Dominika
Z rana obudził mnie śpiew ptaków. Może to brzmi jak z bajki, ale cóż, po prostu mam taki budzik. Kaja zawsze patrzy na mnie jak na idiotkę kiedy mówię jej, że nawet w weekend mam ustawiony dzwonek. A ja po prostu nie lubię spać do południa.
Wyłączyłam go jednak szybko, nie chcąc budzić Oli. Gdy to zrobiłam od razu wyszłam spod kołdry. Dziś w moim pokoju było nadzwyczaj gorąco. Nie jestem do tego przyzwyczajona. Raczej wolę miły chłodek, dlatego kaloryfer w moim pokoju jest stale zakręcony. Najwięcej problemu robi to w zimę, rodzice zawsze powtarzają mi, żebym go odkręcała bo woda zamarznie i rozsadzi rury. Ale na razie nie muszę się tym przejmować.
W pokoju panował lekki zaduch więc postanowiłam otworzyć okno. Był wczesny październik i nie było jeszcze zimno na dworze. Słońce świeciło, a ptaki, tym razem te prawdziwe, śpiewały. Gdy otworzyłam okno od razu poczułam świeże powietrze wypełniające mój pokój. Może by tak pójść dziś na rolki?
- Która godzina? - zapytała Ola, która właśnie się przebudziła. Oczy miała jeszcze zamknięte, a kaptur z bluzy wciąż zaciągnięty na głowę. Naprawdę nie wiem jak ona może w tym spać.
- Około ósmej - powiedziałam - To co jemy na śniadanie? Chipsy czy popcorn? - zaśmiałam się. Rano zawsze coś nam zostawało. Nasze niezbyt zdrowe śniadania stały się wręcz tradycją.
- Chipsy - mruknęła, powoli podnosząc się do siadu.
Podałam jej to o co prosiła, a sama wepchnęłam do buzi garść kukurydzy i popiłam colą. Mama by mnie zabiła. Ale co oczy nie widzą tego sercu nie żal.
- Trochę tu zimno - powiedziała blondynka w przerwie pomiędzy jedzeniem.
- ZIMNO?! Kobieto tu jest gorąco! Dopiero co otworzyłam okno żeby trochę się tu przewietrzyło. Zresztą - ty siedzisz tu w bluzie, a ja jestem na krótki rękaw. Czy ty czasem nie przesadzasz? - na jednym wdechu zaczęłam wygłaszać mój monolog nie czekając na jej odpowiedź.
- Daj spokój. Po prostu mam słabe krążenie i cały czas mi zimno. Zawsze ci to powtarzam - mruknęła - Chociaż dziś w nocy było mi całkiem ciepło.
- Bo ci odkręciłam grzejnik na maksa.
- Pamiętałaś o mnie? - zapytała zarumieniona. O co jej chodzi? Przecież zawsze o niej pamiętam.
- Nie da się zapomnieć jak ciągle narzekasz na to jak jest zimno. Jak do mnie przychodzisz zawsze ci go odkręcam żebyś nie zmarzła - odparłam.
- Zależy ci na mnie! - powiedziała i przytuliła mnie mocno.
- Nie wyciągaj pochopnych wniosków - mruknęłam odsuwając ją od siebie - Po prostu nie chcę słuchać twojego marudzenia.
- Po prostu przyznaj, że mnie kochasz - zaśmiała się.
- Chciałabyś - przewróciłam oczami - To co, kawa i tosty?
- Tosty i herbata - uśmiechnęła się.
Zrobiłam więc to o co prosiła. Wsadziłam tosty z serem do opiekacza i nastawiłam wodę na napoje. Dla Oli, jak zwykle, owocowa herbata, a dla mnie kawa z odrobiną mleka.
- Pamiętaj o cukrze - powiedziała blondynka gdy czajnik zaczął piszczeć.
- Pamiętam - mruknęłam i nasypałam do jej kubka dwie łyżeczki cukru.
- Wiesz co? Nawet przypominasz mi kawę - powiedziała lekko zamyślona.
- Ja? - zapytałam. Co ona znowu ma na myśli?
- W sensie twój charakter. Jesteś jak kawa. Szybko się wściekasz, wolisz nie wychodzić z domu, jesteś raczej silną osobą. Wiesz co mam na myśli? - blondynka spojrzała na mnie swoimi zielono-szarymi oczami.
-Może masz rację. Za to ty przypominasz mi twoją herbatę - odparłam uśmiechając się.
- Dlaczego?
- Bo jesteś słodka - powiedziałam i mrugnęłam do niej, na co zawstydzona spuściła wzrok. Uwielbiam to robić.
----------------------------------------
Ola poszła już jakiś czas temu, a wciąż nie mogłam przestać o niej myśleć. O jej oczach, jej słodkich rumieńcach na policzkach kiedy się zawstydza. Po prostu o NIEJ. Nie wiem czemu tak mi odbiło. I nie wiem czemu zaczynam myśleć o niej w ten sposób. Parę tygodni temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mogę ją pocałować! Że to z nią przeżyję pierwszy pocałunek.
- Och zamknij się - powiedziałam na głos. Mam dość ciągłego myślenia o niej! I jej miękkich ustach - Miałaś się zamknąć! Ile można myśleć o jednej dziewczynie! - krzyknęłam uderzając w ścianę.
Jednak to nie było dobrym pomysłem. W powierzchni zrobiło się wgłębienie, farba skruszyła się i poleciała na podłogę. Skórka na mojej dłoni lekko się zdarła i pojawiła się krew.
- O kurwa - szepnęłam - Kto tu, kurwa, postawił regips?! Czemu w tym domu nie ma normalnych ścian?!
Ciekawe co ja mam teraz z tym zrobić. Jak to rodzice zobaczą to mnie zamordują. Przecież tata niedawno szpachlował mi tą ścianę!
Rozejrzałam się po pokoju. Najpierw trzeba zamieść podłogę, a potem zakryć jakąś tą dziurę. Zupki chińskie odpadają. Nawet nie mam ich w domu.
Nagle mnie olśniło. Flaga! Zdjęłam ją z wcześniejszej pozycji i wyjęłam szpilki z szuflady. Żeby nie narobić większych szkód starałam się jak najdelikatniej przymocować flagę aby zakryć efekt mojej złości. Mama zawsze mi powtarza, że nie jestem delikatna. Ale jak mam być delikatna, kiedy jestem wkurwiona? Rozwalenie ściany trochę mnie orzeźwiło, bo mogłabym zrobić coś jeszcze.
Pozbierałam pokruszony regips i farbę z podłogi i wyrzuciłam ją do kosza. Spojrzałam na efekt końcowy. Rodzice nie powinni się skapnąć.
Przypomniałam sobie o ręce. Krew już skrzepła, nie było jej dużo, ale na powierzchni dłoni widać było lekki zarys siniaka. Ciekawe jak to wytłumaczę rodzicom. Może po prostu będę ją trzymać w kieszeni? Bardzo naciągane, ale na teraz musi wystarczyć.
Dopiero teraz odczułam też ból. Nie był mocny, ale do przyjemnych też nie należał. Ale co tam, rozchodzę to.
Ciekawe czy Ola się tym przejmie. Na pewno to zrobi. Ona po prostu taka jest. W tym aspekcie jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami. Blondynka przejmie się każdym i zawsze. Nie ważne, że może nawet kogoś nie znać. Jest bardzo wrażliwa. Natomiast ja... To zupełnie inna historia. Nie jestem miła, nie jestem delikatna. Zazwyczaj mam wszystko i wszystkich gdzieś. A jednak Ola mnie lubi. Chociaż umiem dopiec. Nie raz ktoś przeze mnie płakał. Nie raz ktoś się ze mną bił. A jednak z tymi wszystkimi wadami ona wciąż jest przy mnie.
- Miałaś o niej nie myśleć! - krzyknęłam do siebie.
CZYTASZ
Dźwięk twojego głosu II gxg
RomanceKoniec szkoły. Czas wyborów i niepokoju, ale także dobrej zabawy. Tak też było i tym razem. Gra w butelkę z wrogiem nie jest dobrym pomysłem. Właśnie przez tą grę Dominika dostała za zadanie udawać parę z własną przyjaciółką. Dwie skrajnie różne dzi...