XXI. Dźwięk wyznania

874 60 3
                                    

Ola

Nie byłam tym jakoś zaskoczona. Wiedziałam jaka jest Dominika i że nie będzie zachwycona z konieczności przeprowadzenia takiej rozmowy i to na dodatek z panią pedagog . Ale i tak nie żałowałam. Wiedziałam, że tak czy siak postąpiłam słusznie. Nie zdążyłam nawet podejść do biurka, a głos zabrała wcześniej wspomniana kobieta. 

 -Możecie iść dziewczynki. Wszystko już mamy wyjaśnione- uśmiechnęła się do mnie kiedy dziewczyna schyliła się po swój plecak. 

 -Dziękujemy. Do widzenia!- pożegnałam się, bo Dominika nie odezwała się ani słowem, i wyszłyśmy z pomieszczenia.

 Szłyśmy w ciszy. Uznałam, że jeżeli będzie coś chciała powiedzieć, to powie to z własnej woli, bez mojej ingerencji i wymuszania jakichkolwiek słów. Z tego co się orientowałam to zostało jeszcze jakieś dziesięć, może, piętnaście minut do przerwy. To całkiem sporo, więc myślałam, że właśnie kierowałyśmy się na lekcje. 

Chyba też tak było, dopóki Dominika niespodziewanie odwróciła się w moją stronę i przyparła mnie do ściany. 

 -Co to miało być?- syknęła. Jej oczy aż żarzyły się ogniem wściekłości.

 -Ale o co ci chodzi?- postanowiłam grać na czas. Jeszcze kilka minut i na korytarz wyleją się dziesiątki uczniów. Do tego czasu, miałam nadzieję, nic się nie stanie.

-Nie udawaj głupiej! Co ty sobie kurwa ubzdurałaś w tej głowie?! Nic mi kurwa nie jest! A to, że nie jestem pizdą tak jak ty, nie oznacza, że jestem jebnięta, jasne?!

-Nigdy nie powiedziałam, że jesteś jebnięta. Po prostu widzę, że masz problem, ale nie umiesz poprosić o pomoc.

-Gówno prawda! Nie mam żadnego kurwa problemu! A teraz może w końcu mnie oświecisz, po chuja powiedziałaś o moim „problemie"- mówiąc to przewróciła oczami i zrobiła cudzysłów w powietrzu- Jebanej pedagog?

W tym momencie chyba coś we mnie pękło. Dalej ją oszukiwać? Ale po co? Już tyle czasu tłumiłam swoje uczucia do niej, tylko po to, że już wolałam, żeby zostało tak jak jest, niż żeby przestała się do mnie odzywać. Ale czy to miało jakikolwiek sens? Chyba chciałam w końcu poczuć stabilny grunt, pierwszy raz od ostatnich dwóch lat, niż dalej brnąć w kłamstwa.

Spojrzałam się prosto w twarz Dominiki. Dalej wściekła czekała, o dziwo cierpliwie, na moją odpowiedź. Nieświadoma tego co czuje. Tego co chce zrobić. Co prawda nie wyobrażałam sobie, że właśnie w takich okolicznościach powiem co do niej czuję, ale chyba lepszej okazji nie znajdę. A nawet jeśli, to trudno. Chce to zrobić tu i teraz.

-Naprawdę tego nie wiesz?- zapytałam cicho, mając nadzieję, że sama zrozumie, co kryło się za wszystkimi moimi działaniami.

-Gdybym wiedziała, to bym kurwa nie stała na tym jebanym korytarzu, tylko siedziała sobie na lekcji- była coraz bardziej podirytowana.

- Bo się o ciebie martwię!- krzyknęłam jej to, w końcu, prosto w twarz. Co prawda, nie to chciałam powiedzieć, ale trzeba od czegoś zacząć. Bałam się, że zaraz ktoś wyjdzie, żeby nas uciszyć, ale na szczęście byłyśmy na korytarzu, gdzie nie było żadnych klas i rzadko kiedy ktoś tędy przechodził.

- To przestań w końcu! Nie potrzebuje tego!- dołączyła do mnie. Chciała ode mnie czegoś, czego nie mogłam jej dać. W mojej naturze jest chęć pomagania wszystkim, a jej w szczególności.

-Nie mogę!- wyznałam, patrząc jej prosto w oczy.

-Niby kurwa dlaczego?!Ciskałyśmy w siebie nawzajem piorunami. Gdyby wzrok mógł zabijać, to już dawno, leżałabym martwa na podłodze. Mimo to dzielnie się trzymałam. Jeden z nielicznych razy postanowiłam nie dać za wygraną. W końcu nie wytrzymałam i wykrzyknęłam to, co chciałam powiedzieć jej już zbyt wiele razy.

-Bo cię kocham, okej?!- nagle dotarło do mnie,co powiedziałam. Że naprawdę byłam na tyle odważna, żeby się do tego przyznać.. Po takim czasie.

- Od dwóch lat. Od dwóch jebanych lat czekam aż to w końcu zobaczysz. Ale widzę, że się nie doczekam.

W tamtym momencie stwierdziłam, że mnie pojebało. Nagle zapragnęłam zrobić coś, co mogło zniszczyć wszystko jeszcze bardziej. Albo to naprawić. 

W końcu nie wszystko jest czarne na białym. Niekiedy coś jest kolorowe, ale tego nie widzimy, przysłonięci ciemnością. Możemy nie widzieć barw, bo nie chcemy ich widzieć. Oczywiście może to być z różnych powodów. Ze strachu, ze złości, ze smutku. Ale najważniejsze jest to, aby jakoś dojść do światła. Wtedy zrozumiałam, że nie chciałam widzieć ubarwienia w kwestii Dominiki, bo bałam się odrzucenia. Ale chciałam w końcu to poczuć. Poczuć jak cały świat nasiąka emocjami, kolorami. Chciałam pokazać też dziewczynie jak może wyglądać życie w barwach jakich tylko zapragnie. Już nie tylko na jej płótnie.Wszystko trwało chyba kilka sekund. Nie jestem tego pewna, bo mi czas się jakby zatrzymał.

 Złapałam moją, już nie do końca, przyjaciółkę, i spojrzałam na nią. Spojrzałam jej prosto w oczy po czym zjechałam na usta. Widziałam szok wymalowany na jej twarzy spowodowany moimi słowami. Całowałam się tylko raz. I to właśnie z dziewczyną przede mną. Nie byłam pewna jak to zrobić, ale postanowiłam chociaż spróbować.Powoli przysunęłam się do niej i powoli zaczęłam przybliżać swoje usta do tych jej.

 Przez chwilę się zawahałam i delikatnie się odsunęłam, ale zrozumiałam, że jeżeli nie teraz, to nigdy.Delikatnie musnęłam jej wargi swoimi i niezdarnie starałam się nimi poruszać. Może i z początku nie oddała pocałunku, ale też nie odepchnęła mnie! To było dla mnie małe zwycięstwo. 

Powoli traciłam nadzieje na dodanie barw do naszej relacji i już zaczęłam się odsuwać, gdy w końcu Dominika, jakby wyrwana z amoku, przyciągnęła mnie do siebie i pogłębiła nasze zbliżenie. Teraz to ja była w szoku. W końcu całkiem niedawno praktycznie gdyby mogła to by mnie zabiła, a teraz tak po prostu mnie całuje. Chciałam, żeby to się nigdy nie skończyło. Miała takie miękkie wargi, które smakowały kawą.

Nie wiedziałam co ona czuje. Ale skoro oddała pieszczotę, to chyba by znaczyło, że też nie jestem dla niej obojętna. Przynajmniej miałam taką nadzieję.Niestety, nic nie może trwać wiecznie i przeszkodził nam dzwonek, który uświadomił nas, gdzie jesteśmy i że zaraz ktoś może nas przyłapać. Oczywiście, dalej funkcjonował zakład, więc teoretycznie nic by się nie stało, ale chciałam, aby ta piękna chwila została tak intymna już do końca.

/////////
Kolejny rozdzial za około dwa/trzy tygodnie. Po tym czasie będą pojawiać się co tydzień

Dźwięk twojego głosu II gxgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz