Rozdział 16

170 3 2
                                    

Widzę ciemność... Czuję ból przeszywający całe moje ciało... Otwieram oczy i widzę Olę, która klęczy nade mną i płacze. Zaraz, zaraz. Co robi? Płacze? Co to się, kurwa stało, że ta suka ryczy? Delikatnie się podnoszę, jednak uniemożliwia mi to ból. Ciężko opadam na trawę, po czym spotykam wzrok tej zdziry.
-Martyna! Wszystko ok?
Przytuliła mnie. Co jej się stało, kurwa? Zawsze taka wredna, a teraz milutka? Coś mi tu nie pasuje.
-Tak, wiesz. Wszystko ok. Głowa mnie boli jak cholera i jest wszystko ok.
Spojrzała na mnie z bólem. Co? Teraz ci miło? Niech zobaczy, jak to jest.
-Martyna, przepraszam. Wiem, że zachowywałam się okropnie, ale żałuję. Nie proszę o wybaczenie, ale w głębi duszy mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.
-O co ci chodzi? Co się w ogóle stało? Nic nie pamiętam...
-Wychodziłaś ze szkoły i nagle zaatakowała cię Nadia. Uderzyła cię jakąś rurą. Chciałam ci pomóc, bo to już jest przesada, a wtedy zaczęła mnie bić. Najprawdopodobniej będę miała siniaki, ale to nic co ci zrobiłyśmy... Wiem jak to brzmi... Idiotka, która cię gnębiła pokłóciła się z przyjaciółką, a teraz błaga żebyś się zlitowała... Przepraszam...- powiedziała, patrząc mi w oczy. Zrobiło mi się jej szkoda. Mimo tych wszystkich wybryków. Każdy zasługuje na wybaczenie. No dobra, Nikola nie.- Wiem, że zrobiłam głupstwo... Nie wiem, co ja miałam w głowie...
-Ola... Chcę żebyś wiedziała, że mimo tego wszystkiego ci wybaczam.
-Naprawdę?- powiedziała, niedowierzając.
-Naprawdę.- uśmiechnęłam się lekko, po czym Ola mnie mocno przytuliła.
-Dziękuję.
Wyjaśniłyśmy sobie wszystko, po czym zaczęłyśmy się kierować w stronę swoich domów. Spieszyłam się, bo była już 17. Tymek na pewno się o mnie martwi. No nic. Najwyżej się na mnie wkurwi. Już 15 minut później byłam pod domem. Westchnęłam, po czym otworzyłam drzwi i po cichu zaczęłam się kierować w głąb pomieszczeń. Do moich uszu dobiegł głos Tymka.
-Stary, kurwa, nie wiem, co ja mam robić! Nie wiem, czy coś jej się stało, czy gdzieś poszła... Nie wiem, kurwa!
Zaczęłam się go trochę bać. Krzyczał jak opętany, ale z drugiej strony go rozumiałam. Stanęłam w przejściu tak, aby mógł mnie zobaczyć. Gdy się odwrócił i jego spojrzenie spotkało się z moim, stanął w bezruchu.
-Muszę kończyć, później oddzwonię- rzucił, po czym podszedł do mnie i przytulił.
-Gdzie byłaś?- zapytał trochę wkurzony
-To długa historia.
  Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Widziałam, jak buzuje w nim złość przez Nadię i Olę. Gdy skończyłam swój monolog, Tymek jedynie prychnął.
-Serio? Wybaczasz jej po tym wszystkim?
-No tak. Słuchaj, pomimo tego co zrobiła, uważam że zasłużyła na drugą szansę. Musiałbyś jej posłuchać.
-Żałuję, że tego nie zrobiłem.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Jak on się zachowuje? Nie poznaję go.
-Nie wiem, co w ciebie wstąpiło, ale proszę cię... Przemyśl to.- rzuciłam, po czym skierowałam się do sypialni.
-Ej, no... Misia...- wtulił się we mnie.- Wiesz, że po prostu się o ciebie martwię...
-No wiem, wiem...
Zaczął mnie całować, a potem wylądowaliśmy w łóżku. Następnego dnia rutyna się powtarza. Wstałam, ubrałam się, Tymek mnie zawiózł do szkoły i znów nudne lekcje z pewną różnicą. Zaczęłam rozmawiać z Olą, a kiedy Nadia mnie zaczepiała, stawała w mojej obronie za co jej dziękowałam, a ona tylko się uśmiechała. Postanowiłyśmy się wybrać na zakupy. Powiadomiłam telefonicznie Tymka, po czym ruszyłyśmy do galerii. Krążyłyśmy po niej już z pół godziny, aż w pewnej chwili moją uwagę przykuł pewien plakat. Pociągnęłam Olę za rękę w jego kierunku, po czym zaczęłam czytać na głos.

15.05.2020r. o godzinie 20:00 w klubie ,,Pod Gwiazdami" odbędzie się koncert słynnego DJ'A i producenta muzycznego, Alana Walkera. Bilety można kupić na stronie klubu. Serdecznie zapraszamy!

O ja cię kręcę... Alan Walker!? Od lat słucham jego muzyki! Myślę, że gość jest zajebisty w tym, co robi. Zawsze imponował mi jego szacunek do wszystkiego i wszystkich. Wielu gwiazdom, które ,,szanują" innych, przydarzyło się kogoś poniżyć. Na przykład taki Justin Bieber. Nikt go nie lubi, ale zawsze miał do wszystkich szacunek. Aż w końcu wyciekło nagranie, w którym fan chciał sobie zrobić z nim zdjęcie, a on go kompletnie olał i wsiadł do samochodu. Powód? Ten człowiek jest karłem i przecież nie zasługuje na szacunek. Brak mi słów... Naprawdę się wzruszyłam, gdy podczas wywiadu Alan powiedział, że uważa, iż Polscy fani są jednymi z najlepszych w Europie. Niby nic, nie powiedział konkretniej o żadnej osobie, ale jednak ciepło się robi na serduchu. Dosyć dobrze znam angielski, więc nie miałam większego problemu z innymi wywiadami. Mój wniosek? Alan Walker jest bardzo wartościowym człowiekiem. Robi to, co lubi i cieszy się, że innym się to podoba. Nie chce niczego robić pod presją. Z przemyśleń  wyrwała mnie Ola.
-Idziesz?
-Chyba tak. Jest to sobota za tydzień, więc czemu nie? A ty idziesz?
-Nie wiem... Chociaż w sumie... Jebać. Idę.
Usiadłyśmy na ławce, po czym weszłyśmy na stronę tego klubu. Nie jest źle. Jedynie 50 zł. Naprawdę tanio jak na taką gwiazdę. Dokonałyśmy zakupu, po czym dalej przechadzałyśmy się po budynku. Po jakiś 3 godzinach wróciłyśmy do domów. Powiedziałam o wszystkim Tymkowi i zapytałam, czy idzie z nami. Stwierdził, że nie może, bo akurat za tydzień w sobotę mają ważne nagrywki. Trudno. Pójdę z Olą. Pytałam również Zuzy, ale nie chciała iść. ,,Koleś robi dobrą muzę i w ogóle, ale nie dość, że nie mam kasy, to jeszcze przyjeżdżają rodzice mojego chłopaka." Przynajmniej nie będę sama. Poszłam się umyć, po czym położyłam się spać. Jutro weekend, ale już czuję zmęczenie.
                 
                               ***
Reszta tygodnia upłynęła mi na szczęście szybko. Nie mogłam się doczekać koncertu. Alan Walker w Polsce? Nie mogłam zaprzepaścić takiej okazji. Już jest piątek, a ja od rana chodzę w skowronkach. Nawet Nadia nie była w stanie zepsuć mi humoru. Położyłam się spać, jednak wiedziałam, że za szybko nie odpłynę. Ekscytacja przejęła całe moje ciało. Po kilkunastu minutach o dziwo zasnęłam.
     Obudziłam się 10. Wstałam i zaczęłam się szykować w dobrym humorze. Po 3 godzinach byłam prawie gotowa. Umalowałam się, troszkę mocniej niż zazwyczaj, po czym ubrałam się w czarne spodnie i koszulkę tego samego koloru z logiem Alana Walkera, którą zawiązałam po prawej stronie. Na sam koniec wyprostowałam włosy i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam spoko. Umówiłam się z Olą u niej w domu. Miałam trochę jej pomóc. Poszłam pieszo, gdyż Tymek pojechał do studia i nie miał mnie kto podrzucić. Po kilkunastu minutach doszłam do celu. Zapukałam, po czym w drzwiach ukazała mi się w połowie umalowana Ola. Zaprosiła mnie do środka, po czym usiadłam na łóżku. Rozmawiałyśmy, w czasie gdy Ola się szykowała. Na chwilę wyszła z pokoju po czym wróciła ze zwiewną, czarną sukienką, którą trzymała w prawej ręce, natomiast w lewej białą bluzkę i spodnie tego samego koloru.
-Co założyć?
-Myślę, że spodnie i bluzkę.-powiedziałam, po czym Ola zniknęła za drzwiami łazienki i po kilku minutach wyszła ubrana w w wybrany przeze mnie komplet. Poprosiła mnie o pomoc w upięciu włosów. Zrobiłam jej niedbałego koczka z warkoczem z tyłu głowy. Była zachwycona. Wyszłyśmy z domu Oli, a już 15 minut później byłyśmy pod klubem. Weszłyśmy do środka, a naszym oczom ukazały się pustki. Nic dziwnego. Jest dopiero 19. Ucieszyłyśmy się z faktu, że będziemy w pierwszym rzędzie. Upłynęło pół godziny, aż w końcu zaczęły się zbierać tłumy. Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy. Nie mogłam się doczekać. Zobaczę swojego idola. To takie niesamowite. W końcu nadszedł ten czas. Zaczęło rozbrzmiewać jego intro. Po jakiś 3 minutach wyszedł on. Alan Walker. Na żywo robi jeszcze większe wrażenie, mimo że jest w masce. Stanął za pioneerem i pomachał publiczności. Wszyscy zaczęli jeszcze głośniej piszczeć.
-Cześć Polska!- krzyknął trochę niezrozumiale do mikrofonu. To było urocze. Grał po kolei piosenki i jeszcze bardziej zachęcał do zabawy.
-Jak się bawicie!?- po raz kolejny rozbrzmiał jego głos z tym samym njechlujnym akcentem. Naprawdę było widać, że się stara wszystko powiedzieć normalnie. A przecież nie musiał. Świetnie się bawiłam. Po jakiejś godzinie koncert się skończył, a Alan zniknął za kulisami. Czekaliśmy na niego, aż w końcu wyszedł i po raz kolejny salę wypełniły piski. Zrobił sobie z wszystkimi zdjęcia, porozdawał autografy i porozmawiał. Na sali zostało kilka osób, w tym ja i Ola. Alan właśnie rozmawiał z jakąś dziewczyną, gdy jego wzrok spotkał się z moim...
************************************
Hi! To ja! Co się dalej wydarzy? Niby to jest oczywiste, ale... nigdy nie wiadomo. Czy Martyna zaprzyjaźni się z Alanem? Czytajcie na bieżąco, a się dowiecie! Miłego czytania!

Teraz wiem, co to znaczy szczęście...//Tymek & Alan Walker Pt.I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz