Ola
Gdy tylko Dominika wyszła z pokoju spojrzałyśmy na siebie z Kają i wstałyśmy z miejsc na których siedziałyśmy. Miałyśmy ledwie kilka minut żeby znaleźć to czego szukałyśmy. Ale czego tak naprawdę się spodziewałyśmy? Że znajdziemy, powód dla którego sobie coś zrobiła, napisany na kartce i zostawiony na burku? Mimo wszystko w tamtym momencie nie myślałam logicznie. Byłam zaślepiona chęcią pomocy Dominice i tym aby sobie nie zrobiła większej krzywdy niż tym czy to co robię jest mądre.
Kaja poszła przejrzeć półkę na książki i szafkę nocną, a ja zabrałam się za biurko. Otworzyłam pierwszą szufladę i zaczęłam przeglądać jej zawartość starając się, aby jak najmniej tam namieszać. Nic nie znalazłam. Robiłam wszystko chaotycznie bojąc się, że zaraz wejdzie Dominika. Serce obijało się w mojej klatce piersiowej niewyobrażalnie szybko. Pierwszy raz robiłam coś takiego. Miałam nadzieje, że jednak nie przyłapie nas na grzebaniu w jej rzeczach. Bałam się co mogłaby nam zrobić.
Moje nerwowe ruchy przerwało głośne uderzenie tuż za mną. Tam gdzie była Kaja. Szybko się do mniej odwróciłam.
-Co ty robisz? Jeżeli to usłyszała to na pewno zaraz przyjdzie!- syknęłam na nią.
-Ola- powiedziała lekko zszokowana, nie zwracając uwagi na moje słowa, wpatrując się we flagę. - Chodź tutaj.
Szybko do niej podeszłam i wtedy zobaczyłam, że jedna ze szpilek trzymających materiał, spadła.
-Przez przypadek walnęłam łokciem w ścianę i jedna wypadła- powiedziała odsuwając luźny kawałek tkaniny.
W tamtym momencie zobaczyłam całkiem sporą dziurę w ścianie. Wyciągnęłyśmy resztę szpilek, a flagę rzuciłyśmy na podłogę. Czy mogła ją zrobić Dominika? Teoretycznie nie jest zrobiona z wytrzymałego materiału, więc nie byłoby to trudne. Mogła zrobić to całkiem przypadkiem. Ale zważywszy na stan jej dłoni, myślę, że zrobiła to umyślnie. Niestety coraz częściej miewam myśli, że dziewczyna ma jakiś problem. Że to nie jest normalne, że tak zachowuję się w stosunku do ludzi. Że potrafiła podnieść na mnie rękę. Lecz nie chciałam dopuścić do siebie, że Dominika może być jakoś chora. Że nie radzi sobie z tym co ma w głowie, więc wyciąga to poza siebie. Byłam przerażona.
W tamtym momencie usłyszałam otwierające się drzwi i wchodzącą przez nie Dominikę.
-Dominika, co się stało?- zapytałam wskazując na ścianę.
-Nie twój zasrany interes- burknęła stawiając szklani na burko.
-A właśnie, że mój!- krzyknęłam.- Jesteśmy przyjaciółkami- dodałam niepewnie.
-Po prostu zostaw mnie kurwa w spokoju!- warknęła.
Podeszła do flagi, podniosła ją i podeszła do nas. Wypchnęła nas stamtąd i zaczęła przypinać ją tam gdzie była.
-Dominika, my się po prostu o ciebie martwimy- powiedziałam spokojnie.- Nie chcemy ci zrobić krzywdy, ani nic.
-Żebyście dały w ogóle rade- zaśmiała się bezczelnie.- A teraz wypierdalajcie. Sama to skończę.
Z początku nie miałam zamiaru się ruszyć. Ale widząc w jakim jest stanie podeszłam do niej.
-Zaśpiewać ci?- zapytałam cicho, kładąc dłoń na jej ramieniu.
-Czego kurwa nie rozumiesz?!- krzyknęła mocno mnie odpychając.
Spojrzałam na nią z zawodem i zaczęłam zbierać swoje rzeczy, tak jak Kaja.
-Pospieszcie się- powiedziała, choć ledwie zaczęłam.
Szybko się spakowałyśmy i nałożyłyśmy torby na plecy. Bez pożegnania wyszłyśmy z jej pokoju, tylko ja ostatni raz na nią zerknęłam. Zeszłyśmy na dół, nałożyłyśmy buty i wyszłyśmy z jej domu.
Przez kilka minut szłyśmy w ciszy, próbując zrozumieć co właśnie się stało. Musiałyśmy się z tym same oswoić. Miałam jednak wrażenie, że tracę Dominikę. Że to co budowałam z nią zaczyna się psuć.
-To... może w takim razie przyjdziesz do mnie?- zaproponowała Kaja.
-Pewnie- zgodziłam się z lekkim uśmiechem.
Po kilku minutach doszłyśmy na miejsce. Weszłyśmy do domu Kai, mijając salon w którym było jej rodzeństwo- Alę i Łukasza. Jeżeli dobrze pamiętam to dziewczyna jest o nas o chyba dwa młodsza, a chłopak jest bliźniakiem Kai. Chodził do równoległej klasy razem ze swoją siostrą. Powiem szczerze, że zanim zaczęłam się bliżej poznawać z moimi przyjaciółmi to podobał mi się.
Z dziewczynami i Barkiem zaczęłam się przyjaźnić dopiero w szóstej klasie. Pomimo tego, że chodziłyśmy razem do szkoły, w tej samej klasie albo równoległej, to jakoś nie złożyło się żebyśmy były ze sobą bliżej. Jednak zaczęłam z Dominiką siedzieć na matematyce i zobaczyłyśmy, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Zaczęłyśmy razem spędzać przerwy. Przychodziła do nas Kaja, bo zawsze miały dobre kontakty jak na kuzynki. Potem za Kają zaczęły przychodzić Ania i Maja, a Dominika przyprowadziła Bartka.
-Hej dziewczyny!- z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Łukasza.- Siadacie do nas?- zaproponował przesuwając się i robiąc nam miejsce na kanapie.
Popatrzyłyśmy na siebie i chyba obie stwierdziłyśmy, że przyda nam się chwila odstresowania się po tym wszystkim.
-Jasne- odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam koło niego, a zaraz za mną dosiadła się Kaja.
We czwórkę przez następne dwie godziny obejrzeliśmy film przy okazji rozmawiając i siejąc się z wielu scen. Oczywiście nie obyło się bez moich komentarzy które zawsze muszę powiedzieć podczas oglądania. W tym czasie dostałam też jedną wiadomość.
Janek: Spotkamy się jutro? Tęsknie.
Nie wiedziałam co o tym myśleć i postanowiłam odpisać mu później. Nie chciałam psuć sobie bardziej humoru, zwłaszcza, że jestem w świetnym towarzystwie.
Moja przyjaciółka miała świetnie rodzeństwo. Wspierali się i byli ze sobą. Wiedzieli, że zawsze mogą na siebie liczyć. Gdy jedno upadało to pozostała dwójka go łapała. Zawsze im tego zazdrościłam. Mam brata, ale on jest po prostu egoistą i samolubem który ma mnie po prostu w dupie. A w tamtym okresie to już w ogóle się nie dogadywaliśmy. Dzień bez kłótni nie istniał. A jeżeli istniał to tylko dlatego, że albo mnie albo jego nie było w domu.
-My już pójdziemy do mojego pokoju- wtrąciła Kaja.- Mamy kilka spraw do obgadania.
-Masz rację- westchnęłam wstając z kanapy.- A poza tym, niedługo będę musiała się zbierać do domu. Znasz moją mamę.
-Faktycznie. Już po osiemnastej. Ale spokojnie. Zdążymy.
Mówiąc to, pociągnęła mnie za rękę i już po chwili dziewczyna zamykała drzwi od swojego pokoju i usiadłyśmy obie na łóżko.
-Co o tym myślisz?- zapytała.
-Szczerze? Nie wiem co myśleć. Jednak jedno jest pewnie. Boje się o nią- powiedziałam patrząc jej w oczy.- I... zaczynam mieć pewne podejrzenia.
-Jakie?- spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.
-Myślę, że Dominika może mieć problemy z agresją. Ale wiesz takie poważne. Oczywiście to tylko moje gdybanie, ale coraz bardziej tak to wygląda.
-I co z tym zrobimy?- zapytała dziewczyna.- Powiemy rodzicom?
-Nie mam bladego pojęcia.
CZYTASZ
Dźwięk twojego głosu II gxg
RomanceKoniec szkoły. Czas wyborów i niepokoju, ale także dobrej zabawy. Tak też było i tym razem. Gra w butelkę z wrogiem nie jest dobrym pomysłem. Właśnie przez tą grę Dominika dostała za zadanie udawać parę z własną przyjaciółką. Dwie skrajnie różne dzi...