XII. Dźwięk ciszy

784 68 1
                                    

Ola
To był mój pierwszy prawdziwy pocałunek. Oczywiście nie licząc tego w moim domu. Wiedziałam, że Dominiki też. Obie nie bardzo wiedziałyśmy co robić. Na szczęście to dziewczyna postanowiła przejąć kontrole. Podobało mi się. Nawet bardzo. Wiedziałam, że nie robiłyśmy tego idealnie, ale było to takie... nasze. Niezdarne i nieporadne, ale nawet z tym- przyjemnie. Mimo wszystko chciałam zapamiętać ten moment na zawsze.

Po kilku chwilach odsunęłyśmy się od siebie i siedziałyśmy w ciszy. Nie wiedziałam czy można było powiedzieć, że była to niezręczna cisza. Po części tak, ale z drugiej strony chyba żadnej z nas to nie przeszkadzało.

-Pójdę na chwilę do łazienki- powiedziałam i zanim cokolwiek mogłaby odpowiedzieć, wyszłam jak najszybciej się da z pokoju.

Weszłam do pomieszczenia i zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do umywalki i spojrzałam na moją twarz w powieszonym naprzeciw lustrze. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to decydowanie były mocno czerwone policzki. Odkręciłam zimną wodę i zanurzyłam w niej dłonie. Gdy już się trochę schłodziły położyłam je na twarzy, próbując pozbyć się niechcianych rumieńców. Po kilku chwilach uznałam, że jest całkiem znośnie. Sprawdziłam czy jest coś jeszcze do ewentualnych poprawek. Włosy takie jak zawsze, czerwień ogarnięta, więc jedyne co zostało to cienie pod oczami, ale je mam zawsze. Zakrywam je korektorem, który podczas naszej bitwy musiał się zetrzeć. Niestety nie miałam go przy sobie, więc nie mogłam nic z tym zrobić. No cóż, trudno. I tak na razie nie jest tak źle. Rano będzie gorzej. Naciągnęłam do dołu bluzę i mając nadzieję na normalną atmosferę miedzy nami, wróciłam do Dominiki.

Jak się okazało, dziewczyna siedziała na łóżku z komputerem na nogach. Podeszłam cicho i usiadłam obok niej.

-Co robisz?- zapytałam zaciekawiona.

-Szukam jakiegoś dobrego filmu. Tamtego raczej nie obejrzymy a jest dopiero dwudziesta trzecia, nie chcę iść tak szybko spać - odparła, dalej patrząc w ekran urządzenia, nawet na mnie nie zerkając.

Przez chwilę razem przeglądałyśmy filmy na netflixie, co chwilę proponując jakiś tytuł, ale druga się na niego nie zgadzała. Skończyło się na tym, że wybierałyśmy jeden film jakieś czterdzieści minut. W końcu go włączyłyśmy i w spokoju zaczęłyśmy oglądać.

Fabuła była całkiem ciekawa, lecz zmęczenie dało o sobie znać w jakieś połowie oglądania. Oczy stały się jakby trochę cięższe, a głowa samoistnie poleciała mi na ramie siedzącej obok Dominiki. Poczułam jak ramiona dziewczyny lekko się spięły, ale nie kazała mi się odsunąć, co zazwyczaj ode mnie chciała w takich sytuacjach. Nie wzruszona dalej oglądała nie zwracając uwagi na to jak siedzimy.

Wytrzymałam następne dziesięć minut męczarni. I wtedy stwierdziłam, że jeżeli teraz nie położymy się do spania, to zasnę tak jak siedzę.

-Dominika?

-Hmm?- mruknęła w odpowiedzi.

-Możemy iść spać? Jeżeli nie to zasnę tu i teraz- zagroziłam.

-No możemy. Skończymy jutro rano- zgodziła się zamykając klapę laptopa i powoli wstając, aby odłożyć go na biurko.

Z początku miałam wszystko gdzieś i dalej siedziałam a tym samym miejscu. Postanowiłam jednak położyć się w wygodniejszej pozycji. Nawet nie zauważyłam, że jestem sama w pokoju.

Już powoli odpływałam, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Z początku myślałam, że to może któryś z rodziców dziewczyny przyszedł sprawdzić co robimy. Delikatnie i ospale odwróciłam się w kierunku drzwi, żeby sprawdzić kim ostatecznie jest osoba wchodząca do pokoju. Okazało się, że była to sama Dominika.

-To ty gdzieś wyszłaś?- zapytałam zdziwiona.

-Byłam w łazience- odpowiedziała zamykając drzwi i powoli podchodząc do łóżka.

-Nawet nie zauważyłam- zaśmiałam się z własnej gafy.

Dziewczyna już nic nie odpowiadając, położyła się obok mnie. Przez chwilę leżałyśmy w ciszy nie wiedząc co robić. Zacząć jakąś rozmowę, czy po prostu iść spać? Ostatecznie wybrałam drugą opcję. Byłam już tak zmęczona, że po prostu odwróciłam się plecami do Dominiki i zamknęłam oczy.

Już prawię zasnęłam,gdy poczułam jak osoba obok mnie delikatnie dotknęła mojej nogi.

-Ale ty jesteś fajnie chłodna- stwierdziła, przysuwając się bliżej.

-A ty fajnie ciepła- odpowiedziałam.

Nie odpowiadając mi nic, splotła nasze nogi. Czułam bijące od niej ciepło i już wiedziałam, że dzisiejszej nocy nie zmarznę.

-Dominika?- postanowiłam zacząć jakąś rozmowę, wiedząc, że przez gest dziewczyny nie będzie mi łatwo zasnąć.

-No co?

-Wiesz, że cię lubię?- zadałam najgłupsze pytanie jakie mi przyszło w tamtej chwili do głowy.

-Tak, wiem- odpowiedziała.

-A czy ty lubisz mnie?- no i znowu się wkopałam. Było późno i już po prostu nie kontaktowałam.

-Chciałabyś- prychnęła.

-Dominika!

-No co?- zapytała śmiejąc się z mojej reakcji.

-Nie kłam- odpowiedziałam, specjalnie się odwracając, żeby spojrzeć na nią z przymrużonych oczu.

-Wmawiaj sobie dalej- stwierdziła z ni to wrednym ni to rozbawionym uśmiechem na twarzy.

-Jeżeli nie powiesz, że mnie lubisz to całą noc będę ci truła o to głowę- zagroziłam delikatnie waląc ją w ramie.

-To życzę miłej nocy, bo ja zasnę tak czy siak- powiedziała zamykając oczy i udając, że śpi.

-Ojj po prostu przyznaj, że mnie lubisz i będziesz miała spokój- zachęcałam ją dalej do powiedzenia prawdy.

-Idź już spać!- mówiąc to zakryła mi ręką usta, żebym w końcu przestała mówić.

Przez chwilę toczyłyśmy małą bitwę. Ja próbowałam zabrać jej rękę z twarzy, a ona chciała ją tam pozostawić. Na szczęście w końcu udało mi się zdjąć jej dłoń.

-No proszę! Co ci szkodzi?- dalej próbowałam ją przekonać, co było strasznie trudne.

-Na prawdę nie dasz mi spokoju?- zapytała dla pewności.

-Dokładnie- przytaknęłam.

-Ehhh miejmy to z głowy- westchnęła.- Jesteś całkiem znośna.

-Przepraszam, że co?

-Jesteś całkiem znośna- powtórzyła.

-Aha, nie to nie! Nie rozmawiam z tobą.

Po tych słowach znowu odwróciłam się do niej plecami. Poczułam jak pojedyncza łza leci mi po policzku, ale postanowiłam ją zignorować.

Dominika przez kilka następnych minut wierciła się nie wiedząc jak się ułożyć. Kilka razy westchnęła na to, że jej nie wygodnie albo na jeszcze inne dziwne rzeczy. W pewnym momencie znowu się do mnie przysunęła, splotła nasze nogi i tym razem, dodatkowo, przerzuciła rękę przez mój brzuch. Po chwili podniosła głowę i przysunęła usta do mojego ucha.

-Lubię cię- szepnęła.

Wielki uśmiech wkradł mi się na twarz po tych słowach. Byłam bardzo szczęśliwa, że to powiedziała, bo zaczęłam tracić wiarę, że mam rację.

-Ja ciebie też- odpowiedziałam.

W końcu zasnęłyśmy. Ja szczęśliwa, a Dominika... to po prostu Dominika.

Dźwięk twojego głosu II gxgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz