Dominika
Ola zdecydowanie przesadza. Lekkie uderzenie w policzek i już odstawiam takie cyrki? Dziecinada.
- Jeszcze Majka to wszystko widziała - powiedziałam do siebie i trzasnęłam się książką, którą aktualnie czytałam.
Muszę teraz ogarnąć całą tę sprawę. Olę, Majkę, całą szkołę. To naprawdę nie jest łatwe. Za to te drobne zwycięstwa są miłe. Szczególnie te nad Mają. Musi mnie za to mocno nienawidzić, ale z wzajemnością.
Nawet nie wiem od czego zaczęła się nasza wspólna niechęć. Podejrzewam, że to dla tego, bo jestem jaka jestem. I nie chodzi mi o bycie wredną. Chociaż to pewnie też ma swój wpływ.
Ale Majka mnie nienawidzi za to, na co nawet nie miałam wpływu. Bo czy to moja wina, że jestem lesbijką? Ja na prawdę nie chciałam nią być. Oddałabym wszystko żeby być normalnym, "prostym" człowiekiem.
A jej fałszywość przyprawia mnie o mdłości. Bo kto jej broni otwarcie powiedzieć, że nie chce spędzać z nami czasu? Jestem pewna, że za każdym rogiem obrabia nam dupy.
No może nie Kai. Jej nie. Ona jest normalna jak Majka, jest hetero. Jak można oceniać ludzi po ich orientacji?
Zamknęłam książkę. Przez natłok myśli nie mogłam się nad nią skupić.
Zgasiłam lampkę koło łóżka i zamknęłam oczy. Jutro czeka mnie pracowity dzień.
Z rana, jeszcze przed budzikiem obudził mnie dźwięk powiadomienia. Niechętnie uchyliłam powieki przeklinając się za to, że nie wyłączyłam dźwięku w telefonie. Pospałabym przynajmniej dodatkowe sześć minut.
Sięgnęłam po komórkę, uprzednio odłączając ją od ładowania i odblokowałam go. Od razu wyświetlił mi się dymek czatu Chmurzaste Chmurki.
Ola: Nie będzie mnie dziś w szkole
Ola: Mogłaby, któraś z was podać mi lekcje?
Widząc to przewróciłam oczami. Znowu się wymiguje. To zaczyna robić się nudne.
Dominika: Jasne, nie ma sprawy
Olka może nie być zadowolona z moich odwiedzin, jednak nie przeszkadza mi to. Musimy sobie coś w końcu wyjaśnić, a to nie najgorszy pretekst.
Jak pomyślałam tak zrobiłam. Po paru lekcjach i kilku pytaniach o mój związek z Olą, udałam się do mojej ''dziewczyny". Jak dobrze, że mieszka tak blisko! Naprawdę nie chciałoby mi się iść gdzieś dalej. Czasami wkurza mnie moje lenistwo.
Dominika: Jestem pod drzwiami. Otwórz
Po paru sekundach drzwi mieszkania się otworzyły a ja ujrzałam Olę.
- Nie możesz zapukać? - mruknęła - I tak nikogo nie ma w domu.
- Nie ważne. Dlaczego nie było cię dziś w szkole? - zapytałam zaciekawiona jaką wymówkę wymyśli. Blondynka nie była jednak w tym tak dobra, jak Kaja. Ta dziewczyna naprawdę robiła co mogła żeby tylko wymigać się od nauki.
- Źle się czułam - odparła. Takie to pospolite. Mogłaby się chociaż bardziej postarać.
- Ta jasne - przewróciłam oczami.
- Jak nie chcesz nie wierz - powiedziała i weszła do swojego pokoju- Dużo zadane? - po jej słowach i tonie widać było, że wolała aby to ktoś inny przyniósł jej lekcje. Była oschła i widocznie trzymała mnie na dystans. Pewnie wciąż gniewa się za wczoraj. Jakby miała powód.
-Nie za bardzo. Ale z matmy mamy chyba jakieś czternaście przykładów. Dobrze, że jutro jej nie ma w planie - stwierdziłam i poszłam za Olą.
Pokój blondynki nie był za duży ale nie przeszkadzało mi to. Po tylu latach przyzwyczaiłam się do małego metrażu. Zresztą ta przestrzeń pasowała do Oli. Książki, płyty CD. Miała nawet do nich specjalny odtwarzacz! Nigdy nie rozumiałam jej fascynacji na ich punkcie, ale ona tłumaczyła to kolekcjonerstwem. Na półkach stało wiele nagród za wszystkie konkursy, w których brała udział. Często chodziłyśmy tam razem śmiejąc się z gorszych występów i stresując się przed ogłoszeniem wyników. Myśląc o muzycznej karierze Oli na myśl od razu nasuwa mi się moja mama. Ona zawsze mówiła jaki to Ola ma talent i uwielbiała słuchać jej śpiewu.
- Trzymaj zeszyty - powiedziałam podając je blondynce. Chwyciła je niepewnie i bez słowa zaczęła przepisywać tematy dzisiejszych lekcji.
Znudziło mi się po dwóch minutach. Zwykle rozmawiałyśmy, a teraz co? Śmiertelnie obrażona. Za taką głupotę! Ale niech nie myśli, że ją przeproszę. Nie mam za co.
Zresztą, to w końcu jej wina. Gdyby zachowywała się normalnie i nie sprawiała problemów nie doszło by do tego. Przecież doskonale zdaje sobie sprawę, że łatwo mnie rozdrażnić.
- Chcę herbaty - powiedziałam, próbując nawiązać jakąkolwiek rozmowę.
- To se zrób - odparła nie odrywając wzroku od książek.
To nie było miłe. A ta zniewaga krwi wymaga. Szybko chwyciłam zeszyt, który właśnie trzymała i szybko wyrwałam go z jej rąk.
- Ej! Oddaj to. Nie widzisz, że przepisuję? - krzyknęła lekko wkurzona, a ja wiedziała już co zażądam w zamian.
- Za buziaka - powiedziałam, przymykając lekko oczy i robiąc ustami kształt dzióbka.
- Wal się - powiedziała z rumieńcem na twarzy. Przecież to zwykły całus, nic wielkiego.
- Oj nie bądź taka - mówiąc to złapałam ją za brodę i przyciągnęłam do siebie delikatnie łącząc nasze wargi. Kątem oka zauważyłam jak jej policzki czerwienią się jeszcze bardziej niż przedtem, a oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Nie minęła chwila, a poczułam jak blondynka mnie odpycha z lekkim grymasem na twarzy.
- I co nie było tak źle, co? - stwierdziłam z uśmiechem oddając jej zeszyt.
- Ja... ja muszę do toalety - wyszeptała szybko i wybiegła do łazienki.
- Okej - mruknęłam nie przejmując się nią zbytnio.
Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia telefonu. Zaciekawiona, wzięłam komórkę Oli i ją odblokowałam. Jej hasło poznałam dawno, ale nie musi o tym wiedzieć. Na ekranie pojawił się dymek czatu z jakimś chłopakiem. Nie znałam go, co było dziwne, bo dobrze znam wszystkich znajomych blondynki.
Weszłam w konwersację i okazało się, że pisali ze sobą od paru dni, bodajże dwóch. Co najgorsze Janek, gdyż tak ten gnojek miał na imię, flirtował z Olą. I to jeszcze w najbardziej oczywisty sposób.
- Ej Ola - powiedziałam gdy tylko zobaczyłam, że wraca - Kim jest Janek?
- Kolega -odparła - Znamy się od niedawna.
- Bartek to też twój kolega, ale z nim tak nie piszesz -uniosłam jedną brew do góry.
- Nie tobie oceniać, jak z kim piszę. Nie jesteś moją matką! - oburzyła się.
- On z tobą jawnie flirtuje! A ty się mu dajesz. Myślałam, że masz lepszy gust. Na pierwszy rzut oka widać, że to debil - prychnęłam - W której jest klasie?
- Pierwsza klasa. Human - mruknęła cichutko. Na jej odpowiedź zaniosłam się śmiechem.
- No mówiłam przecież, że idiota. I do tego starszy. Nie wiedziałam, że w takich gustujesz.
- Dobra możesz się śmiać, ale on przynajmniej jest dla mnie miły i wyrozumiały! Jak ci się nie podoba to zawsze możesz sobie pójść - fuknęła.
- Bo się do ciebie zaleca. Jakaż ty naiwna - przewróciłam oczami - Dobra, ja spadam. Zeszyty przynieś jutro. I na Boga zachowuj się normalnie okej? Mam dość twoich fochów - powiedziałam i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
CZYTASZ
Dźwięk twojego głosu II gxg
RomanceKoniec szkoły. Czas wyborów i niepokoju, ale także dobrej zabawy. Tak też było i tym razem. Gra w butelkę z wrogiem nie jest dobrym pomysłem. Właśnie przez tą grę Dominika dostała za zadanie udawać parę z własną przyjaciółką. Dwie skrajnie różne dzi...