią
-No z Nikolą... Na pewno się będzie mścić... Nieważne czy wyleci ze szkoły czy nie...
-Martiś, nie przejmuj się nią... Jest głupia i tyle w temacie. Ale masz mi o wszystkim mówić, rozumiemy się?
-...
-Rozumiemy się?
-Tak...
-No- pocałowałem ją w głowę
-Wiesz, że cię cholernie kocham?- powiedziałem po chwili
-Wiem, wiem...- zaczęła się uśmiechać
-Coś z tym zrobisz?- przysunąłem się bliżej niej
-Jeszcze pytasz- przybliżyła się do mnie i zaczęła mnie całować, a ja oddawałem pocałunki.
     Usiadła na mnie okrakiem, a ja złapałem ją za pośladki. Jest taka seksowna... Chciałem ją rozebrać, ale ona się odsunęła.
-Coś nie tak?
-Nie, po prostu nie chcę teraz. Ale wynagrodzę ci to, obiecuję.- dodała, po czym cmoknęła mnie w usta. Pokręciłem z niedowierzaniem głową. Co ona mi chce wynagrodzić? Po prostu może powiedzieć, że nie ma ochoty, ale skoro tak... no trudno. Przytuliłem ją i dalej oglądaliśmy telewizję. Po kilkunastu minutach Martyna postanowiła iść się umyć. Poszedłem do sypialni, aby na nią poczekać.
*Martyna*
   Oznajmiłam Tymkowi, że idę się myć. Powiedziałam prawdę, ale jednocześnie jest to pretekst. A dokładniej... Chodzi o wiadomo co... Chcę go dzisiaj odprężyć na maksa... Szybko pobiegłam do sypialni, aby zdążyć przed Tymkiem. Nie mógł tego zobaczyć. Kiedy się upewniłam, że jeszcze nie wchodzi po schodach, szybko wzięłam seksowną bieliznę, i szlafrok.
      Zamknęłam się w łazience, gdzie wzięłam kąpiel i zaczęłam się ,,ubierać". Na wierzch założyłam szlafrok. Ale to nie jest zwykły szlafrok. Był w komplecie z bielizną. Pewnie spytacie, skąd to mam, skoro zaledwie jeszcze 2 dni temu byłam dziewicą. Otóż internet. Co prawda całe dnie spędzałam z Tymkiem, ale odpowiedź jest prosta. Wybrałam opcję poczty, więc gdy Tymek był w łazience, wyszłam na zewnątrz po paczkę.
     Wyszłam z łazienki w przygotowanym wcześniej zestawie. Zaczęłam kierować się do sypialni, gdzie na bank był Tymek. Sama myśl, że to zrobimy, sprawiała, że odczuwałam przyjemne uczucie w kobiecości.
     Otworzyłam drzwi. Nie myliłam się. Na łóżku siedział Tymek i przeglądał coś w telefonie. Podeszłam bliżej, aby na mnie spojrzał. Gdy to zrobił, jego oczy pociemniały. Zaczął lustrować mnie wzrokiem od stóp do głów. Oczywiste, że zatrzymał się na piersiach. Podeszłam do niego, siadając na nim okrakiem. Ściągnął mój szlafrok i zaczął całować moje piersi. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Po chwili zaczął muskać zapięcie od stanika. Poczułam, że robię się coraz bardziej mokra. Rzucił go w kąt i zaczął lizać i ssać moje piersi. Robił to nieziemsko. Widać, że Tymek zna się na rzeczy i nie pierdoli się w tańcu. Takiego go lubię.
     Przekręcił nas tak, że on znajdował się na górze. Wpił się w moje usta i dotykał całego mojego ciała.
-Jesteś taka seksowna...- powiedział, ciężko oddychając.
     Podniósł się i rozszerzył moje nogi. Zrobiło mi się cholernie gorąco. Zaczął dotykać moich majtek i przez materiał masować moją cipkę. Zaczęłam jęczeć. On był taki delikatny... W końcu zdjął je i zaczął lizać moją kobiecość. Uwielbiałam to. Uwielbiałam go całego. Jego język idealnie wiedział, w które miejsce się poruszyć, aby doprowadzić mnie do ekstazy. Trochę onieśmielała mnie myśl, że wiecie... Jestem naga, Tymek mnie taką widzi i zaspokaja językiem. Liże mnie tam i widzi moją kobiecość. Dotyka jej. Podziwia. Dla mnie ten człowiek jest po prostu niemożliwy. Przez kilka minut w ten sam sposób mnie pieści, po czym zmienia pozycję. Jednak krzyżuję jego plany. Łapię go za penisa i zaczynam go lizać. Po chwili biorę go całego do ust. Tymek zgarnia moje włosy z tyłu. Trzyma tak cały czas, a mnie to jeszcze bardziej podnieca. Podnoszę się i popycham go na łóżko, tak aby leżał. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się miarowo poruszać. Tymek złapał mnie za pośladki, czym zwiększył me doznania. Gdy byliśmy w tej oto pozycji, całowaliśmy się. W ten sposób przekazywaliśmy namiętność, pożądanie. Po chwili Tymek zaczął podrygiwać biodrami. Był cholernie dobry w te klocki. Zeszłam z niego, po czym się wypięłam. Już chwilę potem byliśmy w pozycji na pieska. Tymek cały czas szeptał mi do ucha czułe słowa. Przekręcił mnie na plecy i wszedł we mnie. Jęczałam jak najęta. Po kilkunastu minutach doszliśmy. Opadliśmy na łóżko. Leżeliśmy tak obok siebie, nadal ciężko oddychając i patrząc sobie w oczy. Tymek jest taki przystojny... Przysunęłam się bliżej niego, po czym się wtuliłam w jego ciało. Objął mnie, gładząc po plecach. Po chwili lekko mnie odsunął, po czym pocałował w usta.
-Kocham cię- powiedział czule.
-Ja ciebie też.
Po chwili Tymek poszedł się umyć. Ja nadal leżałam, nie mogąc uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. To był nasz trzeci seks, ale do tej pory najlepszy. Chciałam poczekać na Tymka, jednak znurzył mnie sen.
*Tymek*
     Wykąpałem się, po czym zacząłem kierować się w stronę sypialni. Dzisiejszy seks był zdecydowanie najlepszy, jako mój i Martyny, ale dla mnie przede wszystkim najlepszy w moim życiu.
     Gdy wszedłem do sypialni, Martyna już spała. Położyłem się obok niej, objąłem w pasie i wtuliłem w jej pachnące włosy. Po kilku minutach zasnąłem.
*Martyna*
     Obudziłam się. Spojrzałam na Tymka, jednak go nie było. Zastanawiałam się przez chwilę i doszłam do wniosku, że może pojechał do studia. Wstałam, wzięłam ciuchy i skierowałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną rutynę. Poszłam do kuchni w celu przygotowania śniadania. Na stole leżała kartka. To od Tymka. Tak jak myślałam, jest w studiu. Zrobiłam tosty i kawę, po czym zaczęłam konsumować jedzenie. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z miejsca, otrzepałam się z okruchów, po czym podeszłam do drzwi. Nie mogłam uwierzyć w to, kogo tam widzę... Ta osoba jest ostatnią, którą chciałam w tamtej chwili zobaczyć...

************************************
Hej! To znowu ja! Jak wam się podoba rozdział? Pisać wątki erotyczne? Nie wiem czy takie coś wam się podoba, więc was o to pytam. Piszcie w komentarzach!
Miłego czytania!

Teraz wiem, co to znaczy szczęście...//Tymek & Alan Walker Pt.I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz